Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


czwartek, 9 lipca 2015

Przygotowanie do życia w komunie

Polak to taki dziwny ktoś, kto godzinami potrafi dowodzić swej europejskości czy wręcz światowości, a potem spokojnie wykręcić żarówkę w windzie "bo akurat taka mu padła w domu". Polak zwiedził już Londyn, Dublin, Kair i Tunis, ale nie widzi problemu w tym, żeby we własnym mieście wywieźć parę worków śmieci w krzaki. I wreszcie Polak zna dokładnie wszystkie najnowsze światowe marki, mody i trendy, rozróżnia bezbłędnie ich jakość i wartość, nie pozwala się (a przynajmniej tak twierdzi) wziąć na plewy, ale w tak zwanym życiu codziennym akceptuje wokół siebie lub wręcz współtworzy polski brud, smród i ubóstwo nieudolnie maskowane np. "ciężkimi warunkami prowadzenia biznesu".
 
A mnie, jako również Polaka, ale o nieco innych poglądach zwyczajnie szlag trafia.
 
Dziś z cyklu "jak być nie powinno" przykład ileś milionów, ileś tysięcy, ileś tam któryś któryś, tym razem ze schroniska na Przysłopie pod Baranią Górą.
 
 
 
1. Obrzydliwie brudna poduszka, która wygląda jakby na niej nie spało, ale zmarło w męczarniach co najmniej kilkanaście osób. Odpowiedź recepcjonisty na stwierdzenie, że nie powinno się czegoś takiego dawać nawet psu: "Przecież ma pan czystą poszewkę, to się przykryje!"
 
 
2. Zamknięte na głucho ubikacje (łazienki?) w pokojach.
 
 
3. Drzwi wejściowe pod którymi i wokół których widać i słychać pół jeśli nie świata, to z pewnością budynku. Plus na tych tu moich konkretnie ślady nieautoryzowanego dostępu.
 
 
4. Wykładzina dywanowa dla oszczędności położona tylko w zasięgu wzroku - pod łóżkami goła wylewka...
 
 
5. Łóżka krańcowo zużyte, krzywe, zapadające się i skrzypiące przy najmniejszym ruchu.
 
6. Wszystkie pokoje bez telewizora czy nawet radia, z odłączoną "po rusku" możliwością skorzystania z sieci 230V (z gniazdek usunięto po jednej blaszce wewnątrz oraz plastikowe osłony na zewnątrz). A co jeśli takim wynalazkiem zainteresuje się dziecko?! Strach myśleć.
 
Efekt? Turyści masowo ładujący telefony i aparaty na umywalkach zbiorowej łazienki i tamże korzystający nocą z czajników...
 
 
7. Kabina prysznicowa (zbiorowa) z rdzą, brudem i standardem ogólnym sprzed jakichś 30 lat. Niestety bez zdjęcia tym razem, bo wolałem dla bezpieczeństwa skorzystać tylko z umywalki.
 
8. Ciasne ubikacje bez możliwości zamknięcia się.
 
***
Nie, nie oczekuję plazmowych telewizorów ani kawioru podanego do łóżka. Oczekuję czystości, intymności i warunków choćby z pierwszego lepszego domu wczasowego w PRL-u, czyli adekwatnych do designu budynku (który akurat mi się podoba), ale nie standardu noclegowni dla bezdomnych. Zwłaszcza gdy każe mi się płacić za niego 45 zł za noc.
 
Do (raczej nie) zobaczenia!


 
 
 
 

6 komentarzy:

  1. Pomijając ze mamy 21 wiek i czasy PRL juz minęły, ale brud i taki syf w pokoju to skandal. Nie musi byc satynowej pościeli ale taka brudna... i właściciel nie widzi problemu... A kwota niemała za noc. Powinien tam wpaść sanepid j to zamknąć. Wolałabym namiot przed rozłożyć, własny śpiwór i byłoby super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz w tym, że wbrew potocznej opinii w PRL-u, którego z pewnością nie bronię, akurat domy wczasowe zawsze były oazami luksusu i jakiejś tam klasy, więc to nie aż tak złe wzory jak się może wydawać.

      Sanepid... Hmm... Może to jest jakieś rozwiązanie. Przede wszystkim jednak trzeba o tym mówić, pisać, nagłaśniać i ośmieszać, bo jest to wstyd nie tylko dla właściciela, którym jest chyba jednak PTTK, a nie jeden z drugim zadowolony z siebie pan na recepcji, ale dla reputacji turystycznej, nie zawaham się użyć tego słowa, kraju.

      A z tym namiotem, no nie wiem. Po szesnastu kilometrach w nogach i całym dniu w upale jednak co łóżko, nawet skrzypiące, to łóżko :)

      Pozdrowienia

      Usuń
  2. Na pyszczek jeża, takich standardów nawet chyba w, bez obrazy oczywiście, noclegowniach dla bezdomnych. Ja rozumiem, że nie wymagamy tego, co w hotelach pięciogwiazdkowych, ale takie bezwzględne minimum powinno być zapewnione. Podejrzewam, że właściciel sam by w takich warunkach nie chciał przebywać. No cóż, nic tylko przestrzegać przed tym innych.
    Pozdrawiam,
    Scary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę się mylić, ale jak napisałem powyżej w odpowiedzi na komentarz Kingi wydaje mi się, że właścicielem jest PTTK, a nie jakiś konkretny "Jan Kowalski". Nie zmienia to faktu, że widoczki takie jak na zdjęciach nie powinny mieć miejsca w 2015 roku, no chyba, że nocleg byłby darmowy. I wiesz co? To mnie właśnie wkurza najbardziej. Schodzę do uśmiechniętych od ucha do ucha gości w recepcji-barku i pytam ZA CO PŁACĘ skoro mam spać na takim CZYMŚ? A oni wydają się nie rozumieć...

      Ale nic to. Nocleg był przerwą w przeogromnej ;) dwudniowej wyprawie od końca do końca Beskidu Śląskiego i nawet poduszkowi komuniści nie byli w stanie zepsuć nam nastroju. Noc w górach, poranek ze śpiewem ptaków w środku lasu - to wszystko jest warte miliony, nie tam głupie 45 zł :)

      Pozdrowienia, fanko arbuzów :))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ważne, że turysty płacą a biznes się kręci.

      Usuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.