Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


wtorek, 26 kwietnia 2011

Sprzedaż (z)wiązana

Każdy chyba lubi dostawać życzenia. I te od rodziny i te od przyjaciół czy znajomych. W końcu są one poza swoją główną wymową także znakiem, że ktoś gdzieś cieszy się, gdy i my się uśmiechamy. Czegóż chcieć więcej?

Szczerości.
Autentyczności.
Dobrego smaku.

Kilka lat temu Orange zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie wysyłając sms: W dniu Twojego święta Orange o Tobie pamięta i śle Ci te wyjątkowe życzenia urodzinowe!
Prawda, że sympatyczne? Żadnej reklamy, żadnej przypadkowości. Naprawdę dzień moich urodzin i naprawdę oryginalny pomysł. Ale to był tylko ten jeden raz, bo wszystkie inne życzenia (z natury rzeczy) głównie świąteczne lub noworoczne najczęściej okazywały się inną formą ulotek reklamowych.

Miarka przebrała się w tym roku i w te święta. Oto otrzymałem kilka maili od firm z którymi handlowałem na Allegro, a żeby używać słów właściwej miary napiszę inaczej; od firm w których kupowałem. Buty, kabel antenowy, coś tam, coś tam. I oto proszę. Jeden, drugi, trzeci…

Po co mi to?!

Zanim ktoś „nowoczesny” oburzy się, że nie doceniam, od razu mówię – do łazienki i umyć się zimną wodą! Nie tylko nie doceniam, ale i nie chcę! Spadać mi na drzewo z tą cywilizacją "aj lajków"!

Proszę sobie wyobrazić, że pani, od której kupiłem książkę, panu któremu sprzedałem laptopa oraz chłopcu, który opchnął mi cyfrówkę nagle wysyłam kartkę pocztową czy tam OK. – maila. Przecież mam ich adresy, i te prawdziwe i te elektroniczne. No to co za problem? Może akurat mają imieniny?
Idiotyczne? Idiotyczne totalnie!
A ci tutaj nie mają oporów.

Nie dość, że w większości leci się taśmowo i wysyła jeden mail pod sto adresów, co już jest naruszeniem mojej prywatności, to jeszcze pewna pani z pewnej firmy pokusiła się o dodanie opcji „potwierdzenie odbioru”, która już jest nie tylko wyrazem głupoty ale i chamstwa. Albowiem, co nie od rzeczy jest dodać, poza słodkimi słówkami i obrazkami pełnymi zajączków oraz kurczaczków są przecież wszędzie „przypadkowo” także linki do stron i sklepów nadawców albo oferty super rabatów.

W poprzednich latach zdarzało mi się to sporadycznie, więc cały problem ignorowałem, ale tym razem po dziwnym wysypie „pamięci” u moich kontrahentów postanowiłem odpłacić im pięknym za nadobne i odpowiadałem zaraz w tym samym dniu jasno pisząc na przykład, że… "Proszę przyjąć do wiadomości, że nie udostępniłem Państwu swojego adresu internetowego w celu innym niż zawarcie transakcji i nie życzę sobie wykorzystywania go do spamowania pod pozorem życzeń świątecznych, których od sprzedawców z Allegro NIE OCZEKUJĘ. Tym bardziej “za potwierdzeniem odbioru”.

Z wyrazami szacunku"

Ba! Szacunek. Trudne słowo.

15 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że jesteś jedną z niewielu osób, które tak ostro na to reagują. Wysyłanie życzeń jest jednym z elementów budowania lojalności klienta. Gdyby odstraszało to klientów, to zapewno przedsiębiorcy by z tego zrezygnowali.

    Kiedyś był taki człowiek, nie pamiętam jak dokładnie to szło, ale zostało mu tam 10tys czy 100tys dolarów, które nie zabardzo wiedział jak zainwestować, więc przeznaczył je na kartki świąteczne. Nie była to jeszcze doba internetu więc mowa o kartkach pocztowych, które powysyłał nawet do najodleglejszych klientów. I wiesz, te 10tys szybko mu się zwróciło.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie są życzenia, to jest spam. Nie wysyła się życzeń obcym ludziom, bo z samej definicji są one wyrazem naszej sympatii, pamięci i troski. A jaką troskę może mieć sklep z tuszem do drukarki w odniesieniu do mojej osoby? Tylko taką, żebym nie kupił następnym razem u konkurencji.

    I po takim numerze mogą być pewni, że kupię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Orange, który pozytywnie Cię zaskoczył też napewno nie zrobił tego, bo czuje do Ciebie sympatię. I zapewne też byłeś jedynie osobą z liczniejszego grona, którą musiał obrobić automat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Racja. Oczywiście. Z tym tylko, że Orange a) niczego mi przy tej okazji nie wciskało, b) i tak ma prawo korzystania z moich danych, c) taśmowo czy nie, ale wysiliło się na oryginalność.

    Poza tym to akurat firma z której usług korzystam od dwunastu lat, a zatem mimo wszelkich zgrzytów mam do nich jakąś sympatię.

