tag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post2578067306127245062..comments2024-02-24T20:37:40.563+01:00Comments on Z punktu widzenia dziennego portiera...: Votum separatumPortierhttp://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comBlogger38125tag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-81522311598728382552017-04-03T11:48:57.000+02:002017-04-03T11:48:57.000+02:00No bez przesady, to nie kwestia przepraszania, po ...No bez przesady, to nie kwestia przepraszania, po prostu się dziwię, bo tu nie ma filmu, a tam jest :)<br /><br />Trasa imponująca, ale szczerze powiem, żeby mi się nie chciało aż tyle. Zwłaszcza dobrowolnie z Grabowej na Kotarz :)) bo to kamień na kamieniu.<br /><br />Generalnie jednak trafił się nam super pogodny weekend. Oby nie ostatni w tym roku. PozdrowieniaPortierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-41612691047203883302017-04-03T11:37:24.219+02:002017-04-03T11:37:24.219+02:00Przepraszam, że komentuję nie w tym miejscu co trz...Przepraszam, że komentuję nie w tym miejscu co trzeba ale skoro już zacząłem tutaj to jeszcze dopowiem, że planowałem tylko z Brennej przez Grabową Kotarz Karkoszczonkę i zejście do Brennej Bukowej ale na Karkoszczonce byłem już o 11 a szło się tak fajnie, że żal było już schodzić więc stąd ten Klimczok i Błatnia. Pozdrawiam.JaTurystahttps://www.blogger.com/profile/05708877660211114107noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-23234248276736426352017-04-02T19:59:29.427+02:002017-04-02T19:59:29.427+02:00A to była wycieczka czy za karę? :))) Dwadzieścia ...A to była wycieczka czy za karę? :))) Dwadzieścia pięć kilometrów i to z takim przewyższeniem to ja dziękuję. <br /><br />Najlepsze są pochmurne poniedziałki. Wtedy nawet Szyndzielnia czy Klimczok są takie jakie być powinny góry.<br /><br />PS. Nie obraź się, ale skoro komentujesz filmik z YT, to mogłeś już tam. Na nadmiar komentarzy nie narzekam.<br /><br />A co do kamienistych gór, to Zebrzydka jest naj. Ale lubię ją, bo taka mała a wredna :)Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-56338288171746472272017-04-02T19:42:43.906+02:002017-04-02T19:42:43.906+02:00No to się minęliśmy. Ja szedłem od Brennej przez S...No to się minęliśmy. Ja szedłem od Brennej przez Stary Groń, Grabową, Kotarz, Karkoszczonkę, Klimczok, Błatnią i schodziłem do Brennej. Od Brennej do Karkoszczonki spotkałem 4 osoby. Potem już tłumy ale było warto. Przeszedłem przez tą Hyrcę co opisywałeś kiedyś na blogu i jak to czytałem to nie wierzyłem że może być tak stromo ale wczoraj przekonałem się że tak jest naprawdę. Ja tam schodziłem i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie podejścia po tych kamieniach pod górę.JaTurystahttps://www.blogger.com/profile/05708877660211114107noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-6909334462176670532017-04-02T17:46:55.168+02:002017-04-02T17:46:55.168+02:00Około godziny później plus minus. W każdym razie w...Około godziny później plus minus. W każdym razie wychodziliśmy po obiadku o 15:00. Ludzi faktycznie sporo, ale tak od Wielkiej Cisowej, wcześniej było pusto. Trasa raczej trudna, dość długa, temperatury też jakby nie kwietniowe, więc pomalutku. Ważne, że znowu parę kilometrów w nogach.Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-74450398753145542062017-04-02T17:10:37.439+02:002017-04-02T17:10:37.439+02:00Widzę że byłeś na wycieczce wczoraj. O której byłe...Widzę że byłeś na wycieczce wczoraj. O której byłeś na Błotnym? Ja tam przechodziłem koło 13:30. Chciałem wejść do schroniska ale te tłumy mnie odstraszyły więc poszedłem do BrennejJaTurystahttps://www.blogger.com/profile/05708877660211114107noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-22512674874348877902017-03-07T18:40:49.031+01:002017-03-07T18:40:49.031+01:00Bardzo dziękuję za jak zwykle pochlebną opinię :))...Bardzo dziękuję za jak zwykle pochlebną opinię :))<br /><br />To tak miało być parę słów, bo przecież blog jest martwy od lat, ale jak sobie zacząłem przypominać, wybierać fotki, oglądać mapy... to dobrze że była noc, bo bym w piżamie na dworzec poleciał. To takie samonakręcające.