Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


poniedziałek, 10 września 2012

Portier pyta - PKP odpowiada

Dwudziestego szóstego sierpnia br. zwróciłem się listem elektronicznym [kliknij TUTAJ, aby go przeczytać] do spółki PKP Dworce Kolejowe z zapytaniem o ogólną politykę firmy wobec tragicznego i stale pogarszającego się stanu wielu budynków dworcowych, podając jako przykłady trzy stacje: Katowice Ligota, Ustroń Polana oraz Skoczów. Dziś otrzymałem odpowiedź, którą zamieszczam poniżej w pełnym brzmieniu.
 
==============
 
Dworzec to dla podróżnych często wizytówka miasta czy regionu, do którego przyjechali. Niedoinwestowana przez lata kolej w wielu miejscach nie zdołała jednak utrzymać dworców na poziomie, którego by oczekiwali, zarówno mieszkańcy jak i turyści. Program modernizacji dworców obejmuje obecnie 80 takich obiektów, w kluczowych miastach jak i mniejszych miejscowościach. Inne czekają na remonty czy przebudowę w następnych latach. Pozostaje jednak ponad 1600 obiektów, które swoich funkcji od dawna już nie spełniają, bo pociąg dojeżdża tam zaledwie kilka razy w ciągu dnia albo wcale.
 
Tu najlepszym rozwiązaniem jest współpraca z samorządem. Zachęcamy  władze samorządowe aby przejmowały od nas niektóre obiekty. Ich powierzchnie można wykorzystać na wiele różnych sposobów (np. biblioteki).
 
Do takich obiektów zaliczają się dworce w Ustroniu Polanie oraz w Skoczowie,  przy czym Ustroń Polana jako nie zasiedlony został wyłączony całkowicie z eksploatacji, a Skoczów w części ogólnodostępnej. Urzędy  Miasta Ustroń oraz Skoczów otrzymały propozycję od Prezesa PKP S.A. w maju 2011r. w zakresie przejęcia omawianych dworców. Jednakże żadna z Gmin nie wyraziła zainteresowania przejęciem dworców. Nie powiodły się również próby pozyskania  innych użytkowników prowadzone przez nas od chwili przejęcia dworców w grudniu 2010r.
 
W obecnej chwili brak wpływów od przewoźników, którzy przestali płacić PKP SA za utrzymanie części publicznej dworców, pokrywania kosztów utrzymania dworca – w tym przede wszystkim kosztów energii, ogrzewania, sprzątania i remontów, brak również zainteresowania najemców komercyjnych, a przede wszystkim jednostek samorządu terytorialnego,  zły stan techniczny obiektów i jednoczesny ogromny niedobór środków finansowych po stronie PKP SA, nie pozwalający na rewitalizację infrastruktury dworcowej, zmusza nas do poważnego rozważenia decyzji o rozbiórce niektórych dworców. Powyższe rozważania dotyczą między innymi dworca Ustroń Polana.
 
Lepsza sytuacja dotyczy dworca Katowice Ligota, którego przebudowa została ujęta w planach inwestycyjnych PKP SA jako uzupełnienie robót inwestycyjnych planowanych przez zarządcę linii kolejowej – PKP PLK SA w zakresie przebudowy peronów i torów. Projektowana przebudowa budynku dworca Katowice Ligota  uwzględniać będzie aktualne potrzeby Urzędu Miasta Katowice dotyczące zagospodarowania powierzchni na posterunek Straży Miejskiej.
 
Katowice 10-09-2012
Pozdrawiam
Barbara Piaszczak
 
==============
 
Tyle PKP. Cóż można powiedzieć? Z jednej strony nie jestem zdziwiony. Wiadomo było, że sednem odpowiedzi będzie brak pieniędzy, ale z drugiej proste przekładanie istnienia czy standardu jakiegoś dworca z kwestii przynoszenia bądź nie przynoszenia przezeń zysków budzi mój najgłębszy sprzeciw.
 
