CZY I JAK OGRANICZA SIĘ BUDOWĘ DOMÓW
NA TERENACH GÓRSKICH?
Temat bardzo szeroki i jako taki trudny do objęcia zarówno jednym konkretnym pytaniem jak i, jestem tego świadom, jedną konkretną odpowiedzią. Sam w sobie jednak ważny i moim zdaniem wymagający (tu z konieczności tylko symbolicznego) naświetlenia, nie tylko w interesie bezpośrednio nim zainteresowanych mieszkańców, ale również turystów, których obecność gdzieś jest przecież prostą pochodną atrakcyjności danej okolicy. Ta zaś, myślę, że przyznacie mi Państwo rację, składa się takoż samo z natury, jak i z wszystkiego tego, co stworzył wokół niej człowiek.
Oto treść listu który skierowałem 19 czerwca 2014 do Urzędu Miasta Bielska Białej.
===
Zwracam się z prośbą o wyjaśnienie mi pokrótce zasad rządzących zabudową w
terenach górskich. Rzecz dotyczy wielu miast i wsi, przez które wędrowałem w
Beskidzie Śląskim, więc nie podaję tu konkretnych miejsc czy ulic, bo chodzi mi
raczej o teoretyczne ujęcie sprawy. Z tego co widzę w ostatnich latach buduje
się coraz wyżej i coraz brzydziej na pełną skalę. Wiem oczywiście, że Beskidy to
nie rezerwat (a szkoda), a teren podlegający tym samym prawom co każdy inny, ale
jednak serce się kraje, gdy coraz dłuższe odcinki szlaków pokonywać trzeba
asfaltem i to mijając nawet w połowie podejścia na jakąś górę budowy czy
osiedla. Nie mam tu na myśli tych przysiółków, które istnieją od dziesiątek lat,
ale to wszystko, co powstało i powstaje obecnie. Stąd moje pytanie:
Czy zakup terenu i zezwolenie na budowę w takiej okolicy podlega
jakimś ograniczeniom, czy też po prostu za domem nr np. 15 można postawić
kolejny z numerem 16 nawet jeśli za chwilę okaże się, że w ten sposób nawet na
szczycie np. Klimczoka wisieć będzie czyjeś pranie?
Przyglądając się górom po czeskiej stronie np. z Czantorii czy Kiczor z
żalem dostrzegłem, że tam strefa zamieszkana, to poza nielicznymi wyjątkami
doliny, natomiast stoki gór to jeśli już pola i łąki. Po stronie polskiej ma się
wrażenie, że kupić można już wszystko i wszędzie. Jest to bardzo przygnębiające,
bo w ten sposób góry i turystykę w nich się nawet nie ogranicza, ale wręcz
zabija. Oczywiście zamiast prawdziwych miłośników gór z plecakami, mapami i
termosem pojawią się inni, już dziś obecni, ci, którym do szczęścia wystarczy
wysoko położony parking i pseudo góralska knajpka, [...], ale chyba nie na tym powinno nam wszystkim zależeć...
Podaję swój adres jako wypełnienie obowiązku prawnego, ale w zupełności
wystarczy mi odpowiedź drogą elektroniczną.
[Tu w oryginale moje imię, nazwisko, oficjalny adres email oraz pełny adres zamieszkania.]
===
Po monicie jaki wobec braku odpowiedzi w przeciągu miesiąca wystosowałem 24 lipca na mój list odpowiedziała 28 lipca 2014 pani Ewa Grabska-Gawęda - zastępca naczelnika wydziału Urbanistyki i Architektury UM Bielska Białej.
===
Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym określa zasady kształtowania polityki przestrzennej przez poszczególne Gminy we wszystkich rodzajach terenów - górskich, nadmorskich, nizinnych z których olbrzymia większość jest w rękach prywatnych.
Ustawodawca wymaga aby przed każdym pozwoleniem na budowę wnioskodawca znał możliwości zabudowy związane z interesującą go działką.
Są gminy które na cały swój teren posiadają zapisy w formie obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego. W takiej sytuacji pozwolenie na budowę otrzymuje właściciel działki który w projekcie architektoniczno-budowlanym spełnia wszystkie zapisy wynikające z obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego. Plan zagospodarowania przestrzennego
uchwalany jest przez Radę Miejską a w trakcie procedury opiniowany jest przez różne instytucje, przede wszystkim związane z ochroną środowiska. Jego projekt jest również wykładany do publicznej oceny.
W sytuacji gdy na danym terenie brak obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego Gmina wydaje decyzje o warunkach zabudowy. Decyzja ta określa uwarunkowania jakie spełniać winien projekt architektoniczno-budowlany.
