Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


środa, 21 października 2015

Liebster Award

Zrobiłem sobie nie tak dawno mały blogowy rachunek sumienia i przeliczyłem tematy, które kiedyś poruszałem dosyć często a od miesięcy omijam z daleka. No tak... Nie piszę o książkach, nie pokazuję dokonań mojego kota, nie rozpisuję się o swoim zdaniu na temat jakiegoś wydarzenia czy też nie za często (ostatnio - tutaj) wspominam. Ale najdłużej chyba nie bawiłem się w łańcuszki internetowe. A właśnie Anna z bloga "Spod oka" zwanego niegdyś "Sufitologią" (w)skazała mnie jako jednego z adresatów tzw. "Liebster Award" czyli łańcuszka polegającego na odpowiadaniu na wymyślone przez kogoś jedenaście pytań i wyznaczaniu kolejnych odpowiadających. Oczywiście bardzo mi miło, że  tym sposobem dostałem "dotację natchnienia" do kolejnego posta, ale jako że generalnie jestem antyłańcuszkowy, a nadto rozstrzał tematyczny blogów które odwiedzam jest zbyt duży by je w tę zabawę wciągać, poprzestanę, nie po raz pierwszy zresztą, na swoich własnych wynurzeniach.

 
 


1. Czy jest miejsce, w którym znikasz? Jeśli tak - jakie?
 
Są dwa, duże i małe. Tym dużym są oczywiście "moje" góry. Nie jestem pewien czy potrafię opisać co i dlaczego, ale wiem, że czasem mi się śnią, czasem nie mogę przestać za nimi tęsknić, czasem oglądając czyjś zwyczajny filmik czy album zdjęć czuję że szczypią mnie oczy. I nigdy, przenigdy nie ma to związku z jakimiś rekordami, wysokościami, odległościami czy tzw. "męską przygodą". To jest po prostu wolność. Piękna, pachnąca, kolorowa i namacalna. To w niej uwielbiam znikać.
 
Małe zniknięcia, to chwile takie jak ta*. Środek nocy pomiędzy wolnym a wolnym dniem. Gorąca herbata, cicha muzyka, czasem książka. Jakieś porządkowanie dokumentów, jakieś błądzenie po Internecie, mruczący na fotelu kot. Bezkres ciemności. Nie ma czasu, nie ma świata. Nie ma i mnie. Znikam.
 
2. W jaki sposób dbasz o swoje ciało?
 
Wydaje mi się, że nie dbam dla samego dbania. Po prostu żyję. Nie poprawiam upływu czasu, nie łudzę się i nie próbuję łudzić otoczenia. Higiena i kosmetyki to rzecz oczywista, ale jeśli dbanie miałoby oznaczać koncentrowanie się na wyglądzie i poszukiwanie nieosiągalnego, to z pewnością nie jest to moja droga. 
 
3. Co lub kto i w jaki sposób podnosi Cię na duchu?
 
Chwile, w których nie jestem i nie muszę się czuć tym, kogo nazwę jak kulę u nogi wybrałem sobie tutaj za pseudonim. Godziny i dni w których jestem człowiekiem, mężczyzną, fajnym gościem, fachowcem od czegoś, sprawdzonym kumplem, romantycznym marzycielem, zapalonym turystą, fanem, stałym klientem, dociekliwym petentem, pasażerem, synem, chłopakiem, kuzynem czy (dobrym) wujkiem. Byle tylko nie portierem.  
 
4. O czym myślisz, gdy mówisz, że o niczym?
 
O alternatywnych wersjach tego w czym danym momencie uczestniczę. 
 
5. Z czego zrezygnowałaś/zrezygnowałeś, co nie daje Ci spokoju?
 
Ech... Bałem się tego pytania...
 
Kiedyś, bardzo dawno temu, moje miejsce pracy sprywatyzowano. Byłem jednym z kilku, którzy odmówili przejścia do nowej firmy nie wierząc w jej przetrwanie a jednocześnie chcąc też za wszelką cenę zostać na państwowym. Państwowe szybko padło do reszty, a ja od tego czasu pracuję już w piątym zakładzie. Ten, któremu wtedy nie zaufałem istnieje do dziś. Miałbym od skończenia szkoły jedną pieczątkę w dowodzie (gdyby nadal były papierowe) jeślibym wtedy... nie, nie po prostu podpisał. Jeślibym swojego już złożonego podpisu nie wycofał. Ta świadomość naprawdę boli.
 
 
6. Co jest zwykle pierwszą Twoją myślą po przebudzeniu?
 
"Nie chcem, ale muszem"
 
7. A co jest ostatnią?
 
"Jutro to już naprawdę kładę się o dwudziestej!"
 
 
8. Jakie masz sny?
 
Większość tych, które pamiętam jest bezpośrednio związana z bardzo szeroko rozumianą codziennością, choć czasem zdarzają się jak chyba każdemu i erotyki i koszmary, a jedne i drugie tym mocniej działające, że będące w tej rzeczywistości jakby tylko małym "błędem Matrixa".
 
