piątek, 16 września 2011
Z punktu widzenia nocnego portiera...
Na przystanku nie będzie już nikogo. Ulice płynąc zamienią się w czarne rzeki w których odbijać się będą tylko mrugające żółte światła skrzyżowań.
I wtedy zza zakrętu wyłoni się ostatni pusty autobus. Absurdalny w tym świecie snu.
Przyjedzie tu tylko po mnie.
Gdy ruszymy dziś zamieni się we wczoraj. Zostanie daleko w tyle.
Przed samą pętlą kierowca wyłączy wyświetlacz. Nie będziemy mieli już numeru, w nocy nikt go przecież nie potrzebuje. Noc jest wolnością marzeń.
To ostatni przystanek.
Z obrzydzeniem ominę rozświetlony skwer i wejdę w mrok.
Tutaj skończy się czas. Na ostatniej ulicy nie będzie już świecić żadna latarnia.
Ciemność będzie ciepła, przygarnie mnie pod swoje skrzydła i poprowadzi tam gdzie nie ma drogowskazów ani dróg.
Jeszcze tylko chwila...
Wolno przesuwająca się za odjeżdżającym zmiennikiem brama jak śluza statku kosmicznego odetnie mnie od codzienności.
Stanę pod czarną wielogwiezdnością placu i będę chłonął ją każdym porem skóry. Pozwolę jej wnikać głęboko, aż do ostatniego atomu mojego ja. Poczuję jak rozświetla mnie od środka, jak rozpala miliony słów i pragnień, jak uskrzydla mnie i unosi aż do samego nieba.
I ten wiatr, taki ostry, taki zimny...
Jeszcze! Jeszcze! Wyżej!
Złapię dłonią księżyc, szerokim zamachem uderzę nim w gwiazdy rozsypując je jak iskry z paleniska. Dziesiątki chmur na moje wezwanie przybędzie by zabić dzień. Wpuszczę je wszystkie do bezdusznych korytarzy i biur, każę rozwiać bardzo ważne papiery, zrzucić z biurek komputery, porozbijać szyby.
Precz!
Już wiatr wdarł się w zatęchłe labirynty, już pędzi klatkami schodowymi na najwyższe piętra, na sam dach i tam wystrzeliwuje w górę z krzykiem triumfu!
Śmieję się z przygasających strachem lamp.
Noc jest lawą która pochłania wszystko.
Do szóstej rano żaden sens nie ma sensu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.
Tak sobie myślę, że poetyckie spojrzenie na życie, na śmierć, na trwanie i jego sens naprawdę wiele wnosi do naszego życia.
OdpowiedzUsuńPozwala zauważyć lub niedostrzec sytuacji, zależności.
A czasem zwyczajnie ułatwia życie codzienne.
Tak to widzę.
Jak to się teraz nie po polsku zwykło mawiać: Dokładnie! ;)
OdpowiedzUsuńW końcu łażenie za psie pieniądze po placu jakiejś firmy i obserwacja czy też nikt nie podprowadza paliwa z baku nie ma w sobie romantyczności nawet za (powtórzę się) grosz.
Trzeba ją sobie samemu stworzyć.
Pozdrawiam
Od czasu do czasu blogspot pozwala mi napisać komentarz. Naprawdę. Kiedyś, pamiętasz, tak się ucieszyłam, a to był tylko jeden dzień... Następnego juz nie mogłam, nie miałam co rozwinąć po "komentarz jako:". Dlaczego dziś mi pozwalają? Któż to wie... Ale cieszę się, bo Twój poetycki nocny, mniemam, wpis, jest tego godzien. Nic więcej nie napiszę bo i po cóż. Pozdrawiam. anna s.
OdpowiedzUsuńNo cóż, mnie samego jako bądź co bądź "właściciela" bloga też nie zawsze chce tu zalogować...
OdpowiedzUsuńA wpis nie wiem czy poetycki, ale mam czasem takie noce (a zawsze proszę przełożonych o jak najwięcej nocek zamiast dniówek)że staję sobie na placu i podziwiam niebo. I jestem wtedy bardzo bardzo bogaty...
Duchowo niestety tylko ;)
Ukłony.
Częste nocne czuwanie zmienia postrzeganie .Ja jestem jeszcze dzieckiem słońca i dziennych marzeń a i nocne senne są jeszcze bardzo kolorowe. Pozdrawiam jesienną nostalgię .Maga
OdpowiedzUsuńCzęste mycie skraca życie :))
OdpowiedzUsuńNie nazwałbym siebie dzieckiem nocy, ale już jesieni, kto wie? I pewnie, że słońce jest fajne i świat w słońcu także, ale widzisz, tutaj rzecz w tym, że noc zmienia nie tylko sposób patrzenia, ale i ludzkie zachowania. To są czasem bardzo ciekawe przemiany. Noc po prostu daje większe pole manewru bajkowości w codzienności (i znów rym wyszedł).
Ukłony.