<br /><br />Ambitnych planów nie mam, zresztą w moim wieku jakiekolwiek plany to już ambicja :)) ale tak w marcu ruszyć sezon to muszę. I wszystko wskazuje na to, że w Śląskim, choć niewiele tam nieprzedeptanych tras, a tę na którą się wybieram mistrz Barański określił jako nużącą :)))<br /><br />Mam jeszcze inną, którą z kolei sam uznaję za średnią, ale nieważne. Cieszę się goniąc rano na pociąg, cieszę się jadąc, cieszę wysiadając "w górach". Same góry to w tym tylko jakiś procent, ha ha ha<br /><br />PozdrowieniaPortierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-28999253023906098012017-03-07T18:11:44.221+01:002017-03-07T18:11:44.221+01:00Dzięki za wpis, który podgrzewa u mnie jeszcze atm...Dzięki za wpis, który podgrzewa u mnie jeszcze atmosferę oczekiwania na wiosnę i nasze Beskidy:) Jak zwykle celne tytuły, nuta ironii i łyżka dziegcu:) Zgadzam się z klasyfikacją w 70%, pozostałe 30% muszę naocznie zobaczyć:) Co do komunikacji - pełna zgoda. O ile Beskid Śląski jeszcze jest jako tako skomunikowany - kolej,busy i pks na trasie Bielsko - Szczyrk, nawet z Jaworzynki można w weekend po 16 dojechać do linii kolejowej w Wiśle, o tyle BŻ i BM pod tym względem prezentują się fatalnie. Sam analizowałem na weekend kilka krótkich wariantów tras - dla mojej żony głównie, to jedynie udało się wybrać trasę Złatna - Krawców Wierch - Glinka, bo akurat do tych miejscowości można było w sobotę dojechać. Po za tym - Złatna, Skałka, Soblówka, Sopotnia, Koszarawa, Kocierz itp. - brak możliwości zakończenia tras w w/w miejscowościach. I macie rację - liczy się tylko klient, który poleży w SPA, przyjdzie wieczorem na biesiadę i skorzysta z noclegu. Tylko nie pomyślą włodarze, że mogliby również zachęcić takiego turystę górskiego do skorzystania z noclegu, gdyby miał możliwość dojechać( i wrócić) w weekend w miejsca, które zapragnie odwiedzić. Poza tym - 10 pkt w skali od 0 do 10 za wpisanie na listę Glinnego i Gronika:) Pozdrawiam i życzę szybkiej wiosnyWojteknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-14356037736346312082017-03-02T19:52:03.027+01:002017-03-02T19:52:03.027+01:00Nooo właśnie, a już się bałem, że zostaniemy z tą ...Nooo właśnie, a już się bałem, że zostaniemy z tą moją awersją do smartfonów jako podsumowaniem dyskusji :))<br /><br />Zgadzam się w stu procentach. Nie ma wizji, nie ma nawet najprostszej chęci. Ani u władz gmin, ani w Kolejach Śląskich, że o PTTK nie wspomnę. Bo faktycznie, cóż tam ten Portier za kasę u nich zostawi? Za colę i batonika? Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-69403659065755090312017-03-02T10:35:49.416+01:002017-03-02T10:35:49.416+01:00Nie mam aż tak dużo styczności z komunikacją bo pr...Nie mam aż tak dużo styczności z komunikacją bo prawdę powiedziawszy 90% moich wycieczek odbywam jadąc na miejsce autem. W zeszłym roku w czasie urlopu postanowiłem pojechać jednak pociągiem. Podróż od wejścia u mnie w autobus do początku szlaku zajęła mi dokładnie 3 godziny i 21 minut. Trochę dużo ale biorąc pod uwagę że 2 godziny jechałem pociągiem nie jest źle. Jednak najbardziej brakuje mi takiej informacji gdzie w łatwy sposób można było sprawdzić połączenie od stacji kolejowych w Beskidach a małymi wioskami w których zaczynają się szlaki turystyczne. Bo tak jak piszesz idziesz sobie szlakiem i przychodząc na przystanek okazuje się że nie ma autobusu. Nie ma we władzach samorządowych miejscowości górskich wizji rozwoju turystyki. Przecież można się dogadać i stworzyć jakąś sieć połączeń w oparciu o rozkład kolejowy bo masa ludzi