Łza się w oku kręci.
Wspominam o tym, ponieważ jako nawrócony na VHS po dekadzie przerwy maniak zerkam co jakiś czas na powszechnie znany portal aukcyjny, na którym to zaopatrzyć się można w arcydzieła ;)) światowego kina za sumy odwrotnie proporcjonalne do ich wartości emocjonalnej...
I tam też natrafiłem na kogoś, kto swoimi opisami idealnie skopiował ton okładek kaset z lat 90.
Poniżej kilka fragmentów, które szczególnie mi się spodobały.
Nie mam odtwarzacza, ale od tego pana kupiłbym kasetę choćby po to, by go nagrodzić za inwencję!
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni. Dla kogoś, kto się na kasetach "wychował" jest to miód na oczy ;)
OdpowiedzUsuńJa tam w styczniu zaopatrzyłem się (o czym tu pisałem) w magnetowid, a potem jeszcze w combo na dodatek (vhs+dvd), wcześniej wywalając wciąż mające fochy nagrywarki DVD czy HDD.
Wróciłem do korzeni, można powiedzieć.
I teraz np. w tych korzeniach siedząc oglądam sobie trylogię Gwiezdne Wojny wydanie specjalne kupioną za... 9 zł.