Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.
Śliczności. Znalazły swoje miejsce w koszyczku?;-))
OdpowiedzUsuńJuż zjedzone ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Nie, nie tak, teraz się mówi "słitaśne". No to słitaśne właśnie. ;-)
OdpowiedzUsuń@ Kasiek: mAsH rAcJe! sOm tAkJe kOfFaNe xD
OdpowiedzUsuńA może nawet "skaż"? ;-)
OdpowiedzUsuńAjJĆć!
OdpowiedzUsuń/TFU! Skarz mnie Bóg... ;-)/
@Kasiek: dZiEnKi zA sŁiT kOmCiE nA mOjM bLoGaSkU!
OdpowiedzUsuńNie, no ja nie mogę tak pisać, to jest chore! ;)
PS. To Ajćć to Emo Martynka, prawda?
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńZ tym, że to są panowie. Bracia nawet. :(
OdpowiedzUsuńJasne, że Martynka! :-) Zetknęłam się z nią na Demotywatorach. To jest chore, mój drogi. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Martynka miała bloga, ale zdaje się dopiero co okazalo się, że prowadziły go dwie nastolatki. Aż wczoraj zajrzałem.
OdpowiedzUsuńMój stary kocur (nota bene kastrat) był tak opiekuńczy wobec małego kocurka - przybysza, że nawet pozwolił się... wycyckać. Temu małemu chyba potrzeba było bliskości, bo głodny nie chodził. Nie wymyśliłam sobie tego, mam zdjęcia, bez żadnych fotomontarzy.
OdpowiedzUsuńTo tutaj to jak wspomniałem wyżej dwa kocury i to bracia. Krówek i Pompon. Chyba nie muszę pisać który jest który? ;)
OdpowiedzUsuńKotów wokół naszego domu zawsze trochę było i są to najsłodsze, najmądrzejsze i najukochańsze stworzonka pod Słońcem. A sterylizacji im oszczędziłem. W ramach męskiej solidarności :)