Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


sobota, 3 marca 2018

Bałagan na kółkach

Każdy autobus naszego głównego miejskiego przewoźnika, czyli PKM Katowice jest codziennie myty i sprzątany według ściśle określonych zasad. Nie wchodząc w drobiazgowe opisy można powiedzieć najprościej, że po zjeździe z  trasy i zatankowaniu na następny dzień najpierw myje się taki wóz częściowo automatycznie, częściowo ręcznie z zewnątrz, a potem do środka wkracza wyposażona w odkurzacze i szczotki brygada i bierze się za to, co dla nas, pasażerów, najważniejsze, czyli siedzenia, uchwyty, podłogi i (to już nie codziennie) okna. Kiedy jednak na dworze jest duży mróz sprzątanie ogranicza się do zamiatania, odkurzania i ewentualnie zupełnie podstawowego przecierania. Autobusu z zewnątrz się wtedy nie myje. Wystarczy przyjrzeć się prywatnym samochodom jeżdżącym po Katowicach na przykład w mijającym tygodniu, kiedy temperatury dochodziły nocami do  dziewiętnastu kresek na minusie, aby dostrzec, że nie tylko PKM tak robi. A zatem okej, nie mamy  co mieć pretensji, bo przecież jest to podyktowane troską o pojazd, któremu podobnie jak nam kąpiel a potem "wyjście na dwór" mogłoby zaszkodzić. Ale, proszę państwa, jedno jednak muszę dodać zastrzeżenie. Przyglądając się kilka lat temu wielokrotnie jak to wszystko wygląda w praktyce, nigdy, podkreślam to, nigdy nie zauważyłem aby niezależnie od pogody dopuszczono do wyjazdu takiego brudasa, jak ten na zdjęciach poniżej.
 
Autobus linii 292 w piątek drugiego marca. Według informacji ze strony KZK GOP operatorem świadczącym usługi na tej trasie jest prywatna firma pana Krzysztofa Pawelca z Pacanowa.
 
Nie mam co prawda zdjęć z zewnątrz, ale te wewnętrzne doskonale pokazują w czym rzecz. Przez wszystkie szyby wozu poza tymi w szoferce nie widać dosłownie nic. Brud, błoto, sól, Bóg wie co tam jeszcze. Takiego, proszę wybaczyć, SYFU, nie widywałem nawet za głębokiej komuny. A gdy na dodatek tuż za tym czymś na przystanek podjeżdża żółciutka "12" z PKM-u - czysta od kół po dach, to już naprawdę trudno się nie zirytować...
 
 
 
 
 
 
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.