W tym celu jest wykonana analiza urbanistyczna terenu zabudowanego w obszarze trzech szerokości działki od strony wjazdu i jest on analizowany ze względu na istniejącą funkcję, gabaryty zabudowy ,dostęp do drogi publicznej, infrastrukturę techniczną. W tym postępowaniu uczestniczą wszyscy właściciele działek na które projektowana inwestycja może oddziaływać. Mając decyzję o warunkach zabudowy właściciel uwzględniając w projekcie architektoniczno-budowlanym jej wszystkie wymagania może uzyskać pozwolenie na budowę.
Ostateczny obraz przestrzenny kształtowany jest przez konkretnych inwestorów oraz projektantów (głównie architektów ) którzy w ramach warunków zabudowy określonych w planach z.p. lub decyzjach WZ, winni projektować budynki i kształtować ład przestrzenny tak aby nie budził żadnych wątpliwości. Gminy w zakresie swoich zadań związanych z administracją architektoniczno-budowlaną nie mają prawa ingerować w rozwiązania funkcjonalno-przestrzenne obiektów, jeżeli
spełnione są wszelkie wymogi wynikające z przepisów a przecież realizacja inwestycji zgodnie z przepisami nie gwarantuje dobrego poziomu projektów, co stanowi podstawowy problem w zagospodarowaniu przestrzennym.
Czyli, wracając do Pana pytania : na działce można wybudować budynek nr 16 w sąsiedztwie bud. 15, jeżeli właściciel działki uzyska pozwolenie na budowę w oparciu o obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego lub decyzję o warunkach zabudowy.
===
KOMENTARZ PORTIERA
Mamy tu odpowiedź par excellence techniczną, czyli rozłożenie na czynniki pierwsze samego systemu udzielania zezwoleń na budowę, jak zaznaczyła na wstępie pani naczelnik (i co jest oczywiste) identycznego w górach i poza nimi oraz stwierdzenie o braku realnej możliwości wpływu na estetykę nowopowstałych budynków, jeżeli tylko spełniają normy stricte budowlane. Zabrakło jednak tego, co było sednem mojego pytania (być może nie do końca jasno wyrażonym):
Czy podejmowane są jakieś SPECYFICZNE DLA OKOLIC GÓRSKICH, LEŚNYCH I INNYCH OGÓLNIE RZECZ UJMUJĄC WARTOŚCIOWYCH PRZYRODNICZO I TURYSTYCZNIE działania związane z ochroną ich stanu, które by blokowały możliwość a) zakupu tam ziemi lub b) powstawania nowej zabudowy, nawet, jeśli w teorii spełnione są wszystkie "powszechne" wymagania budowlane?
Powie ktoś, że to właśnie istota Planu Zagospodarowania Przestrzennego i nie można tworzyć nowych rozwiązań prawnych, które by działały np. tylko od określonej wysokości nad poziomem morza wzwyż. Zgoda. Ale będę uparty. Wspomniane plany funkcjonują przecież od lat na różnych szczeblach, a efekty w praktyce są w tej przynajmniej opisywanej dziś kwestii mikre. Ideałem zaś według mnie byłoby koordynowane znacznie szerzej niż na szczeblu gminy bezterminowe wyłączanie z obszaru nawet potencjalnej zabudowy terenów wartościowych z punktu widzenia... nie, nie Portiera, ale natury i naturalności.
Na przyszłość i dla przyszłości.
---
Kogo mój zapewne nieco naiwny turystyczny egocentryzm w dzisiejszym wpisie rozbawił, temu polecam wspomniane wcześniej przyjrzenie się i porównanie ilości i jakości zabudowy na stokach gór po ich polskiej i czeskiej lub słowackiej stronie...
===
"Dom" na szlaku z Równicy na Trzy Kopce Wiślańskie.
Skąd się tu wziął?
Rzeczywiście, wydaje się, że zabudowa w górach powstaje jakoś bez ładu i składu i nieraz zupełnie nie pasuje, a przeważnie po prostu szpeci i zaburza delikatną harmonię gór... :(
OdpowiedzUsuńJeśli każda gmina robi po swojemu, to się nie dziwię, tylko że wiesz, mnie bardziej boli to, że w ogóle pchają się nam do góry z tym asfaltem, betonem i "hamburgierami". Ideałem jest dla mnie takie pustkowie jak od Hali Radziechowskiej do Baraniej Góry na przykład. Tam jest tak pięknie, że aż oczy szczypią :)
Usuń