właśnie w ten sposób dojeżdża w Beskidy. Ja akurat mam możliwość dojazdu autem ale bardzo chętnie przesiadł bym się w komunikację ale musiałbym mieć pewność, że dochodząc do jakiegoś zaplanowanego miejsca będę miał połączenie żeby wrócić do domu. Niestety obecnie władze stawiają na turystykę hotelową. Ludzie mają przyjechać autem zaparkować pod hotelem i siedzieć w saunie i spa a góry obejrzeć z balkonu swojego drogiego apartamentu. Na takich ludziach miejscowi zarabiają najwięcej bo na nas zwykłych turystach to tylko grosze są i nie opłaca im się wymyślanie udogodnień. Gdyby nie prywatni przewoźnicy to pewnie władze samorządowe nawet by nie pomyślały że może przydałby się autobus do Szczyrku czy na Salmopol bo po co? Przecież taki turysta kupi bilet za 3,50 i pojedzie wieczorem do domu i nie zostawi kasy w hotelu czy restauracji. Kasa odgrywa tutaj pierwszorzędną rolę.Janusz Ratkanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-62956277380457976912017-03-01T22:44:12.693+01:002017-03-01T22:44:12.693+01:00Do Bielska czy Wisły jest sporo połączeń. Różnych....Do Bielska czy Wisły jest sporo połączeń. Różnych. Pociąg, pekaes, busik.<br /><br />Rozumiem, że lubisz tzw. nowe technologie :)) W porządku. Ale tak trochę kręcąc się w kółko muszę znów napisać, co zmieni papier czy tablica na dworcu czy smartfon czy Internet jeżeli gdzieś jeżdżą 4 autobusy na dobę, a Koleje Śląskie zasypiają około 20 (przynajmniej na trasie z Wisły)?<br /><br />To właśnie mnie wkurza. Turysta z plecakiem prawie nikogo dziś "w terenie" nie obchodzi. Ani PTTK ani przewoźników ani gmin. Nie ma normalnej ujednoliconej informacji, kiepskie są dojazdy itp.<br /><br />Mam teraz przed sobą na biurku taki folder wydany przez Trójwieś Beskidzką. Bardziej to reklama niż cokolwiek więcej. Ale dobrze. Jest piękna mapa, są adresy noclegów i punktów gastronomicznych, są zdjęcia i są szlaki. Wiesz jak opisane? Np. Koniaków - Istebna - Wisła. Tyle. Nie gdzie się zaczyna, nie jaki ma kolor, ale że jest. Wystarczy :)) Reklamodawcom chyba, bo mało miejsca zajmuje. Turystom nie.<br /><br />I właśnie pierwsze skojarzenie takiego zostawienia nas samym sobie, to ta wycieczka o której pisałem wyżej. Zaplanowana w Beskid Żywiecki z małej miejscowości do której od pociągu dojeżdża się w może godzinę. Niedziela. I co? Pociąg jest chwilę po porannym autobusie, a kolejny ok. 11 rano. Nie da się wtedy zrobić całej trasy. I koniec. Nie pojechaliśmy.<br /><br />Przykład drugi. Beskid Mały, niedziela. Robimy dość długie kółeczko kończąc na Żarze i zjeżdżając kolejką. A na dole nie ma autobusu, choć jest i sporo turystów i przystanek. Musimy dylać ileś kilometrów już nawet nie pamiętam dokładnie gdzie i tam jeszcze półtorej godziny siedzieć na przystanku wąchając spaliny. Ciekaw jestem czy jest za granicą gdzieś taka "dbałość" o turystów. Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-59557347836448463142017-03-01T21:55:17.992+01:002017-03-01T21:55:17.992+01:00Teraz tak oglądam sobie nowe funkcje w mapach goog...Teraz tak oglądam sobie nowe funkcje w mapach googla i jest fajna opcja wyszukiwania połączeń autobusowych i kolejowych.Ciekawe to wszystko bo wychodzi że jednak mogę się do Bielska na 7 dostać w weekend. Muszę to jeszcze sprawdzić.Janusz Ratkanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-82515069748767619382017-03-01T12:31:39.836+01:002017-03-01T12:31:39.836+01:00No jeszcze trzeba mieć to auto :))