    Nie widzę natomiast przyczyny wirtualnego "obściskiwania się" ;)) ze sprzedawcą chińskich półbutów, którego najprawdopodobniej "spotykam" jeden jedyny raz w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no ja Ciebie oczywiście świetnie rozumiem, ale oni nie rozumieją, bo większość osób reaguje na życzeniowy spam tak jak Ty zareagowałeś na SMS od Orange. A nawet jeśli nie dokładnie w ten sam sposób, to przynajmniej ich to nie odrzuca. Dlatego będą wysyłać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapewne będą. Przecież ja nie "ratuję ludzkości", tylko piszę wyrażając własne zdanie w odniesieniu do własnej skrzynki mailowej. Chcę, żeby jeden z drugim pożal się Boże specjalista od reklamy wiedział, że jest ktoś, kogo nie cieszy ani nie wzrusza jego pomysł.

    Zresztą wiesz, gdyby Orange przysyłało mi takie maile przy każdej okazji też bym zaprotestował. A przysłali jeden na 12 lat z tą samą kartą sim. Tyle spamu to nawet ja wytrzymam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja a propos szacunku. Bodajże Winston Churchill powiedział, iż nawet wtedy, gdy mamy zamiar kogoś zabić, nic nie stoi na przeszkodzie, by być uprzejmym. I wypowiadając komuś tam wojnę podpisał "pański uniżony sługa". Może to pachnie chipokryzją, ale czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... No tak, słusznie. Przecież ja również nie obraziłem nadawców pisząc do nich tak, jak to zacytowałem. Znacznie ostrzejsza opinia ujęta w tym poście jest tylko oceną całości zjawiska.

    OdpowiedzUsuń
  9. I o to mi chodziło. A konkretniej o Twoje zakończenie listu do tych "przemiłych": z wyrazami szacunku.

    OdpowiedzUsuń
  10. buuu, a mi nikt nie wysyła! pan z e-antykwariatu z allegry tylko napomknął, że ma nową siedzibę i dużo nowych książeczek; trzymam tego mejla w kopiach zapasowych, na pamiątkę ;DDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  11. Anna S. - To miał być taki mały prztyczek w ich nos Pinokia ;) Co nie zmienia faktu że jeden z owych spamerów odpisał mi z żalem że przecież "80% odbiorców tych życzeń było zadowolonych".
    Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że to ocena według ilości obelg w ich skrzynce odbiorczej ;)

    @Doro: Sądzisz, że jest czego żałować? Wolę jedne życzenia od kogoś kogo naprawdę cenię od stu seryjnych od na nic niepotrzebnych mi ludzi. Przy czym dla jasności: nie skreślam znajomości internetowych, ale gość od za przeproszeniem kabla euro nie jest moim kumplem! ;)
    PS. Zajrzyj do antykwariatu pod linkiem "Stare książki" w mojej "Drodze ewakuacyjnej" poniżej.

    OdpowiedzUsuń
  12. OOooooo, jaki piękny! Dziękuję, idę grzebać (jakem Antygona)!

    OdpowiedzUsuń
  13. Różnie można do tego podchodzić ...Prawdę mówiąc też mam grono stałych "odbiorców" i kilka internetowych miejsc gdzie robię zakupy,małą grupę blogowych przyjaciół,których bardzo cenię choć nie znamy się osobiście,jednak stanowią ważny rozdział mojego życia i życzenia wysyłam im po prostu z sympatii ,szacunku do nich...nawet mi przez myśl nie przeszło że mogło by to być inaczej odczytane...Życzenia wysyłane do mnie też w taki sposób odbieram,miło mi po prostu że jest gdzieś tam ktoś , kto o mnie pamięta nawet jeśli jego intencją jest tylko chęć przypomnienia że może pasowało by znów coś u tego kogoś zamówić....

    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia...

    OdpowiedzUsuń
  14. Bezsprzecznie osoby jakoś nam bliskie, choćby tylko znane z bloga czy ogólnie internetu to zupełnie co innego. Jasne, że wysyłając im życzenia i w ogóle interesując się tym co robią i myślą wyrażam jakąś formę sympatii do nich. Mam nadzieję że działającą w obie strony.

    Ale czy mogę powiedzieć, że FIRMA w której kupiłem COŚ tylko dlatego, że tego czegoś potrzebowałem, stała się przez to (upraszczając) moim przyjacielem? Czy dają mi coś wysłane seryjnie do mnie i stu innych osób słodkie życzenia po słodkim obrazkiem?

    Przecież to obłuda i przyjmując ją za dobrą monetę obniżałbym wartość tych wszystkich naprawdę szczerych słów które mam dla osób mi bliskich i ważnych.

    ------

    Witam serdecznie na pokładzie, zapraszam do zerknięcia także do starszych wpisów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zerknę na pewno,jak tylko czas pozwoli niestety najbliższy calusieńki długi weekend pracuję .Pozdrawiam.Miłego dzionka...

    OdpowiedzUsuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.