Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


czwartek, 11 grudnia 2014

Portier pyta - Kolej odpowiada

Czy spóźniony pociąg osobowy zatrzymujący się nie przy tym peronie przy którym powinien i nie mający żadnych oznaczeń wskazujących dokąd jedzie, to mało? Oczywiście! Można go jeszcze nie zapowiedzieć, sądząc, że zrobił to kolega, a plakaty informujące o zmianie peronu wywiesić dzień później...
Zaś tym, którzy jakoś dobiegli, wskoczyli i okazało się, że to jednak ich skład, dla podgrzania atmosfery włączyć ogrzewanie na maksa, tak, żeby w październiku siedzieli w podkoszulkach.

Witamy na kolei imienia Barei!
 
***
 
Zwracam się do Państwa z prośbą o wyjaśnienie absurdalnej sytuacji, z jaką zetknąłem się w niedzielę, dziewiętnastego października 2014 roku, wyjeżdżając ze stacji Katowice-Ligota w kierunku Wisły Dziechcinki pociągiem o godzinie 6:02. Z racji tego, że sprawa dotyczy po równo braku odpowiedniej informacji na samym dworcu jak i w pociągu kieruję tę skargę jednocześnie do Kolei Śląskich i Polskich Kolei Państwowych.
 
1. Brak zapowiedzi ustnej lub informacji pisemnej o zmianach na dworcu Katowice Ligota.
 
Mimo remontu i wyłączenia z ruchu odcinka torów przy peronie drugim podróżni nie są informowani (a przynajmniej nie byli w niedzielę rano) o tym, że pociągi linii S-5 i S-6 jadące z Katowic zatrzymują się teraz przy peronie pierwszym a nie np. na drugim torze tego samego peronu. Brak jest takiej zapowiedzi w formie pisemnej np. w przejściu podziemnym czy na tablicach z rozkładami jazdy, ale przede wszystkim nie została ona też podana przez spikerkę (pociąg w ogóle nie został zapowiedziany!), mimo, że kilka minut wcześniej zapowiadała ona przepisowo i z wyprzedzeniem skład jadący bodajże z Żywca. W związku z powyższym wespół z kilkoma jeszcze innymi osobami oczekującymi na peronie drugim zostaliśmy zmuszeni W CHWILI WJAZDU POCIĄGU NA STACJĘ do biegu za nim poprzez przejście podziemne, co absolutnie nie powinno mieć miejsca i grozi wypadkiem, zwłaszcza, gdy ktoś wybierze jednak drogę przez tory.
 
2. Pociąg bez informacji zewnętrznej i wewnętrznej o stacji docelowej.

Skład wjechał na stację nie mając ŻADNEJ informacji na wyświetlaczu zarówno z zewnątrz jak i na ekranach LCD wewnątrz. Aby dowiedzieć się dokąd jedziemy (sic!) gdy pociąg już ruszył musieliśmy dopytywać się innych pasażerów. Stan powyższy nie przeszkadzał temu, aby przez całą drogę do Wisły Dziechcinki, gdzie wysiadałem, włączone było pełną mocą ogrzewanie i oświetlenie wagonów. Zdjęcie składu z widocznym, a raczej niewidocznym w tej sytuacji napisem o stacji przeznaczenia oraz numerze ewidencyjnym poniżej.
 

 
Bardzo proszę obydwie wymienione w nagłówku firmy o pisemne wyjaśnienie przedstawionej sytuacji. Pełne dane adresowe podaję, jako wymóg prawny, a w zupełności zadowolę się odpowiedzią przesłaną drogą elektroniczną.
 
Pozostaję z poważaniem
 
[Tu w oryginale moje imię, nazwisko, adres zamieszkania oraz oficjalny adres mailowy]

***
 
Wysyłając list do PKP DK* skorzystałem ze starego adresu, pod który w 2013 roku składałem zapytanie o stan techniczny dworców kolejowych i spod którego też wówczas mi odpowiedziano. Obecnie mail ten okazał się nieaktualny, więc koniec końców wysłałem raz jeszcze treść listu jako tekst w ogólnym formularzu kontaktowym PKP. Po kilku dniach otrzymałem zdawkową odpowiedź, że informacje o zmianach na dworcu są wywieszone w widocznych miejscach, na dowód czego przesłano mi również zdjęcia takie jak np. to poniżej. List ten niestety później skasowałem, ale potwierdzam, że do mnie dotarł. Treść jego sprowadzała się do zawoalowanego stwierdzenia, iż PKP nie ma sobie nic do zarzucenia...
 