Dojazdy faktyc...No jeszcze trzeba mieć to auto :))<br /><br />Dojazdy faktycznie są podłe. Kilka moich wycieczek nie doszło do skutku właśnie dlatego, że gdzieś tam ktoś mądry wymyślił, że pojadą cztery autobusy dziennie oczywiście (bo po co?) odjeżdżające zawsze przed przyjazdem pociągu. I co z tego, że sobie niżej podpisany coś ekstra w Beskidzie Żywieckim wynalazł, skoro, zwłaszcza w niedzielę skończyłby trasę na dworcu...Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-21141793404577393172017-03-01T08:55:56.750+01:002017-03-01T08:55:56.750+01:00Widzę, że poruszyliście problem z dojazdami. To je...Widzę, że poruszyliście problem z dojazdami. To jest chyba największa przeszkoda dla mnie bo chcąc dojechać pociągiem w góry najpierw muszę dwa razy przesiadać się w autobus. Żeby zdążyć na pociąg do Węgierskiej Górki czy Wisły - ten przed 6 w Tychach muszę wstać przed 4 rano. Samo wstawanie nie jest najgorsze tylko znalezienie połączenia autobusowego. W weekendy to jest w moim przypadku praktycznie niemożliwe bo albo nie zdążę albo kibluję na dworcu ponad godzinę co powoduje ze przez tą godzinę autem jestem w stanie dojechać niemal w każdy punkt naszych Beskidów. Podróż autem niesie jednak pewne ograniczenia bo trzeba wrócić w to samo miejsce no i piwa napić się nie można.Janusz Ratkanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-54248075157178819022017-02-28T09:47:56.395+01:002017-02-28T09:47:56.395+01:00Nie zachęcam, ani nie zabraniam. Różnica jest i to...Nie zachęcam, ani nie zabraniam. Różnica jest i to duża. Jeżeli mieszkając gdzieś w okolicy wycieczki albo nocując tam mam "pobłądzić" to fakt, że zamiast na 17:30 przyjdę na 20:30 niczego nie zmieni, najwyżej ubarwi wspomnienia. Jeżeli o tej samej godzinie mam być na dworcu, to będę nocował na ławce, bo kolej chodzi spać z kurami. I tyle :))Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-73433568855454346062017-02-28T09:37:44.448+01:002017-02-28T09:37:44.448+01:00niestety, zgodzę się tylko w 25%. Czy jest jakaś r...niestety, zgodzę się tylko w 25%. Czy jest jakaś różnica w tym, że mam być przykładowo na 17:35 na dworcu lub na 17:35 w domu? Mi się udaje wracać do domu na godzinę, na którą sobie zaplanowałem (czytaj zapowiedziałem domownikom). Chyba, że zaplanowałem, że nie wiem o której wrócę, ale to już inna inszość. Ale w zasadzie po co ja to piszę. Przepraszam, to nie wnosi nic do tematu. Proszę nie zachęcać mnie do dalszej polemiki.Wi Ślanhttps://www.blogger.com/profile/04602344894836353355noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-64899712264921210612017-02-26T13:11:22.280+01:002017-02-26T13:11:22.280+01:00Też bym lubił na czuja, gdybym tam mieszkał, i ryz...Też bym lubił na czuja, gdybym tam mieszkał, i ryzykował najwyżej spóźnienie do domu :)) albo gdybym nocował. Niestety przy jednodniówkach maksymalny "czuj" to zboczenie ze szlaku jakąś prostą drogą typu Ochodzita, Kościelec, Koczy Zamek albo bunkry w Węgierskiej.Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-82234700783137257142017-02-26T11:53:23.650+01:002017-02-26T11:53:23.650+01:00Aleście się rozgadali! A ja lubię chodzić "n...Aleście się rozgadali! A ja lubię chodzić "na czuja". i TO JEST pięknie ekscytujące :)Wi Ślanhttps://www.blogger.com/profile/04602344894836353355noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-69920917464784927702017-02-26T08:07:18.418+01:002017-02-26T08:07:18.418+01:00No tak, jeśli masz naładowana baterię, sygnał gps ...No tak, jeśli masz naładowana baterię, sygnał gps i (albo zależnie od modelu) Internet na dokładkę. A jeśli nie masz? Z mapą jest prawdziwiej, bo mapa zmusza do myślenia. Ale tu już schodzimy na tematy na zupełnie inny wpis :)) o tym co w nowoczesnych technologiach nas wspomaga, a co odbiera samodzielność (i środki z abonamentu, ha ha ha)<br /><br /><br />A jak kupisz stary przewodnik Barańskiego to ani mapy ani telefonu nie potrzeba, bo tam każde w lewo i w prawo można wykuć w domu :)Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-45468409757422139562017-02-25T13:18:21.207+01:002017-02-25T13:18:21.207+01:00Ja tam nie narzekam na te programy w telefonie cho...Ja tam nie narzekam na te programy w telefonie choć mapę papierową też noszę w plecaku. Jednak jak już pomylisz