Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


niedziela, 10 kwietnia 2011

10 kwietnia

Urodziłem się w Polsce, która nie była państwem wolnym. Urodziłem się i dorastałem w Ojczyźnie, w której obchodzono narzucone lub sztucznie stworzone święta, czczono twórców i wykonawców obcej ideologii, fałszowano historię, gnębiono opozycję i decydowano o wszystkim za mnie.

To nie był dobry kraj.

Ale to też była Polska.
I też jak tą dzisiejszą ją kochałem, bo mimo wszystkich wad, nonsensów, kłamstw i braków była moim domem.

W 1989 roku dano mi inną Polskę. Wolną i niepodległą. Z prawdziwym godłem i historyczną nazwą, z wolnymi wyborami i pełnymi półkami w sklepach. Dano mi Polskę, o jakiej nie tylko moi rodzice, ale nawet ja nigdy nie śmiałbym marzyć.

Dano mi.

Nie musiałem walczyć na barykadach, nie musiałem rzucać kamieniami w zomowców, nie musiałem nawet przez chwilę wziąć na siebie tej odwagi i tego ryzyka, jakie podejmowało tyle pokoleń przede mną. Wszystko, czego ta nowa, już także moja Polska oczekiwała i oczekuje, to to żeby być jej dobrym obywatelem, uczciwym, myślącym i aktywnym. Wiernym, szczerym i samodzielnym. I dopiero gdzieś na końcu tej listy także; gotowym do poświęceń.

Nie muszę ryzykować, walczyć, bać się. Zdjęto to ze mnie.
Czy wobec tego tak niewiele i tak wiele zarazem jak PAMIĘTAĆ jest dziś dla mnie zbyt dużym wyzwaniem?
Pamiętać i doceniać. Doceniać i szanować. Szanować i kontynuować. Być dobrym człowiekiem i dobrym Polakiem. Każdego dnia i w każdej sytuacji.

Rok temu, 10 kwietnia w tragicznej katastrofie zginął Prezydent Lech Kaczyński z małżonką i osobami towarzyszącymi, zginął były prezydent Ryszard Kaczorowski, zginęli przedstawiciele Sejmu i Kościołów, zginęli moi Rodacy.

Przez ich śmierć miliony ludzi na całym świecie usłyszało po raz pierwszy także o innej tragedii, jaką była zbrodnia katyńska. Dobitniej od pisarzy i filmowców, od dziennikarzy i historyków, wykrzyknikiem swojej śmierci zwrócili uwagę także na tamtą.

W taki dzień jak dzisiejszy, aby być dobrym Polakiem wystarczy tylko PAMIĘTAĆ.

Pamiętać i doceniać.
Doceniać i szanować.
Szanować i kontynuować.


------------------------------------------


17 komentarzy:

  1. Nic dodać, nic ująć.
    Popieram i zgadzam się z Tobą absolutnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. mądre słowa, a ja malkontent obawiam się,że wileu z nas już się zmęczyła pamiętaniem przez ten rok , a co dopiero pamiętać inne rzeczy, o których piszesz,a które nam zdjęto z barków. Smuci to,że kogoś wkurza wspominanie ,że niektórzy twierdzą,ze dośc już przeszlości,ze teraz Europa , bo tak to daleko nie zajedziemy.kunegunda

    OdpowiedzUsuń
  3. Różni ludzie twierdzą różne rzeczy. Im więcej znajdzie się takich, którzy widząc braki i tak docenią plusy i mimo wszystkich potknięć nadal będą wierzyć w Polskę, tym milszy nam będzie ten kraj.

    Pozdrawiam tradycyjnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno mnie u ciebie nie było i mam zaległości.
    Mądry ten Twój post, jak zawsze zresztą. Nie wyłazi ze mnie, broń Boże, wazelina. Przy okazji jednak trzeba nam sobie uświadomić, jak dla wielu z nas ojczyzna jest tam, gdzie chleb. Młodzi szczególnie szybciej się asymilują w obcych krajach, przejmują język, obyczaje, kulturę, tracą tożsamość. To strasznie smutne. Jest wielkim dylematem, czy powinny istnieć tzw. mniejszości narodowe. Dla krajów, w którym takie mniejszości miałyby istnieć nie jest to na pewno cacy. Wolałyby asymilasję.
    Trochę zboczyłam z tematu. Pomimo "zmęczenia" co niektórych tematem Smoleńska i Katynia trzeba cały czas pamiętać, przypominać, aż do jednoznacznego wyjaśnienia, a i potem również. Takie wydarzenia nie mają nigdzie na świecie precedensu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przed wojną "za chlebem" oznaczało często za chlebem dosłownie, za jedzeniem, za ubraniem, za w miarę godnym życiem. Prawie to samo rozumiano pod tymi słowami w PRL-u. Teraz na szczęście wyjeżdża się co najwyżej za LEPSZYM chlebem, bo ten zwykły jest i nie trzeba o nim marzyć.