9. Czy masz alter ego lub chociaż je sobie wyobrażasz?
 
Moje alter ego to ten Portier z poprzedniego posta na przykład i wielu innych wcześniejszych. Skrzyżowanie Robin Hooda z funkcjonariuszem ORMO :))
 
Mam coś takiego, co zresztą obrazuje tytuł tego bloga nawiązujący do pewnego filmu, że lubię ustawiać świat z głowy na nogi. Więc "trudnych pytań", skarg, zgłoszeń, reklamacji, próśb o wyjaśnienie i temu podobnych mam w swoim dorobku wiele. Niektóre zresztą o znaczeniu bardziej wymiernym niż tylko czyjaś choćby najwięcej wyjaśniająca odpowiedź. Żeby się nie chwalić za dużo wspomnę tylko o dwóch wygranych dla moich znajomych sprawach sądowych wiążących się prawem pracy i odszkodowaniami za jego łamanie a także o kilku sporach urzędowych prostujących pewne absurdalne decyzje lub zamiar ich podjęcia.
 
10. Co naprawdę cennego byłabyś/byłbyś w stanie oddać, gdy Cię ktoś poprosił?
 
Gdyby poprosił? Cóż, myślę, że jakieś raczej zwykłe, mało lub średnio ważne rzeczy czy działania. Coś naprawdę wielkiego czy to materialnie czy w inny sposób stety niestety tylko wtedy, gdybym SAM był przekonany, że chcę i/lub powinienem. Ale nie wykluczam żebym był.
 
11. Jaką nadprzyrodzoną moc chciałabyś/chciałbyś posiadać?
 
Wahałbym się pomiędzy zdalnym duszeniem a la Lord Vader a zdolnością replikacji czekolady mlecznej Goplana, ale tak bardziej serio, to nihil novi, "tajemne moce" to ja już miałem, a może nawet jeszcze mam.
 
Kilkanaście razy w życiu zdarzyło mi się zobaczyć jakiś obrazek dotyczący mojej przyszłości. Zobaczyć, to znaczy pośród wspomnianych już "myśli o niczym" dostrzec na przykład jakąś z pozoru zupełnie nielogiczną alternatywę dalekiego jutra. Problemem w tej ściągawce jest jednak to, że zwykle były to fakty tak nieprzystające rok czy pięć lat wcześniej do status quo, że w efekcie przeze mnie ignorowane. A i tak się spełniały...
 
 
 
 ----------------------------------------------------
 
 PRZECZYTAJ TAKŻE:



 

===============
 
 
*- Na pytania od pierwszego do dziesiątego odpowiedzi pisałem przed zaśnięciem, pytanie jedenaste i wstęp to już dokonanie poranne.

sobota, 17 października 2015

Od Hoffa do Barei

Dwunastego września bieżącego roku opublikowałem na tym blogu wpis w którego treści  zamieściłem między innymi odpowiedź pani Karoliny Biedroń - naczelnika wydziału ds. skarg i wniosków Biura Zarządu i Kontroli PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. na moje pytanie o dalsze losy dworca w Wiśle Głębcach po zakończeniu trwającego tam remontu. Kluczowy na dziś fragment tegoż pisma brzmiał:
 
Biuro Zarządu i Kontroli PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. uprzejmie informuje, że zgodnie z informacjami uzyskanymi od administratora (PKP S.A.), dworzec w Wiśle Głębce należy traktować jako dworzec nieczynny. Dworzec w najbliższym czasie ma zostać przekazany na rzecz miasta Wisła.
 
Wobec powyższego szesnastego września 2015 roku zwróciłem się do Urzędu Miasta Wisły z następującym zapytaniem:

Szanowni Państwo,

Jako turysta i wielki sympatyk Waszego miasta zwracam się z prośbą o wyjaśnienia na temat dalszych losów budynków dworcowych na stacjach Głębce i Uzdrowisko. W tym pierwszym trwa generalny remont, a z informacji jakie kilka dni temu uzyskałem z PKP wynika, że będzie przekazany miastu, stąd moje zainteresowanie. Czy zachowana będzie choć częściowo jego pierwotna funkcja? W jakim zakresie? Jak samo miasto wykorzysta ten obiekt?
 
Co do dworca w centrum pytanie jest jeszcze bardziej banalne; czy remont i choć częściowe udostępnienie dworca pasażerom w ogóle jest rozpatrywane? Budynek jest piękny, opisywany nawet w przewodnikach (np. u genialnego Mirosława Barańskiego, który zachęca do zwiedzenia urządzonej po góralsku poczekalni) a niestety od lat stoi zabity deskami. Uważam, że to nie tylko niewygoda dla osób oczekujących na pociąg, ale i (w obu przypadkach) duży wizerunkowy minus dla tak znanej miejscowości turystycznej.

Wdzięczny będę za odpowiedź w formie elektronicznej. Adres zamieszkania podaję jako wymóg prawa w korespondencji do urzędu.

Z wyrazami szacunku
[Tu w oryginale moje imię, nazwisko oraz pełne dane adresowe]
 
 
Piętnastego października 2015 otrzymałem odpowiedź podpisaną przez panią Małgorzatę Szalbot - Kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Wiśle.
 
