Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


poniedziałek, 21 lutego 2011

Czujnik antynapadowy

Oficjalny pies portierni nr 1. ;))

22 komentarze:

  1. Osobniki tej rasy dostarczają również wodę w razie awarii wodociągów? ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby biegnie, a jednak pozuje :-)
    Cóż za zdolna bestia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Doro: Osobniki tej rasy (nie podejmuję się jej określić) łapią nawet czasem myszy pod biurkiem. W trakcie przerw w spaniu rzecz jasna. Przerwy te zaś są krótkie i rzadkie, co wróży myszom portiernianym długi i spokojny żywot.

    Patka: Bierze przykład ze swoich panów (a ma ich plus minus dziesięciu!). Oni w większości też niby pilnują, a... nieważne, za dużo gadam :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydałby mi się taki, oj przydał...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oddam bez żalu. Toto w nocy chrapie jak stary Kamaz z dwiema przyczepami. Żadna atrakcja. ;)

    Witam, pozdrawiam i do poczytania zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah, wiesz ja i tak mam kłopot z zaśnięciem, więc nie będzie mi przeszkadzał, jeszcze towarzystwa dotrzyma, może zagra ze mną w karty (uwielbiam)

    Skorzystam z zaproszenia, na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Niżej" w którymś wpisie jest "film" z tą psiną. Przyjechała do nas autobusem, wysiadła i... została. No i jak wspomniałem ma co 12 godzin dwóch innych panów. Mnie na przykład jutro. Pozdrowię ją od Ciebie. Znając moich kolegów to obawiam się, że gra w karty lepiej od Wielkiego Szu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ode mnie też pozdrów.
    Widać, że psina wdzięczna i potrzebna - jak macie kaca, to nawet po wodę poleci. ;-) Skarb, nie pies! :-P

    OdpowiedzUsuń
  9. Niby tak, ale są podejrzenia, że kierownik wszył jej mikrofon... :)

    PS. Kac? Przy tych zarobkach? Niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedziała gdzie wysiąść, jaka mądra psina.
    Tak, koniecznie ją pozdrów, tylko nie zapomnij.
    Lepiej nawet od Wielkiego Szu, no no, jestem pod wrażeniem jej inteligencji ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam podobnego (nieco większego). Wiesz jaka to rasa? To pies iloras - nikt nie wie, ile ras. Nasz też nosi plastikowe butelki zgniatając je przy okazji, tak, że zajmują mniej miejsca w śmietniku. Przyjemne z pożytecznym.
    Ten Wasz wie, co robi. Jak w nocy chrapie to nie pozwala Wam spać. Mówię Ci - nasłany przez kierownika.

    OdpowiedzUsuń
  12. Martyna: Czasem na tych paru metrach portierni ona jest jak Obcy na stacji kosmicznej. Generuje chaos. :)

    Anna S.: Najlepsze jest to że nikt z nas nie wie jak toto ma na imię, w efekcie czego ja na przykład mówię jej per Azor i też przychodzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo, to w dodatku suczysko? Nasza tej samej płci i podrzutek: podrzucona do ogrodu szczenięciem. Ale było by to za długie imię więc nazwaliśmy ją Znajda i tak zostało.

    OdpowiedzUsuń
  14. To zgrubienie "suczysko" nie miało być, broń Boże, pejoratywne. A swoja drogą twierdzę, że wszelkie samice, gdy się przywiążą, są wierniejsze od samców. Ojej, zakałapućkałam się i mogę być oskarżona o męski szowinizm.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozumiem, więc jest do mnie podobna, gdzie się pojawię tam często zapanowuje ogólny chaos, cóż powinnam zamknąć się w domu i nie wychodzić. Jeszcze ktoś weźmie mnie za przybysza z Kosmosu i skończę w laboratorium. Gdzie okaże się, że nie jestem człowiekiem, ehh od kiedy pamiętam mam takie wrażenie, że nie pasuje do ogółu... ;)
    Pozdrawiam ciepło w te mroźne dni

    OdpowiedzUsuń
  16. Anna S.: Chyba psi szowinizm raczej :) Trudno wyczuć jak tam jest z jej przywiązaniem do nas, bo jak wspomniałem panów ma dziesięciu, a skoro żadnego nie pogryzła, to znak, że chyba akceptuje. Ja też ją lubię choć osobiście wolałbym kota.

