Wczoraj wyjąłem ze swojej skrzynki pocztowej list. List ów (Uff…) wysłany przez Śląski Urząd Wojewódzki informuje mnie, że Miejski Zarząd Ulic i Mostów (w skrócie MZUiM – zawsze mi się kojarzyło z MUZEUM, ale dopiero, gdy zacząłem częściej jeździć po polskich drogach zrozumiałem, dlaczego…) zamierza poszerzyć moją ulicę. Prawdopodobnie jest to nomen omen ZNAK. Zupełnie jak z tym filmem na kasecie, co to wystarczyło go obejrzeć, żeby szybko zniknąć z tego świata. Niektórzy mówią, że był tam nagrany ostatni odcinek "Mody na sukces", ale nieważne, zostawmy to.
Otóż.
ŚUW w porozumieniu z MZUiM planują jak już napisałem poszerzenie ulicy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że robią to już czterdzieści lat (znaczy planują), a samo poszerzenie ma mieć około metra. Średnia jakby szokująca.
Z tyłu tejże informacji jest lista adresatów. Sens całości jest z grubsza biorąc taki, że oni będą poszerzać drogę (wiem, wiem, dziadek mi opowiadał), a osoby z listy, jeśli nie żyją to mają dać znać, żeby było wiadomo.
Komu wysłać następną listę.
Spoko. Już łapię.
Opowiadałem już kiedyś o całej tej historii (link). Nasza ulica, nie dość, że boczna, krótka i na dodatek ślepa, ma być poszerzana. Pas, który trzeba odciąć z przylegających do niej działek ma w najgrubszym miejscu może dwa, a w najcieńszym około jeden metr szerokości. Nie jest to jednak takie proste, bo zakładając, że sprawa dotyczyłaby np. czterech posesji wcale nie otrzymujemy czterech właścicieli do poinformowania i spłacenia, a około według moich obliczeń… trzydziestu. Szczegóły tego rozbicia dzielnicowego pod linkiem powyżej.
A wracając do listu.
To, że wśród adresatów znalazłem swojego nieżyjącego od prawie dekady wujka z Gliwic nawet mnie nie zdziwiło (nie wiem jak tam reszta, bo połowy w życiu na oczy nie widziałem), ale jednak z pewnym nie ukrywam oszołomieniem skonstatowałem, że jest mnie dwóch.
Mam braciszka!
Yuhuuuuu!
Brat mój jest w tym samym wieku co ja i mieszka nawet pod tym samym adresem, a nadto ŚUW uważa, iż jest on wespół ze mną spadkobiercą części działki mojego ojca.
Ponieważ jednak po chwilowej euforii i późniejszej konsultacji z moją rodzicielką uzyskałem jasną informację, że ze wszystkich nieszczęść na tej planecie posiadanie drugiego egzemplarza mojej osoby jest jej jak najmniej miłe, nieco ochłonąłem i zacząłem analizować fakty na zimno (wujek wybaczy).
Urząd Wojewódzki uznał oto posiadane przeze mnie dwa imiona za dwa odrębne byty i stąd na podstawie być może odpowiednich paragrafów i podpunktów stworzył mi rodzeństwo.
Teraz pyta się owego rodzeństwa czy aby na pewno dziedziczy ono 1/3 z ¼ działki będącej w 1/8 przedmiotem planowego uszczuplenia o circa metr szerokości . W zasadzie słusznie pyta.
I teraz co ja mam zrobić?
Bo tak. Jak napiszę, że brata nie mam, mogą zacząć coś węszyć. Że niby jak to? Był, żył, imię miał, w kartotekach figurował, a teraz co?
Jak napiszę, że brat owszem jest i ma się dobrze to kto wie czy nie będę się z nim musiał sądzić (albo raczej on ze mną) o zachowek, a to mało atrakcyjne, żeby mi potem jakiś obcy facet łaził po domu i jeszcze dotykał mojego tego… no… jakże on się… Pentium III, że o klawiaturze nie wspomnę.
Rozważaną także chwilowo wersję, że brat może się zgodzić na poszerzenie drogi, a ja nie i w ten sposób zablokujemy całą inwestycję na kolejne cztery dekady odrzuciłem ze względu na swój ogólny patriotyzm i propaństwowość.
Jak napiszę, że brat owszem jest i ma się dobrze to kto wie czy nie będę się z nim musiał sądzić (albo raczej on ze mną) o zachowek, a to mało atrakcyjne, żeby mi potem jakiś obcy facet łaził po domu i jeszcze dotykał mojego tego… no… jakże on się… Pentium III, że o klawiaturze nie wspomnę.
Rozważaną także chwilowo wersję, że brat może się zgodzić na poszerzenie drogi, a ja nie i w ten sposób zablokujemy całą inwestycję na kolejne cztery dekady odrzuciłem ze względu na swój ogólny patriotyzm i propaństwowość.
Postanowiłem zatem po namyśle zostawić sprawy swojemu biegowi.
Brat mówi, że to dobra decyzja.
-------------------------------------
Wbrew tonacji tego posta całość opisywanych zdarzeń jest autentyczna!