    Może TAM jest łatwiej, przyjaźniej, weselej, ale TU jesteśmy u siebie i tego żadna asymilacja nie zastąpi. Nie oceniam źle ludzi, którzy z różnych przyczyn emigrują, każdy z nas sam pisze swój życiorys. Ja w każdym razie urodziłem się w Polsce, w Polsce żyję i w Polsce chcę umrzeć. Niezależnie od zarobków, polityków i ceny cukru w Biedronce ;) Amen.

    A moje "pamiętać" oznacza pamiętać o ludziach ich życiu, marzeniach i tragicznej śmierci, ale nigdy jątrzyć, wydziwiać i szukać zamachu tam gdzie go nie było.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tę smoleńską tragedię, z tego, co już wiadomo, złożyło się tyle okoliczności, i nie potrzeba było żadnego zamachu. Ciekawi mnie to, czy wśród tych, którzy mieli jakikolwiek wpływ na ten lot była choć jedna osoba, która choćby pomyślała: to, co robicie to czyste samobójstwo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chodzi mi o całokształt tego lotu, od samego jego początku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już po lądowaniu JAK-a widać jak Polak podchodzi do ryzyka...

    OdpowiedzUsuń
  9. „Nie dobry kraj!” Hmm!? Powiedziałabym raczej, że to nie kraj był i jest nie dobry, ale panujący w nim ustrój, ludzie, którzy nim rządzili, rządzą.

    Z tą wolną Polską może masz i rację, chociaż ja mam zupełnie inne zdanie na temat wolności Polski i pełnych półek sklepowych w niej. Te pełne półki są efektem zadłużenia, a nie wypracowania, a więc na dłuższą metę nie ma się czym cieszyć, bo prędzej czy później długi trzeba będzie spłacać i co wtedy? Kolejna powtórka z historii?

    Sądzę, że tym razem niestety nie! Tym razem to będzie koniec marzeń o wolnej Polsce i to na długie pokolenia w przód. Życie ponad stan nie jest za darmo. Piszę marzeń, ponieważ, moim zdaniem, nie jest wolnym kraj, którym nadal rządzi ktoś inny. Wpierw Moskwa, dzisiaj Bruksela, co za różnica? Dla mnie żadna. Ci pierwsi niszczyli Polskę, brutalnie zwalczali polskość i Polaków i ci drudzy robią to samo, chociaż w bardziej wyrafinowany i perfidny sposób.

    Ofiary katastrofy smoleńskiej oczywiście zawsze trzeba pamiętać, tym bardziej, że pośród nich było wielu wspaniałych ludzi mających odwagę nie tylko myśleć o rzeczywistej wolności Polski. Może właśnie dlatego musieli zginąć w tej katastrofie (?).

    Pozdrawiam
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary ustrój był Polsce narzucony przez ZSRR który posadowił u władzy typów w rodzaju Bieruta z koleżkami. Za to co po 1989 roku nie odpowiada Bruksela, ale Ty, ja i cała reszta obywateli. Głosujesz w wyborach? Głosowałaś za lub przeciw wstąpieniu do UE? Cokolwiek zrobiłaś, za to właśnie ponosisz odpowiedzialność i takich właśnie doświadczasz skutków. Nie ma już "onych". Za Tuska, Kaczyńskiego czy Palikota z Grodzką odpowiadamy MY, bo to myśmy ich wybrali lub przesiedzieli dzień wyborów przy grillu na przykład pozwalając im wygrać.

      Polska nie ma nam "dawać", nie jest Opieką Społeczną. To my mamy dawać Polsce. Siebie, swoją uczciwość, swoją pracę.
      Jakie są realia wiemy wszyscy. NIE CHCE NAM SIĘ.

      Ale potem narzekamy.
      =======
      Co do kwestii katastrofy smoleńskiej to wybacz, ale piszę dokładnie o czymś odwrotnym. O WSPÓLNYM SMUTKU, WSPÓLNEJ PAMIĘCI I WSPÓLNEJ POLSCE. Ludzie, którzy w takim dniu jak 10 kwietnia 2010 mieli czelność (bo przecież nie odwagę) dzielić Polaków na lepszych i lepsiejszych byli wtedy i są dziś równie niesmaczni. To nie była katastrofa PIS-u, tylko Polski.

