tag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post6099143276820582783..comments2024-02-24T20:37:40.563+01:00Comments on Z punktu widzenia dziennego portiera...: Opowieść o prawdziwym człowiekuPortierhttp://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-13498167242037081692010-08-15T20:30:55.763+02:002010-08-15T20:30:55.763+02:00Niby racja, tego się nigdy nie wie, co tam człowie...Niby racja, tego się nigdy nie wie, co tam człowiekowi w duszy gra, ale jednak na "cześć" zawsze można się wysilić. <br /><br />Taaa... "i godnościom osobistom" I wężykiem, Jasiu, wężykiem! ;)Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-12957986047465020272010-08-15T20:25:19.351+02:002010-08-15T20:25:19.351+02:00Przychodzi mi do głowy jeszcze jedno wytłumaczenie...Przychodzi mi do głowy jeszcze jedno wytłumaczenie takiej sytuacji. Być może ten mijany człowiek był w takim dołku psychicznym, ze nie chciał z nikim rozmawiać.Kiedy moja mama uległa wypadkowi drogowemu i lekarze przygotowywali mnie na najgorsze (całe szczęście wyszła z tego, choć już będzie kaleką do końca swoich dni) nie poznawałam zupelnie ludzi i nawet najżyczliwsi irytowali mnie.<br />Jeśli to nie to, to po prostu chamstwo a "chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom" wg Dudka.anna s.https://www.blogger.com/profile/12483228584196661044noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-33807302561089172452010-04-03T08:18:41.950+02:002010-04-03T08:18:41.950+02:00Niby tak, ale moim zdaniem decyduje głównie poziom...Niby tak, ale moim zdaniem decyduje głównie poziom ludzi, a nie znajomości jako takiej, bo ona z tegoż poziomu wynika.Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-26246007008134923662010-04-03T07:36:50.343+02:002010-04-03T07:36:50.343+02:00Zależy jaki poziom znajomości, niektóre miałkie, n...Zależy jaki poziom znajomości, niektóre miałkie, nic nieznaczące, ale zdarzają się i solidne:).pozdrawiam kunegundaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-1064852606058947602010-04-02T13:03:38.865+02:002010-04-02T13:03:38.865+02:00@ Akemi: Ze znajomościami jest teraz (zrzędliwy si...@ Akemi: Ze znajomościami jest teraz (zrzędliwy się robię) tak, że bardzo się staramy być mili, weseli, poprawni politycznie i niepolitycznie, a jak ognia unikamy bycia sobą, ze wszystkimi swoimi wadami i słabościami. Takie znajomości trwają sobie, ale guzik znaczą w praktyce i potem kończy się to tak jak opisałem albo i gorzej. Przepraszam za mądrowanie, ale jedną z ważniejszych sztuk w życiu jest właśnie umiejętność zauważenia i wykorzystania momentów, w których trzeba być sobą bez retuszu charakteru.Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-35373150383591590782010-04-02T12:35:02.810+02:002010-04-02T12:35:02.810+02:00No właśnie. Chociaż czasem żal, gdy ktoś kto wczor...No właśnie. Chociaż czasem żal, gdy ktoś kto wczoraj był kimś, dziś na własne życzenie staje się nikim w naszym życiu. Nawet tym przez małe ż. Dziękuję za pozdrożyczenia ;)i również życzopozdrowuję wszystkiego dobrego nie tylko z okazji Świąt.Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-66377179410043403452010-04-02T12:31:33.056+02:002010-04-02T12:31:33.056+02:00Faktycznie, praca jest dość rzadkim miejscem, gdzi...Faktycznie, praca jest dość rzadkim miejscem, gdzie rodzą się przyjaźnie. Szybciej i częściej wykwitają romanse. Ale żeby od razu NIE ZAUWAŻAĆ znajomego na ulicy?! Może ten człowiek miał coś na sumieniu względem Ciebie? Jakoś trudno mi sobie wyobrazić podobną scenę ze mną w roli "oglądacza butów".akemihttps://www.blogger.com/profile/01139432551016005364noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-27373677134102959872010-04-02T12:08:41.913+02:002010-04-02T12:08:41.913+02:00Nic dodać, nic ująć.
Ja też swego czasu nauczyłam...Nic dodać, nic ująć. <br />Ja też swego czasu nauczyłam się oddzielać "pracowe" znajomości od pozostałych. Te pracowe właśnie są specyficzne. Nie chodzi o to, że złe, czy w jakimkolwiek innym stopniu negatywne. Taka ich uroda. Oczywiście, że mogą z tego wyniknąć prawdziwe przyjaźnie, czemu nie. Ale w przeważającej większości nie wynikają, a kontakt poza pracą jest powierzchowny. I taki ma być. Nie ma w tym nic złego. <br />Inna sprawa to ci ludzie, którzy nie poznają nas na ulicy. Od dawna już nie zaprzątam sobie nimi głowy. Ja nikogo nie zmuszam, żeby pamiętał mnie całe życie i kłaniał mi się w pas, albo jeszcze chwilę pogadał. Jak tylko zobaczę, że nie chce mnie widzieć, to mu na to pozwalam. Nie chcesz? To nie. <br />Pozdrawiam serdecznie i Wielkanocnie świątecznie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-85104880743181794082010-04-01T18:09:02.491+02:002010-04-01T18:09:02.491+02:00Przyjaciel to duże słowo. Rzadko dziś używane albo...Przyjaciel to duże słowo. Rzadko dziś używane albo rzadko ODPOWIEDNIO używane. <br />To co "poniżej" to właśnie najczęściej znajomi - typowe "cienkie klienty" w "sieciach" typu praca, szkoła, wojsko, zainteresowania. <br /><br />Ktoś naprawdę ważny to (całkowicie bezpłciowo patrząc) ktoś z kim się smiało, płakało, kłóciło, gadało do białego rana etc etc i przez to wszystko "wyrósł ponad to miejsce i czas" gdzie go spotkaliśmy.Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3931265438804137950.post-35625595581268975052010-04-01T17:54:52.939+02:002010-04-01T17:54:52.939+02:00Bo kiedy podchodzi do nas obcy człowiek, a my bier...Bo kiedy podchodzi do nas obcy człowiek, a my bierzemy go za naszego przyjaciela to jest chwila (trochę przyznam magiczna), gdy kończy się noc, a zaczyna dzień. Natomiast, gdy rzekomy przyjaciel widzi głównie swoje buty, cóż... nie zasługuje on wówczas na nasz szacunek i dalszą sympatię, skoro nie wiedział, co trzeba uczynić na skrzyżowaniu dróg...:)akemihttps://www.blogger.com/profile/01139432551016005364noreply@blogger.com