niedziela, 27 października 2019

Wina Tuska, farba Kaczyńskiego

Kupiłem sobie nie tak dawno eksperymentalnie z dostawą do paczkomatu wiaderko farby. Farba jak to farba, z gatunku tych najtańszych, biała, emulsyjna itede, itepe, nieważne. Chciałem się przekonać, czy dziesięciolitrowe wiadro naprawdę dotrze do mnie za 9 zł bez żadnego uszczerbku. Tak się stało, ale i to nieważne. Sednem jest cena i sprzedający. Farba jako się rzekło była z gatunku tych najtańszych i kosztowała ledwie 35 zł. Ponieważ okazała się zupełnie dobra postanowiłem po kilkunastu dniach kupić jeszcze jedno wiaderko. Z pewnym jednakże zdziwieniem skonstatowałem, że teraz kosztuje ono już nie 35 a 40 zł. Nieco uszczypliwie, nie ukrywam tego, bo na pewno nie z januszowego skąpstwa napisałem do sprzedawcy zapytanie "cóż też tak poprawiło się w tej farbie, że podnieśliście Państwo cenę o 5 zł?" Odpowiedź mnie rozbroiła. Pan sprzedawca odpisał "PIS wygrał wybory i to wystarczyło". 

Nie chcę komentować tej argumentacji inaczej niż tylko neutralnym politycznie stwierdzeniem, że uznałbym już bez szemrania tekst "dobrze się sprzedawała, więc chcieliśmy więcej zarobić", ale muszę powiedzieć, że nikt od dawna tak mnie nie ubawił.

Obiecałem sobie w związku z tym, że gdy mnie kiedyś kierownik w pracy zapyta dlaczego notorycznie się spóźniam, to już absolutnie bez wahania odpowiem mu, że to dlatego, że utraciliśmy większość w senacie. A co, może nieprawda?

-------------------------------------------------------------------


KLIKNIJ W ZDJĘCIE BY JE POWIĘKSZYĆ










2 komentarze:

  1. 😂😂😂 dobre, chyba sobie pożyczę tę argumentację

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dobra, bo zupełnie jak w polskiej polityce służy tak samo dobrze obydwu stronom "sporu" o ile wiedzą, że mogą jej użyć.

      Usuń