    Martyna: Jeśli Cię to pocieszy, to (jak widać chyba także po tym blogu) ja również nie pasuję i powiem Ci absolutnie poważnie, że zmartwiłbym się dopiero gdyby się okazało, że jednak się dopasowałem. Bo wcale nie chcę być zunifikowany.
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  17. Masz rację... Kto pasuje, a kto nie...
    Ehh, kto jest normalny a kto nie, przypomniała mi się taka historia, pozwólcie, że się nią z Wami podzielę:
    Raz pewien potężny czarnoksiężnik, chcąc zniszczyć królestwo, wlał magiczny płyn do studni, z której czerpali wszyscy mieszkańcy. Ktokolwiek napił się tej wody, stawał się szalony. Następnego ranka wszyscy mieszkańcy napili się ze studni i każdy z nich popadł w obłęd, z wyjątkiem króla i rodziny królewskiej, bo oni mięli własną studnię, a do niej czarnoksiężnik nie zdołał dotrzeć. Zaniepokojony król próbował opanować sytuację, wydając szereg dekretów mających na celu poprawę bezpieczeństwa i stanu zdrowia mieszkańców, jednak strażnicy u inspektorzy, którzy również napili się zatrutej wody, uznali dekrety za absurdalne i wcale nie zamierzali ich wypełniać. Gdy do poddanych dotarła wieść o królewskich dekretach, doszli do wniosku, że ich władca oszalał i głośno protestując, udali się na pałac, domagając się jego abdykacji. Zdesperowany król gotów już był opuścić tron, ale królowa powstrzymała go słowami: "Chodźmy teraz i my napić się wody. Wtedy staniemy się tacy jak oni." Tak też uczynili. Kiedy tylko król i królowa napili się wody szaleństwa , natychmiast zaczęli mówić od rzeczy. Wówczas poddani zmienili zdanie. Skoro król zaczął przemawiać tak mądrze, dlaczego nie zostawić rządów w jego rękach? I spokój znów zapanował w królestwie, choć ludzie zachowywali się w nim całkiem inaczej niż mieszkańcy ościennych krajów. Król zaś panował aż do końca swoich dni.
    _______________________________
    Ludzie, którzy napili się z zatrutej studni, uważają się za normalnych, bo wszyscy robią to samo. Cóż, ja się raczej nie napiłam...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O rany! Dobre!
    Sugestywne.
    --
    Tak się czułem w dzień wypłaty pracując parę lat temu w firmie budowlanej, a będąc abstynentem ;DD

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, daje do myślenia.
    Ehh... :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałam spytać czy nie zapomniałeś pozdrowić ode mnie Toto? :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak, tak. Pozdrowiłem. Nic nie powiedziała, ale może to dlatego, że mamy teraz ciche dni po tym jak zeż... zjadła mi dwie kanapki z szynką ;) Musiałbym w rewanżu zciamkać parę psich chrupek, ale średnio mnie to nęci.
    Ona śpi. W nocy odpoczywa po dniu, w dzień odrabia noc. Czasem się budzi i je. Merda ogonem średnio dwa razy na dobę (jak przychodzi godzina przekazania służby) i właściwie to rzadko ze sobą rozmawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hah, to ma życie, coraz ktoś przyniesie kanapki z szynką, do tego odsypianie snu.
    Małomówna jest, znaczy tajemnicza taka, to dodaje jej zapewne uroku :)

    OdpowiedzUsuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.