 
Przyznaję, że widok owej kartki nieco mnie zaskoczył i byłem już skłonny uznać, że tym razem przestrzeliłem, ale po zastanowieniu stwierdziłem, że jednak nie. Ogłoszenie sfotografono przecież na kiepsko albo i wcale oświetlonej  po zmroku budce zastępującej poczekalnię oraz na ogrodzeniu remontowanego dworca. Żadne z tych miejsc nie jest (przynajmniej nie jest pierwszym, głównym) w którym przeciętny podróżny szukałby informacji. Są nimi za to peronowe czy dworcowe gablotki, zapowiedzi spikera oraz ewentualnie plakaty na peronach czy w przejściu pod nimi. I w nich potrzebnych dziewiętnastego października zawiadomień nie było.
 
A zatem co? Remis?
Dogrywka.
 
Na mój list odpowiada siedemnastego listopada drugi z adresatów, czyli Koleje Śląskie. Oto treść pisma pani Agnieszki Lekston - dyrektora działu handlowego wspomnianej firmy.

***

[...]
 
W odpowiedzi na Pana skargę dotyczącą braku zapowiedzi megafonowych o zmianie peronu odjazdu pociągu nr 49311 relacji Gliwice – Wisła Głębce w dniu 19.10.2014r. na stacji Katowice Ligota informujemy, że w sprawie tej wystąpiliśmy do PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., której pracownicy wygłaszają komunikaty megafonowe m.in. na stacji Katowice Ligota.
Z otrzymanych z tej Spółki wyjaśnień wynika, że ww. pociąg wjechał do stacji Katowice Ligota o godzinie 6:02 z 1-minutowym opóźnieniem i odjechał o godz. 6:03. W dniu 19.10.2014r. pracownik obsługujący urządzenia nagłaśniające nie wygłosił zapowiedzi megafonowej opóźnionego pociągu nr 49311 w przekonaniu, że stosowny komunikat został już wygłoszony przez poprzednika.
W związku z zaistniałą sytuacją oraz występującymi zmianami w organizacji ruchu pociągów, spowodowanymi remontami prowadzonymi przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., pouczono pracowników obsługujących megafon, o konieczności wygłaszania komunikatów dla podróżnych o wjeździe pociągu i zmianie peronu odpowiednio wcześniej.
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. wyjaśniają również, że w dniu 20.10.2014r. podjęto działania mające na celu rozwieszenie informacji dla podróżnych o zmianie peronu dla pociągów wjeżdżających i wyjeżdżających w kierunku stacji Tychy i Mikołów w widocznych miejscach m.in. w tunelu i w gablotach na peronach.
W kwestii braku informacji o stacji docelowej na tablicach wizualnych wewnętrznych i zewnętrznych pociągu nr 49311 przeprowadzono postępowanie wyjaśniające w stosunku do drużyny pokładowej obsługującej ten pociąg. W jego wyniku ustalono, że w stacji Gliwice po przyjęciu pociągu obsługiwanego przez pojazd EN-57 AKŚ-223, tablice wizualne wewnętrzne i zewnętrzne były sprawne, a informacje były wyświetlane prawidłowo. Z uwagi na wczesne godziny poranne oświetlenie pociągu było zasadne, jak również uzasadnione było ogrzewanie pociągu z powodu temperatury panującej na zewnątrz. Żaden podróżny nie zgłaszał zastrzeżeń w tym zakresie. Po przyjeździe pociągu do stacji Katowice skład pociągu zmienił kierunek jazdy, a tym samym maszynista kabinę. Prawdopodobnie podczas zmiany kabiny doszło do wyłączenia informacji wizualnej, której poprawność działania nie została powtórnie sprawdzona w stacji Katowice przez pracowników personelu pokładowego. W związku z powyższym ww. pociąg kursował do stacji docelowej Wisła Głębce bez informacji na wyświetlaczach dotyczącej kierunku jazdy.
Informujemy, że w przypadku stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości w działaniu ogrzewania, oświetlenia, czy też systemu informacji pasażerskiej podróżny może zwrócić się do personelu pokładowego w celu uzyskania wyjaśnienia i przyczyny takiego stanu rzeczy.
Ze swej strony pragniemy Pana serdecznie przeprosić za zaistniałą sytuację, jak również podziękować za zgłoszenie zaobserwowanych przez Pana nieprawidłowości w postępowaniu naszych pracowników i zapewnić, że takie zachowania nie są przez nas akceptowane oraz, że dołożymy wszelkich starań, aby podobna sytuacja już się nie powtórzyła. Jednocześnie informujemy, że do PKP PLK Zakładu Linii Kolejowych w Sosnowcu zostało wystosowane pismo dotyczące zapowiedzi megafonowych w przypadku występujących opóźnień pociągów i zmiany trasy przejazdu. 
Z poważaniem
Dyrektor działu handlowego Agnieszka Lekston
***
 
 
KOMENTARZ PORTIERA
 

W całej korespondencji przewija się kilka tematów, które zasługują na osobne potraktowanie.
 