 
 
 
Odpowiadając na maila w sprawie przyszłości budynków dworcowych na stacjach kolejowych Głębce i Uzdrowisko w Wiśle uprzejmie wyjaśniam, co następuje:

- Gmina Wisła nie jest właścicielem zabudowań przy ul. Dworcowej w Wiśle Głębce jak również nie może potwierdzić informacji na temat przekazania ich Gminie. Nie posiadamy również informacji na temat dalszego wykorzystania obiektu.

- Budynek “dworca kolejowego” [cudzysłów jak w oryginale - dop. Portiera] w Wiśle przy ul. Kolejowej stanowi własność Gminy Wisła. Obiekt został zakupiony w listopadzie 2014 roku i z uwagi na stan techniczny wymaga kapitalnego remontu.

Celem opracowania koncepcji zagospodarowania terenu wraz z remontem obiektu niezbędna jest zmiana obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Wisły do czego Gmina już przystąpiła.

Jednocześnie wyjaśniam, że zgodnie z zawartym aktem notarialnym na nieruchomościach położonych przy ul. Kolejowej zapewnione będą między innymi funkcje związane z obsługą pasażerów, w tym między innymi swobodnego dostępu do peronów, zapewnienie poczekalni czy punktu sprzedaży biletów, a zakończenie remontu obiektu planowane jest do końca 2020 roku.
 
 
---
 
 
KOMENTARZ PORTIERA
 
Witamy w Polsce! Oto jedna z ważniejszych miejscowości turystycznych w naszym kraju, która mając pięć (!!!) stacji i przystanków kolejowych nie ma na nich ani jednego czynnego, najskromniejszego choćby budynku dworcowego. I oto są dwa remonty. Jeden sprawny, dynamiczny, radykalny, ale nikt nie wie przez kogo i dla kogo przeprowadzony, a więc na dziś przynajmniej jakby zamieciony pod dywan, i drugi rodem z PRL-u, rozwlekły, zagmatwany, pełen och jakich strasznych trudności i przewidywany na bite pięć lat, to jest o trzy lata dłużej niż trwało wybudowanie w Katowicach od fundamentów po dach dworca w którym zmieścić by się mogły obydwa wiślańskie z przyległościami...


Błagam, niech ktoś mnie obudzi!




 

piątek, 16 października 2015

Ziemia (już nie taka) niczyja

Dziewiątego sierpnia bieżącego roku zwróciłem się w piśmie do Straży Miejskiej o skontrolowanie posesji przy ulicy Jankego 11 w Katowicach ze względu na zagrożenie jakie stanowi dla okolicznych mieszkańców i przechodniów będąc de facto otwartym, niechronionym, nieoświetlonym, zarośniętym i pełnym niebezpieczeństw zarówno ze strony ludzi (pijących alkohol oraz bezdomnych) jak i zwierząt (stado dzików) terenem z tygodnia na tydzień dodatkowo dewastowanym jeszcze przez złodziei złomu.
 
Trzynastego sierpnia kierownik referatu południe SM w Katowicach p. Józef Barański pisał do mnie jak następuje:
 
Opisany w Pańskim e-mailu [...] stan porządkowy powyższej nieruchomości został przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej potwierdzony.
 
Straż Miejska wystąpiła pisemnie do właścicieli nieruchomości zamieszkałych w Krakowie i w Płocku o uporządkowanie terenu nieruchomości z zalegających odpadów komunalnych, zabezpieczenie otwartych studzienek kanalizacyjnych bądź deszczowych oraz zabezpieczenie nieruchomości przed dostępem osób postronnych.
 
Oto przykładowe zdjęcie ogrodzenia od str. ul. Jankego wykonane w sierpniu.
 

Minęło kilka miesięcy i oto co się zmieniło. Po pierwsze teren wokół budynku został wykoszony i oczyszczony, po drugie skradzione skrzydła bocznych bram uzupełniono siatką, zaś po trzecie i najważniejsze resztki przerdzewiałego ogrodzenia usunięto a od kilku dni sukcesywnie otacza się cały obszar betonowym murem.
  
A więc można? Można!
A czy trzeba? Trzeba jak najbardziej!
 
Oto okolica głównej bramy 15 października...
 

...i 23 października (nadal trwają prace w innych rejonach).
 
 
  
 
========================
 
PRZECZYTAJ TAKŻE PIERWSZY WPIS
 
 
 
 

środa, 7 października 2015

Spacer po Bielsku-Białej

Zapraszam do tym razem tylko obrazkowej relacji z naszego spaceru po Bielsku-Białej.




Fotografie pomniejszone do rozdzielczości dwóch megapikseli (z opisami) z tej i innych wycieczek do obejrzenia i/lub pobrania w galerii Picasa Web.  Proszę kliknąć w obrazek poniżej lub przejść do podstrony "Zdjęcia, filmy, pobieranie" żółtym linkiem znajdującym się pod ilustracją tytułową bloga i tam wybrać sekcję "Moje albumy zdjęć". 
 
https://picasaweb.google.com/109487448258231847369/SpacerPoBielskuBiaEj
 
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.