poniedziałek, 28 lipca 2014
Piechotą do lata
Czas letnich spacerów nie trwa wiecznie, a zatem korzystajmy z niego, zwłaszcza, że pogoda dopisuje. Kto by miał ochotę odnaleźć odrobinkę natury także w sercu GOP-u, tego zapraszam niniejszym do odwiedzenia wraz ze mną Parku Kościuszki oraz chorzowskiego ZOO.
============================
SPACER PIERWSZY
SPACER DRUGI
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.
W zoo nic się nie zmieniło Jeśli mam wybierać, wolę przejść po parku Zwierzęta wymęczone, osowiałe Słóń - jeśli ostał się tylko jeden, to mu bardzo współczuje, bo jako stadny zwierz cierpi, zresztą nie tylko on Jedyny przystanek w całym zoo wart odwiedzenia, to park jurajski - zero smrodku, zero budek A co do tych ostatnich - jest ich więcej niż zwierząt razem wziętych, gdyby tak jeszcze podawały dobry street food....... Ogółem zoo nic sie nie zmieniło praktycznie ( brakuje jedynie misia polarnego, pamiętam, że było mi go najbardziej żal ), wszędzie powiewa duch lat mojego dzieciństwa Dla dorosłego zmora, może dla dzieci rozrywka. A ludzie........ czasami rzeczywiście, lepiej poobserwować niektóre zachowania naszego gatunku. Nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńMisia polarnego pamiętam i ja. Chyba nawet więcej niż jednego. Dziś na ich miejscu jest... bar Miś. W ogóle jak mówisz barów a raczej, bądźmy szczerzy, czegoś na kształt mobilnych punktów żywieniowych Armii Zbawienia :)) jest o wiele za dużo. Nie tylko irytują nas, zwiedzających, którzy by chcieli oglądając zwierzęta odpocząć przy okazji od gwaru miasta, ale też z całą pewnością przeszkadzają samym zwierzakom. To nie świadczy najlepiej o profesjonalizmie administracji obiektu.
UsuńNieco żałosne są też według mnie przynajmniej niektóre tabliczki czy naklejki reklamujące sponsorów poszczególnych zwierzaków. Był tam nawet jakiś adwokat chwalący się dbaniem o małego ptaszka. Skojarzenia co najmniej rechotliwe.
Na plus może nowy pawilon i wybieg dla żyraf (generalnie żyrafy są spoko, co nie?) oraz wzorowany chyba na Alcatraz wybieg lwów. Nowe, czyste, estetyczne.
Jak zwykle chyba łatwiej przychodzi nam burzenie i stawianie od zera, niż dbanie o to co jest.
I słuszna racja po raz kolejny - obserwacja zachowań co niektórych LUDZI w ZOO daje czasem mocno do myślenia, czy aby na pewno są po właściwej stronie ogrodzenia :))
Witam Portierze!
OdpowiedzUsuńPierwszy spacer ładny, ale drugi po prostu fantastyczny. Dziękuję! Poza tym przywołał u mnie wspomnienia. Jakieś kilka lat temu byłam w Chorzowskim ZOO z tym, że oglądałam go z góry, z krzesełek kolejki linowej. Czy istnieje ona jeszcze dzisiaj? Nie wiem! Ten mój "spacer" jest niezapomnianym przeżyciem, które wspominam do dzisiaj, mimo iż zakończył się przykrą niespodzianką. Po powrocie do samochodu okazało się, że było do niego włamanie, co oczywiście zostało zgłoszone na policję. Jak się zapewne domyślasz, na posterunku załatwianie formalności trwało i trwało! Myślałam, że się nigdy nie skończy, a przecież trzeba jeszcze było wstawić wybitą szybę w warsztacie samochodowym. Szczęściem chłopaki w warsztacie sprawili się jak należy i jeszcze przed wieczorem było już po wszystkim, pozostał jedynie niesmak zepsutej wycieczki. Dzisiaj uśmiecham się tylko do tamtej niefortunnej przygody! :D
Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie. Acha! Zdjęcia w filmiku są najzwyczajniej wspaniałe! Album pierwszej wycieczki skomentuję może jutro, jak znajdę wolną chwilę. Dobranoc! Spokojnego snu Ci życzę! :D
Karolina
Dzień dobry Ci bardzo :)
UsuńKolejka linowa istnieje, jak najbardziej, choć już nie ta dawna, a zupełnie nowa, co ciekawe pół na pół wagonikowa i krzesełkowa. Z daleka przynajmniej bardzo nowocześnie i zachęcająco zarazem się prezentująca. Jeździ także znów po latach przerwy parkowy pociąg (co dla mnie jako faceta jest znacznie bardziej rajcujące niż krzesełka, ha ha ha) z prześliczną ogromną lokomotywą na czele. Kursują też po parku (poza ZOO oczywiście) "pociągi" złożone z samochodu "ucharakteryzowanego" na lokomotywę i dwóch przyczepek.
Czyli są i jakieś plusy pośród minusów. Jak zawsze w życiu.
O włamaniu już chyba kiedyś przy okazji któregoś komentarza wspominałaś. No cóż, tak to właśnie bywa, że za parking w większości się płaci i na pobieraniu owej opłaty odpowiedzialność właściciela się kończy. Pozostaje współczuć poszkodowanym i jednocześnie tym odpowiedzialnym za taki bałagan jeżeli nie dostrzegają jak to rujnuje im wizerunek.
A zdjęcia z których zmontowałem filmik o ZOO za chwil kilka będą dostępne w mojej galerii Picasa Web Albums, gdzie Ciebie i każdego, kto tu zajrzał serdecznie zapraszam.
Pozdrowienia