Dworzec jest częścią usługi o nazwie przewóz osób! Pora, aby panie i panowie z PKP raczyli to sobie uświadomić! Kupując bilet, kupujemy określony standard. Podróży, ale i przygotowania do niej, przesiadki czy stacji docelowej. To logika, nic innego. Można ludzi przewieźć piaskarką i "wysypać" w polu, tak z pewnością będzie najtaniej, ale to chyba nie ten kierunek, w którym należy zmierzać?
 
Spójrzmy przykładowo na stację w Ustroniu Polanie, którą opisałem w pierwszym poście. Na pociągi wracające z Wisły w kierunku Katowic czeka tam za każdym razem dosyć spora grupa pasażerów. Nie ma jednak dla nich normalnych ławek, wiat, kas, baru, sklepiku, nie ma ubikacji, nie ma bieżącej wody. Bo PKP DK nie ma pieniędzy. Zdanie - klucz. I już. I załatwione.
 
Usiąść można w brudnej szopce udającej poczekalnię, na połamanych resztach dwóch starych parkowych ławek na zewnątrz, zarośniętym klombie albo czterema literami wprost na gołym peronie, co też wielu czyni. Za stałe towarzystwo ma się chaszcze, śmieci, połamane gałęzie oraz mężczyzn, kobiety i dzieci załatwiających się za wagonami wprost na ziemię.  I to mamy uznać za normalne!? To są Polskie Koleje!?
 
Budynek dworcowy i pawilonik z (nieczynnym) WC wcale nie są aż tak nieodwracalnie zniszczone, są tylko zaniedbane. Tam nie tyle jakieś kosmiczne pieniądze, ile dobry gospodarz, chęć i praca są potrzebne! Tuż obok jest przystanek PKS, niedaleko kolejka na Czantorię, można założyć kiosk Ruchu, może zamienić dworzec w coś na kształt schroniska z możliwością noclegu a'la PRL, ale uratować i przywrócić zarazem choć część tego, czego oczekuje normalny podróżny w dwudziestym pierwszym wieku, a co w brudnym i biednym wieku dwudziestym było codziennością!
 
I na Boga, jakie biblioteki? Gdzie?! Na dworcu?
Mam najpierw czytać mądrą książkę, a potem (proszę wybaczyć dosadność sformułowania) lać po krzakach, dlatego, że ktoś wymyślił spółkę, która nie robi dobrze tego, do czego została powołana, a mimo to istnieje i płaci swoim pracownikom pensje?!
 
Odnoszę wrażenie, że tym listem PKP usiłuje mi sprzedać kulawego psa zaklinając się, że to właśnie taka nowa rasa ;))
 

 
=====================================
 
 
 
 
PS.
Dworzec w Katowicach Ligocie postaram się opisac i pokazać z bliska w osobnym wpisie. O tutaj!
 

10 komentarzy:

  1. Brrr! Strach się bać... Ale muszę przyznać, że dla mnie wizja biblioteki na dworcu brzmi bardzo, ale to bardzo kusząco! :D... :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ta pani ma na myśli bibliotekę ZAMIAST dworca, po prostu wykorzystanie przez gminę budynku i to już w zetknięciu z tymi ludźmi załatwiającymi się na torach jest chore. Chore jak jasny gwint!

      Usuń
    2. Ech... Jadę w piątek do Małkini to będę miała okazję i po Katowickich pochodzić (w drodze powrotnej mam przesiadkę) i pooglądać inne dworce... Ten w Małkini też zresztą należy do klasyki niszczenia.

      Usuń
    3. O przepraszam, w Katowicach nie ma dworca ;))Zburzony. Zostały plastikowe budki jako kasy i zejście na perony od strony Placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej. Z przodu za to, czyli od strony ulicy 3 Maja powstaje szkaradziejstwo ze szkła i aluminium o nazwie Galeria Katowicka. Kto był np. w Krakowie ten wie jakie to głupie uczucie wchodzić na peron przez market :))

      Ale tak czy siak miło mi Cię powitać choćby przesiadkowo. Od razu uprzedzam, że gór tu nie mamy żadnych, tylko doła można dostać gratis :))

      A Małkinia kojarzy mi się z takim elementarnym PRL-em, ale żeby było jasne jest to skojarzenie sympatyczno nostalgiczne.