1. Megafonista NIE zapowiedział pociągu, mimo, że za to właśnie bierze pieniądze i zignorował fakt, że w czasie remontu, którego skutkiem jest zmiana peronu zapowiedź taka lepiej żeby była powtórzona niż gdyby nie było jej wcale. Tym samym stworzył zagrożenie dla bezpieczeństwa podróżnych, którzy aby wsiąść do wagonów musieli biec poprzez przejście podziemne lub co gorsza przez tory.
 
2. Rozkłady jazdy dostępne w gablotkach peronowych podawały nieaktualne dane i nimi właśnie kierowali się pasażerowie. Podkreślić bowiem należy, że podróżny nie szuka informacji nt. swojego pociągu na szybie sklepu warzywniczego, w ubikacji ani w komisie rowerowym, a właśnie w rozkładzie jazdy. Rozkład ten jak widać jest w polskich kolejach daleko posunięty.
 
3. List z firmy PKP napisany został w ok. 2-3 dni po mojej skardze. Nie sposób zatem stwierdzić, że sfotografowane obwieszczenia, nawet tak irracjonalnie rozmieszczone jak były, są stanem z dziewiętnastego czy też jakby można domniemywać z listu Kolei Śląskich dwudziestego października. Istnieje możliwość, że osoba, która rozklejała plakaty (już po moim liście) sama też je sfotografowała. Nie zmienia to faktu, że na peronach i w przejściu podziemnym w dniu mojej tam obecności nie było absolutnie żadnej informacji.
 
4. Nie należy do obowiązków pasażera pociągu informowanie jego załogi o sprawie tak oczywistej jak wyłączone wyświetlacze zewnętrzne czy też pokazujące do znudzenia napis EN-57 ekrany LCD wewnątrz wagonów. Stan ten kontrolowany jest i zarządzany z kabiny maszynisty i nie ma wątpliwości co do tego, iż ma on w trakcie swojej tam obecności stały jej odczyt. Jeżeli sytuację jak opisana ignoruje, to pierwszymi, którzy powinni mu zwrócić uwagę są pozostali członkowie drużyny pokładowej. Jeżeli fakty te ignorują zbiorowo, powinni zmienić pracę, bo kto wie jakie odczyty lub ich brak zlekceważą następnym razem.
 
5. Pociąg z Katowic do Wisły jedzie ok. dwóch godzin. O ile w początkowej fazie tej podróży (w październiku) pełne oświetlenie wagonów i maksymalnie nastawione ogrzewanie są lub mogą być konieczne, o tyle to pierwsze przestaje mieć sens najdalej w połowie drogi, zaś to drugie powinno być skorygowane in minus jeśli na dworze nie ma mrozów, a świeci jesienne, ale jednak słońce. Sytuacja w której ze względu na temperaturę w wagonach trzeba rozbierać się do koszul, a w pełen słońca ranek pociąg jedzie oświetlony jak choinka nie jest normalna, a za to z pewnością kosztowna.
 
6.  Koleje Śląskie od momentu powstania do przejęcia po Przewozach Regionalnych całego ruchu podmiejskiego w naszym regionie były wzorem do naśladowania pod każdym względem. W chwili szumnie zapowiadanej ekspansji poniosły sromotną klęskę nie radząc sobie z organizacją i musząc wzywać na pomoc swego przegranego konkurenta. Stały się wtedy z dnia na dzień pośmiewiskiem. Od pewnego czasu znów wizerunkowo się poprawiają. Należy im zatem życzyć, żeby wyciągały wnioski z potknięć i wysoki poziom narzucały sobie w każdym aspekcie swojej działalności. Bywa z tym różnie.
 