drogę to w telefonie łatwiej jest się "zlokalizować".JaTurystahttps://www.blogger.com/profile/05708877660211114107noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-51730060988867141762017-02-25T12:50:01.767+01:002017-02-25T12:50:01.767+01:00A właśnie się zastanawiałem czy dopisać, że Twoja ...A właśnie się zastanawiałem czy dopisać, że Twoja aplikacja na nic się zdała w zderzeniu z rzeczywistością, ale nie chcę tu uchodzić za aż tak starego, zmierzłego i antynowoczesnego. W każdym razie trudno, napiszę to, uważam, że programiki na telefon dobre są do zabawy w domu, od biedy do planowania trasy. Bez internetu albo naładowanej baterii w górach leżysz. Nigdy bym czemuś takiemu nie zaufał. Zawsze biorę przewodnik i dobrą mapę papierową. Także dlatego, że większość telefonów potrzebuje właśnie internetu do wspomagania GPS-a, a programy ze szlakami są średnio dokładne.<br /><br />Mam w miare nowoczesnego Samsunga z androidem i siedmioletnią Nokię na symbianie. Nokia nawet w piwnicy łapie gps w kilka sekund bez jednego kilobajta transferu. Samsung na środku ulicy bez internetu jest dalej w czarnej dziurze:DDD<br /><br /><br /><br />Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-192703746899496782017-02-25T12:37:35.994+01:002017-02-25T12:37:35.994+01:00Dla mnie to była cenna nauczka bo od tego czasu do...Dla mnie to była cenna nauczka bo od tego czasu dokładnie studiuje mapy i wszystkie rozwidlenia szlaków po drodze choć jak pokazała ostatnia wycieczka nie zawsze wszystko wychodzi. Teraz mam mapę w telefonie gdzie za pomocą GPS można łatwo ustalić swoją pozycję i to bardzo pomagaJaTurystahttps://www.blogger.com/profile/05708877660211114107noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-32618883953967441582017-02-25T12:24:34.450+01:002017-02-25T12:24:34.450+01:00Na Kubalonce faktycznie jest trudno znaleźć ten zi...Na Kubalonce faktycznie jest trudno znaleźć ten zielony prosto do dworca, gdy się przyszło od Szarculi, ale też nie masz czego żałować, bo jest szpetny. Las, las, las i potem asfalt tuż obok pędzących samochodów. To tylko łącznik taki. Na całej trasie tego odcinka jest jeden, słownie jeden widoczek do zrobienia zdjęcia!Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-80707531074164631722017-02-25T12:01:22.318+01:002017-02-25T12:01:22.318+01:00No dokładnie. Poszedłem prosto drogą i się wracałe...No dokładnie. Poszedłem prosto drogą i się wracałem. Zresztą wcześniej też trochę się pogubiłem w miejscu gdzie szlak z Węgierskiej Górki skręca ostro w lewo. Stąd te dodatkowe metry. Poza tym Endomondo mierzy też metry jakie przeszedłem schodząc kawałek ze szlaku żeby np zrobić zdjęcia. Na Kubalonce to całkiem się potraciłem bo zmylił mnie ten zielony na Kozińce. Nie zauważyłem zielonych znaków po drugiej stronie drogi. Mam dość dużą wadę wzroku więc często gubię szlak :-) Ostatnio na Magurce też poszedłem źle i musiałem iść przez las poza szlakiem żeby dojść do właściwej ścieżki. JaTurystahttps://www.blogger.com/profile/05708877660211114107noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-79641287298751247022017-02-25T11:02:01.025+01:002017-02-25T11:02:01.025+01:00Ja liczyłem na Mapie Turystycznej i szlaki.net. wy...Ja liczyłem na Mapie Turystycznej i szlaki.net. wychodziło w obu przypadkach poniżej 30. Ale kichać metry. Sam poznałem swoje możliwości na wycieczce 15 i nie mam zamiaru tego powtarzać. Choć nie wiem, przyznaję, na ile na mój stan miało wpływ zmęczenie a na ile stres że mając 20 czy 30 zł w kieszeni zostanę na (przymrozkową) noc na parkowej ławce w Wiśle :))<br /><br />A powiedz mi, co to jest ten punkt bodajże 26? Bo rozumiem, że czerwonym do Kubalonki i przesiadka na zielony na Kozińce. Wszystko znam. Ale ta odnoga na mapie, to co? Tak jakbyś poszedł prosto i się wrócił :))Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.com