      No i widzisz? Tak Ci brakowało podróży pociągiem i jednak jedziesz!

      Usuń
    4. No :)... Może się jakoś nie pogubię na "dworcu" katowickim... Ech...

      Usuń
    5. Trudno się pogubić, po to teraz tylko tunel pod peronami i wyjście na wspomniany wyżej plac, przy którym to wyjściu jest kilka kiosków i kas. Bardzo jestem ciekaw Twoich wrażeń z Katowic, choć do B-B im daleko i to wcale nie w sensie geograficznym...

      Za paczkę kwaśnych żelek służę profesjonalną obsługą jako (pół)przewodnik ;DD

      Usuń
    6. Spoko :). W drodze powrotnej, w niedzielę mam przesiadkę w Katowicach, teraz bezpośrednio do Wschodniej (gdzie mam nadzieję, już koniec remontów, bo tam też było ciekawie)... Kwaśne żelki to jakie? Misie haribo?

      Usuń
    7. ;DD
      Na przykład. Haribo to już klasa wyższa, taki żelkowy mercedes :) Z tym, że ja gustuję nie w tych typowych, słodkich, ale bardziej w takich upaćkanych jeszcze jakimś cukrem z kwaskiem :) Boziu! Co ja tu stary grzyb za herezje wypisuję! :)) STOOOOP!!!

      Tak myślę, że jak pogoda znormalnieje, to może w weekend albo w poniedziałek pojadę tam skąd Ty odjeżdżasz :)) czyli w góry.

      Marzy mi się spacer na Mraźnicę, bo tam było przepięknie. A potem... może Kubalonka, może Trzy Kopce (muszę porównać z tymi "moimi" za Klimczokiem) albo cokolwiek innego. Za głupie dwie dychy na pociąg dostaje się tyle szczęścia, że aż trudno to czasem przetrawić.

      Zupełnie jak żelki :D

      Usuń
    8. Hi hi hi :)...!... A ja polecam Ci Beskid Mały... Czyli Potrójną i Kocierz...! Tam to dopiero będzie cudnie. Zwłaszcza jesienią... Aż na samą myśl dostaję gęsiej skórki... :D. Pomyślę o tych słodkich w cukrze i kwaśnych - brrr ! ;).

      Usuń
    9. No tak. W Beskidzie MAŁYM to nie tylko żelki, ale nawet wata cukrowa by przeszła :))
      W końcu jak mały to mały, nie?

      Jak to Krzysiu Antkowiak śpiewał?

      --

      Za mały, By wiedzieć
      Czego nie należy,
      Za mały - tak mówią mi.

      Za mały, za mały,
      W głowie ma migdały,
      Niebieskie jak sprany dżins.

      Za mały, by wygrać
      Z tym co w sercu igra,
      Co żyje jak piękny sen.

      Za mały, dziecinny
      I w dodatku inny!
      To musi się skończyć źle!

      I już za stary ,
      Aby wierzyć, aby wierzyć w jakieś czary!

      I już za duży,
      Aby stchórzyć, aby stchórzyć, nagle poddać się!

      Za mały - gdy słyszę,
      Chcę uciekać w cisze,
      Dziewczyny się śmieją, wiem....

      Wychodzę ze skóry,
      Chcę podnosić góry,
      I kiedyś to uda mi się...

      Mały, lecz już za stary,
      Aby wierzyć, aby wierzyć w jakieś czary!

      I już za duży,
      By się poddać, by się poddać, aby stchórzyć!

      I już za stary ,
      Aby wierzyć, aby wierzyć w jakieś czary!

      I już za duży,
      Aby stchórzyć, aby stchórzyć, nagle poddać się!

      ===========

      Nie znam nic poza Beskidem Śląskim, ewentualnie jeszcze Żywiecki wchodzi w grę. Inne okolice zostawiam sobie na później na razie :))

      Usuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.