7. Moja sugestia do molocha. Zróbmy jeszcze kilka firm z PKP w nazwie. Np. PKP Szalety Dworcowe, PKP Przejścia Podziemne, PKP Śmietniczki Peronowe itd. Wówczas będzie można od Annasza do Kajfasza przerzucać się obowiązkami, korespondencją i pretensjami. A pasażerów mieć głęboko w... tunelu.
 
Przyjemnej podróży!
 
***
 
* - Jak się okazało (por. punkt 7 powyżej) adresatem zapytania o zapowiedzi na dworcach powinna być nie spółka PKP DK a inna - PKP PLK...

6 komentarzy:

  1. Czytając Twojego posta, przeniosłam się x lat wstecz dla porównania - teraz i 20 lat wcześniej. Niby są to rzeczy, które irytują, jednak jeśli ktoś ' pomieszkiwał w pociągach pół życia, to rozdmuchiwanie takich pierdół jest dla tego kogoś robieniem wideł z igieł, ponieważ takie rzeczy się zdarzały i będą nadal mieć miejsce, gdyż musimy tu uwzględnić czynnik ludzki,( niedoskonały). Kiedyś nie miałoby to dla mnie znaczenia, chociaż wtedy nie mogłabym wyjąć komórki i dać znać, że nie przyjadę albo się spóźnię, bo PKP zawiniło Kiedy jest się młodszym, skupia się na innych rzeczach :)

    Z drugiej strony, płace i wymagam, a takie zaniedbanie to błąd karygodny, chociaż pewnie znaleźliby się i tacy, którzy i tak by powiedzieli, że przesadzasz :)

    Przynajmniej Tobie jeszcze zależy, by zwrócić uwagę i wytknąć błędy.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna sąsiadko :)

      Dwadzieścia lat temu na stacji w Ligocie były kasy, poczekalnia, bar i parę sklepików. Czasem nawet działało WC :) A pociągi, skoro już o nich mowa, to było po prostu PKP, bez dodatków. Jedna firma. I do Wisły jechało tychże pociągów jednak więcej niż jak teraz cztery na dobę. To po pierwsze.

      Po drugie, nie zgodzę się z tym, że przesadzam. Przecież nie oczekuję więcej, oczekuję tylko tego, co ma być. Normalności. Zgodności opisu z pudełka z zawartością.

      Ileś branż czy firm w naszym i nie tylko naszym kraju funkcjonuje dziś na zasadzie robienia czegoś w połowie, czegoś innego byle jak, a czegoś wcale. I to, zgadza się, to mnie wkurza i to mocno. Kiedyś zresztą jak dożyję, to mam plan o tym także szerzej napisać.

      Podkreślam jednak przy każdym podobnym do powyższego tekście: nie kręci mnie szukanie dziur w całym, pisanie skarg czy donosów, czepianie się itp. Próbuję tylko pokazać, że każdy ma prawo i obowiązek egzekwowania od reszty świata tego, co ta reszta sama wcześniej stwierdziła, że zrobi :))

      PS. Wczoraj przyglądałem się, jak "firma budowlana" montuje podwieszany sufit gniecionymi w imadle kotwami do okien. To dobry przykład tej rzeczywistości HD Ready. Niby firma, niby fachowcy, niby plany, faktury, protokoły odbioru, a pod spodem dziadostwo i fuszerka. Pytanie retoryczne: Czy tylko tam?

      Panewniki pozdrawiają Ligotę ;)

      Usuń
  2. Trochę jakbyśmy żyli w świecie z filmu SF ;)... Ale nic to... Przynajmniej zapachy w pociągach wciąż znajome :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to SF w stylu Piotra Szulkina jeśli już.

      A zapachy? No nie wiem, akurat z zapachami jakimiś podejrzanymi w PKP nie spotkałem się od dawna. Choć z drugiej strony ostatni raz otwierałem drzwi z magicznym napisem OO gdzieś ze dwadzieścia lat temu. I widocznie pamięć tego dnia pozwala mi dziś korzystać z kolei bez zaglądania tam :))

      Usuń
  3. Dosyć obszerny felieton opisujące realia kolei. Przeżyłem podobne perypetie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Felieton to chyba za mocne słowo, ale dziękuję. Lubię czasem zapytać "dlaczego", zupełnie jak chłopczyk z reklamy bodajże przecieru pomidorowego :) W końcu jeśli ktoś ode mnie oczekuje uczciwej i pełnowartościowej pracy, to dlaczego i ja nie mogę spodziewać się tego samego? Tym bardziej gdy chodzi nie o fanaberie, a o podstawowe sprawy jak tutaj.

      Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.

      Usuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.