Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


sobota, 16 października 2010

El sueño de la razón produce monstruos


Gdy rozum śpi...


...budzą się demony...


 




16 komentarzy:

  1. Nie uhuhuhu tylko autentyczne morderstwo w biały dzień. "Malutki kotecek", myślałby kto! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wczoraj usłyszałam wyrżnięcie łbem o szybę, i poległ kos pod oknem. Po czym niespiesznie przyszedl kot i sobie go zabrał ;)
    Nie ma co, expresowa utylizacja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fast food. Moje dwa (bo ten śpiący u góry to Rudy -"bliźniak" Twojego, a "morderca" to niejaki Pompon) polują na ptaki, znoszą myszy pod dom i w ogóle jedzą co im w łapy wleci.

    A cos kurcze listonosza ostatnio nie widuję...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe, koteczek, jak zawsze miły i działający zgodnie ze swoim sumieniem...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nie będę gasił światła w nocy. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. A co, masz pióra i dziób? To faktycznie nie gaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A Ty myślisz, że on w ciemności będzie na dzioby patrzył? ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzwoneczek na szyjce przy obroży, koniecznie!
    Kupiłam swego czasu idiotyczne kapcie z dzwonkami, nie było innych, odprułam je jeszcze w drodze do domu i kot biegał z takim dzwonkiem po okolicy powodując ataki śmiechu u myszy i płoszenie ptactwa. W razie czego gołąb będzie syty i Portier cały.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odczepcie sie od kotów. Wegetarianie, czy co? Dobrze, że za Was ktoś ukatrupił tego kurczaka, który wylądował na niedzielnym stole. Głupi ptak, mógł zwiewać. Co, skrzydła mu sparaliżowało?

    OdpowiedzUsuń
  10. A że kot przynosi myszy pod dom, to dobrze o nim świadczy. Dorzuca sie do wspólnej spiżarni, a że Ty gardzisz, to już inna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy dobrze zrozumiałam? Podejrzewasz koty o uśmiercenie listonosza? Przypominał mysz, czy gołębia?

    OdpowiedzUsuń
  12. @ Doro: Kot - prawdziwy macho z dzwoneczkiem? Taki z lekka obciach ;)

    @ Anna S.: Raczej nie widzę gołębia na niedzielnym stole, przynajmniej nie na swoim, bo Pompon sobie nie odmówił... Brrr...
    A mysz to przyniósł ostatnio ten drugi (z pierwszej fotki) i półżywą puścił w mieszkaniu o 23:00. Było wesoło.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie chciał widać pozbawiać Was przyjemnosci polowania na jedzonko. Albo pomyślał, że nie umiecie i trzeba, jak kociaka, nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tym kurczakiem to chodziło mi nie o to, że kot to za Was zrobił, tylko że Wy nie musieliście brudzić rączek morderstwem niedzielnego jedzonka. A gdyby tak przyszło udać się na polowanie, żeby móc zjeść jakieś białko?

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakby mi kot upolował paczkę krewetek z supermarketu, albo szczupaka z rzeki, to bym nie pogardziła. Ale przy gołębiu to kupa roboty jest, i mało jedzenia. Gołębiem to niech się kot ....sam wypcha.

    OdpowiedzUsuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.