      Co do zamachu zaś, to wybacz, ale nic jak na razie nie potwierdziło takiej wersji.

      Usuń
    2. Lubię i podziwiam w Tobie tą polskość, którą epatujesz, ale i sobie nie mam nic do zarzucenia w tym temacie mimo iż nie mieszkam w Kraju. Polakiem/Polką jest się zawsze i wszędzie.

      Nigdy nie byłam za wejściem Polski do UE, ponieważ od samego początku uważałam, że jest to twór mający na celu jedynie poszerzenie własnego terytorium a w konsekwencji tego, wchłonięcie przez to najsilniejsze państwo Unii-Niemcy wszystkich państw członkowskich, czyli pozbawienie tychże ich podmiotowości prawnomiędzynarodowej przy jednoczesnym zachowaniu swojej.

      Ambicją Niemiec było tysiąc letnie panowanie i oni z tej ambicji nigdy nie zrezygnowali (Niemcy zawsze mieli dwie twarze). W moim pojęciu to czego Hitler nie mógł osiągnąć uzbrojony po zęby, współczesna Europa sama, dobrowolnie podarowała Niemcom – każde państwo z osobna oddało im swoją suwerenność, o zachowanie której tak bardzo walczyli w czasie IIWŚ i która została okupiona krwią milionów istnień ludzkich.

      Moim zdaniem więc w dniu wejścia Polski do Unii, 1 maja 2004 roku zostaliśmy sprzedani Niemcom przez dążących do globalizacji polityków. Istnienie Polski jako kraju niepodległego jest zatem fikcją. Na otarcie łez i by nie pozbawić nas iluzji wolności mogliśmy zachować naszego orła w koronie i obecność na mapie, ale już nasz patriotyzm jest zbędny dla naszych nowych właścicieli i dlatego jest wyśmiewany, bądź przyrównywany do nacjonalizmu w tym samym czasie gdy patriotyzm niemiecki jest jak najbardziej na miejscu i bardzo cacy.

      Masz rację w tym, że rządzący politycy są naszym wyborem, mimo iż tak naprawdę zostali wybrani przez głosującą mniejszość. Wszyscy, którzy nie poszli do urn też, niestety, oddali swoje głosy właśnie na nich i teraz mamy to co mamy. Nie masz jednak racji w tym, że nic nie można już z tym zrobić. Można, moim zdaniem, są błędy które nie tylko można, ale i należy naprawić dla wspólnego dobra.

      Mamy dawać Polsce z siebie wszystko! Zgoda! Jednak nie masz racji w tym, że Polska nie ma nam dawać nic w zamian, ponieważ tylko wtedy zachowana jest równowaga gdy dawanie, podobnie jak i branie jest obopólne – my Polsce, Polska nam. Na tym to polega. To w końcu jest nasza Ojczyzna. My dajemy jej nasze siły, pracę, każdy wg swoich możliwości, ona winna dać nam schronienie i poczucie bezpieczeństwa, stabilności. W końcu jest naszą matką a nie macochą. Tak, czy nie?

      Tak! Katastrofa smoleńska była tragedią Polski, Polaków czego daliśmy wyraz wszyscy zaraz, tuż po tym tragicznym wydarzeniu. Nie mam Ci czego wybaczać Portierze. Tak jak na razie nic nie potwierdza wersji zamachu, tak też nic nie potwierdza, że go nie było. I za taki stan rzeczy całkowitą winę ponosi dzisiejszy rząd, niestety. Gdyby lepiej się postarał, to dzisiaj spokojnie moglibyśmy tylko wspominać ofiary w zadumie, ciszy i przy zapalonych świecach. Naród polski nie byłby podzielony.

      Długi ten mój komentarz. Jeżeli chcesz, to zachowaj go tylko dla siebie, a politykę zostawmy proszę! To nie jest dla nas dobre towarzystwo. :D

      Pozdrowionka
      Karolina

      Usuń
    3. Nadal obstaję przy tym, że Polska to nie urząd do którego składa się wniosek o zapomogę. Polska to efekt naszej pracy, naszego oddania, naszego patriotyzmu. Efekt tylko, nie jakaś "druga strona", kontrahent.

      Nie widzę niczego co by akurat Niemcy stawiało w roli szefa UE, wręcz przeciwnie raczej. Na dzisiejszej mapie świata państwa zahaczające swoją polityka o nacjonalizm są tylko dwa - Rosja i Izrael. W innych takie klimaty należą już do przeszłości.

