sobota, 14 listopada 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.
Temat przewodni jest ciekawy :) W przypadku tytułu książki uderza fakt, jak bardzo ludziom się spieszy nie przywiązując wagi chociażby do sprawdzenia tego,co wypisali. A co do zoo, hmm, to jakiś fenomen przyrodniczy, ale w tych rejonach wszystko jest możliwe, jeśli chodzi o nazewnictwo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z sąsiedztwa.
Co do książki to przypomniała mi cukier wanilinowy o którym wszyscy od zawsze myślimy per waniliowy :)) a sklepik zoo portierski u pewnego mojego kolegi wzbudził popłoch, bo skojarzył mu się powiedzmy prokuratorsko erotycznie :) Najbardziej intryguje mnie jednak kiedyś już obśmiane na tym blogu logo piekarni Lidla. Kim trzeba być żeby nie dostrzec... no właśnie.
UsuńPozdrowionka ;)
Wesołych, Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, dużo zdrowia na wyprawy górskie w przyszłym roku:) Poza tym cierpliwości i wytrwałości w prowadzeniu bloga i opisywaniu górskich wojaży:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. 2015 rok nie był zły. Tras było dziewięć, z tego dwie dwudniowe, były nieznakowane odcinki i szczyty, był Beskid Żywiecki, nie mam powodów do narzekania. A blog, cóż, życie toczy się poza Internetem i cisza tutaj, choć niezamierzona, jest tego konsekwencją.
UsuńŻyczę Ci również zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt oraz tylko spełnionych życzeń.