Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


środa, 5 czerwca 2013

Kwestie formalne

Wykorzystując po raz milionowy swój filmik z przejazdu pociągiem pomiędzy Szopienicami a Zawodziem wzbogaciłem go o warstwę muzyczną i niniejszym zapraszam do zerknięcia tudzież posłuchania tak zmiksowanej całości poniżej. Wykonawcą utworu jest... rosyjska grupa Stoner Train.
 
Na You Tube dostępna jest także zmieniona wersja filmu z dziesiątej wycieczki w Beskidy, zaś na Dysku Google mój subiektywny po nich (o mało co) przewodnik w formacie PDF.
 
Smacznego!
 
 

Kliknij w obrazek poniżej aby przejść
do pobierania darmowej książeczki "Zadyszka za dyszkę"!
 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Coś między Blues Brothers a Clintem Eastwoodem :)

      Usuń
  2. Znowu zawracam ci głowę. :D Właśnie przejrzałam sobie Twoją książeczkę: „Dyszka za dyszkę”. Podoba mi się i jest taka znajoma. Bądź co bądź, to wszystkie te miejsca odwiedziłam z Tobą wirtualnie, a więc są to teraz i moje wspomnienia. Gdyby nie Twoje samotne wędrówki po górach i tak piękne i ciekawe ich opisanie nie miałabym ich. Dziękuję i już nie mogę się doczekać na drugą część Twojej książeczki. :) Czy mogę ją sobie wydrukować? Przyda mi się TAM taki niecodzienny przewodnik.

    Obejrzałam też filmik – mrugnięcie okiem z jadącego pociągu, tak bym go nazwała. :D Fajny podkład muzyczny. Twoja pomysłowość nie zna granic Panie Kronikarzu swojego regionu. Myślę, że Śląsk powinien docenić to co dla niego robisz. Nie tylko ja, ale i moi przyjaciele mają zamiar odwiedzić rekomendowane przez Ciebie w tak fantastyczny sposób okolice Śląska i oczywiście Beskidy. :D Pozdrowionka.

    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga wnusiu! :))

      Oczywiście że możesz sobie pobrać, wydrukować i nawet rozdawać komu chcesz moją książeczkę, bo po to ją tam umieściłem i wymysliłem. Poza tym nie do końca wiem dlaczego, ale jakość zdjęć w niej jest normalniejsza po pobraniu na komputer, bo przy otwieraniu online wygląda jak 256 kolorów w Windows 95.

      Co do drugiego akapitu, to cóż... Bardzo się cieszę. Nawet nie wiesz jak bardzo. Ostatnio mam nieciekawą sytuację w pracy i naprawdę mało optymizmu w sobie. A zatem za to zainteresowanie, promocję i zdanie o moich pisadełkach bardzo Ci dziękuję.

      Uwaga! Niespodzianka!

      W ciągu najbliższych 24 godzin opublikuję wspomnienie z najnowszej, przedeptanej kilka dni temu trasy. Oczywiście będzie też filmik na YT i galeria pełna zdjęć. :) Zapraszam.

      Usuń
  3. Drogi dziaduniu :D

    Ty to naprawdę potrafisz nieźle zaskakiwać. Pisałeś przecież, że jesteś chory – „ mały kłamczuszku”. :) Ja bardzo lubię niespodzianki. Już nie mogę się na nią doczekać. Buźka łobuziaku. :D

    Ps. Co słychać u Alojzego? Ucałuj i przytul go ode mnie, tylko delikatnie żebyś go nie przydusił. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alojzy nie pojechal tym razem. To był taki wybryk fotograficzno estetyczny na dziesiątą wycieczkę. Zwierzak waży niewiele, ale zajmuje miejsce, a to w plecaku jest na wagę złota. Co nie znaczy, że jeszcze kiedyś go nie zabiorę.

      Jeśli chodzi o stan zdrowia, to nie kłamałem. Każdą taką wycieczkę muszę potem "odpokutować", ale kichać to, tyle mojego na tym świecie, co sobie podeptam. Postaram się, żeby do jutrzejszego popołudnia lub góra wieczoru relacja już powstała. Tymczasem pa pa.

      Usuń
  4. Powrót do czasów, kiedy jeździło się do dziadków, potem babci, a w międzyczasie jeszcze Kraków :) i mijało te 'piękne' krajobrazy. Mijając pewne zakątki, zazwyczaj czytałam książkę, albo zasypiałam z otwartymi oczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jazda pociągiem sama w sobie jest wycieczką, niezależnie od tego dokąd i po co się jedzie. Kiedyś napisałem komuś parustronicowy list tylko o tym CZYM MOGŁO BYĆ to, co mijałem jadąc pociągiem. O duchach w starych wagonach, o nocnych podróżach po torach, których już nie ma, o masie podobnych rzeczy.

      W autobusach czy tramwajach mam tak samo - piszę sobie bajki. Spać też lubiłem, ale to jako zupełny dzieciak. Za to NIENAWIDZĘ GADAĆ w podróży :)

      Usuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.