      Jak państwo ma dać Ci schronienie? Powtarzam, państwo to suma naszych wysiłków, nie jakiś niezależny byt. Należy uczestniczyć w wyborach, działać na szczeblu lokalnym, zakładać partie, walczyć o swoje i tworzyć mechanizm, ale nie wolno czekać aż ten mechanizm sam z siebie się naprawi, poprawi i jeszcze z niewidzialnej skarbonki nam da. To zaś o czym myślisz to właśnie WYNIK takiej pracy, tutaj zgoda. To co Polska mi daje (gdy już daje) jest prostym przeniesieniem tego jaką ją skonstruowałem. Ja, Ty, każdy z nas.

      Usuń
    4. Ja też o niczym takim nie pisałam. Chodziło mi raczej o to, że swoimi siłami i pracą inwestujemy w nasz dom, którym jest w omawianym przypadku Polska, tak jak się inwestuje w np. swoje małżeństwo. Nie zrozum mnie źle! Gdy w małżeństwie obydwie strony – on głowa rodziny, ona jego partnerka/pomocnica w budowaniu jej - dają z siebie wszystko, każdy wg swojej w rodzinie roli, szanując siebie nawzajem, to ich dom staje się prawdziwym domem, a nie tylko jego atrapą. Daje schronienie i poczucie bezpieczeństwa jego mieszkańcom. Państwo i Naród można przyrównać do takiego właśnie małżeństwa budującego swój dom i dbającego o siebie nawzajem, o kraj/terytorium/dom w którego są posiadaniu. Gdy zajdzie taka potrzeba to jeden zadba o drugiego, w razie jakiegoś zagrożenia, potknięcia, walczą o siebie. Dosłownie tak jak w małżeństwie. Partnerzy istnieją dla siebie nawzajem, w przeciwnym wypadku, gdy każdy sobie rzepkę skrobie, niczego sensownego nie zbudują, a raczej pozostawią po sobie jedynie ruiny i zgliszcza.

      Najdalej wczoraj usłyszałam w wiadomościach, że podczas swojej trzeciej kadencji Merkel planuje przenieść stolicę Europy z Brukseli do Berlina (?). To tylko maleńki przykład na potwierdzenie tego co napisałam. Rosja, Izrael i Niemcy zawsze ze sobą współgrały i współgrają tak naprawdę nadal. Nie chcąc rozbudowywać tego tematu znowu podam tylko jeden przykład – gazociąg.

      Państwo często jest mylone z narodem i krajem, a to przecież jest nic innego jak organizacja mająca monopol na stanowienie i wykonywanie prawa na określonym terytorium. http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwo
      ===
      I tu masz rację, będziemy mieli/mamy takie państwo jakie sami skonstruujemy. Konstruujmy je więc na zasadzie udanego małżeństwa, w którym każda ze stron wie co do niej należy i po prostu wykonuje to dla wspólnego dobra i zawsze w porozumieniu ze sobą. Małżeństwo to dwoje partnerów dbających o dom, który razem tworzą, a nie komuna i mimo iż ich dom/mieszkanie znajduje się w jednym bloku z wieloma sąsiadującymi z nimi małżeństwami/państwami, to jednak ich dom/kraj dla nich jest najważniejszy i to o swoją rodzinę/naród powinni dbać w pierwszym rzędzie. Sąsiedzi zawsze będą na drugim miejscu, a nie odwrotnie, jak to jest w przypadku naszego państwa.

      Gdy państwo zapomina o swojej roli wobec Narodu jak najbardziej mamy prawo nie tylko narzekać, ale i reagować. Nie jest tak, że raz podjętych decyzji/wyborów nie można już zmienić, gdy się okażą błędnymi.

      Serdecznie Cię pozdrawiam
      Karolina

      Usuń
    5. Ta dyskusja niewiele ma wspólnego z postem pod którym się mieści, ale dopowiem tylko, że nie zgadzam się z Twoim porównaniem. Obywatel i państwo, to nie małżeństwo, to służba albo jeśli kto woli - budowa. Jak zbudujesz, jak zagospodarujesz - tak masz. Uważasz, że rządzą źle? Załóż własną partię, przekonaj innych, wygraj wybory, zmień rzeczywistość. Nie mówię oczywiście - Ty, Karolina, ale każdy kto tak uważa.

      Usuń
    6. Rzeczowo i po męsku! :D

      Przecież mówiłam, że polityka nie jest dobrym towarzystwem dla nas. Zgadzam się z Tobą, że ta dyskusja zaczęła mieć niewiele wspólnego z postem – wybacz, proszę! A co do mojego porównania, to jest ono czysto kobiece i moim zdaniem wcale nie takie głupie. Hmm!? Zostańmy więc każde przy swoim i ...... i tak Ciebie lubię. :D

      Miłych snów
      Karolina

      Usuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.