Przechodzę nad pędzącą gdzieś nerwowo rzeczką, przyglądam ciemniejącemu niebu i staram się zapamiętać każdy szczegół. Może wczoraj, rok, dwadzieścia lat temu byłbym tu intruzem. Dziś jestem po prostu sobą. I u siebie.
Deszcz odgrodził mnie i to miejsce od codzienności.
Kap... kap... kap...
Poooomaaaluuutkuu...
W deszczu wszystko jest inne, takie nasycone, magiczne, pełne zapachu. Pustoszeją ulice, parki i wtedy można nacieszyć się ciszą, samotnością i odgłosem deszczu :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńW deszczu wszystkie koty są czarne ;) A nie... to nie to powiedzenie. W deszczu wszystkie chińskie buty są dziurawe. O!
UsuńNie powiem żebym lubił deszcz, raczej za nim nie przepadam, ale tam akurat się dopasował. I przy okazji uświadomił, że mając Kalwarię o pięć minut drogi od domu nie zajrzałem tam od dwudziestu lat. Trochę wstyd.
Zresztą te tutaj zdjęcia to przecież tylko mały fragment całego terenu. Bateria nie stanęła na wysokości zadania i popsuła "sesję".
Katowice pozdrawiają Katowice :)
Beautiful pictures!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz. Proszę o nie używanie linków reklamowych. Pozdrawiam.
UsuńThank you for your visit and comment. Please do not use the advertising links. Yours.
Takk for ditt besøk og kommentar. Vennligst ikke bruk annonsering lenker. Hilsen.
Piękny spacer... :)...
OdpowiedzUsuńTo tylko okolice mojego domu w sumie. Do bazyliki z przyległościami mam tyle co na przystanek autobusowy. Prawdziwy spacer to miał być jutro, ale prognozy od wczoraj dosyć radykalnie się zmieniły i chyba jak się nic do wieczora nie poprawi, to nici z Beskidów w ten weekend...
UsuńAuuuu!!! :(((
A ja się w niedzielę wybieram... Może jednak się uda?... No chyba, że naprawdę będzie lać... A spacer piękny, bo pięknie go opisujesz... :). Jest tyle spokoju i uważności w Twoim spacerowaniu i widzeniu świata... Lubię z Tobą chodzić.
UsuńNo ładnie ;)) Dziekuję.
UsuńA ja tu siedzę i się biedzę. Stęskniłem się za zaporą Mościckiego, jakoś ją polubiłem i całą tamtą okolicę. Może z sympatii do przedwojennej Polski i osoby samego prezydenta, a może po prostu dlatego, że to takie trochę bajkowe miejsce. Polazłbym na Palenicę... Nawet czekolade mam, a to przecież w górach najważniejsze :))
Niby ma być pochmurno, ale bez deszczu. Wiesz, ja nie jestem z cukru, ale jednak gdybym miał auto albo mieszkał tak jak Wy zaraz bliziutko, to pewnie bym to kichał, ale wracać przemoknięty pociągiem... Mało atrakcyjna perspektywa. Cholerne prognozy pogody! :)
My też tym razem pociągiem... Trasa zakłada wyjście z Ustronia i zejście w Wiśle (lub odwrotnie, od planowania jest K., więc dokładnie nie wiem) - także między tymi miejscowościami poruszać się będziemy (uwaga!) pociągiem :D. Mniam! Osobiście uwielbiam pociągi!!! Nie będzie padać... :)!
UsuńW Przewozach Regionalnych wszystko jest możliwe, nawet dziury w dachu :))
UsuńJechałem rok temu do Krakowa i kiedy nagle spadł mi z sufitu jakiś robal pomyślałem, że znów mam szesnaście lat i żyję w PRL-u :))
Się wzruszyłem normalnie.
Tak. Pociąg ma w sobie magię. I też tak się zastanawiam czasem nad jazdą dalej, bo przecież ten mój po Bielsku jedzie do Żywca i do Zwardonia - do wyboru, do koloru.
To już na do widzenia: Pogoda będzie jutro: słońce i ok. 25 stopni! Więc się można pakować :)... (ja pamiętam gdy jeździłam siedząc w otwartych drzwiach pociągu... :D... Ech...)
UsuńJa już dziś miałem tam być. Wszystkie straszne prognozy zmieniły się jak na złość rankiem na takie jakimi były caly tydzień - czyli czasem pochmurnie, ale z pewnością bez opadów. I taką też aurę mam teraz w Katowicach. A jutro... nie wiem czy mi inne plany nie przeszkodzą, ale biorę pod uwagę jazdę. Obiecałem sobie raz w miesiącu aż do jesieni :))
UsuńDawno mnie nie było u Ciebie. Ale zdjęcia urzekające...
OdpowiedzUsuńOtwarte całą dobę, zapraszam :)
UsuńA zdjęcia czy ja wiem? Inne, bo zwykle są tam tłumy dzieci, rolkowców, rowerzystów, psów itp. Kiedy usiadłem na tej ławeczce przed grotą to myślę że byłem duchowo dużo bliżej Boga niż po prawdziwej mszy. Ale to już kwestia odczuć. Muszę poczekać na kolejne załamanie pogody :) i sesję dokończyć, bo to tutaj (i na Picasie) to ledwie 1/3 całości.
Nadrabiam zaległości po cholernym (pardon) sanatorium a nie zajrzeć do Ciebie to nie do pomyślenia. Słucham sobie Uriah Heep "July Morning" - to chyba nie Twoje klimaty, ale moja młodość - choć już wieczór sie zbliża, oglądam Twój spacer Twoimi oczami i chcę krzyczeć: MAŁO!!! Jedyna pociecha - obiecałeś więcej. Poczekam
OdpowiedzUsuńHmm... Posłuchałem... Obawiam się, że masz rację. :))
UsuńZ "szarpidrutów" to może jakieś tam polskie Budka Suflera, Lady Pank, Lombard i tyle. Kiedys zahaczyłem o heavy metal (Turbo - Kawaleria Szatana), ale to incydent. Jestem dzieckiem Italo Disco i siekaniny a la Dieter Bohlen :))
A Kalwaria rzeczywiście jest piękna, ale niestety w słoneczny dzień jest to bardziej park albo plac zabaw. Tłumy, rowery, rolki, psy etc.
Ale jako że prawie widzę to z okna, to zapewne zajrzę jeszcze i pstryknę co nieco.
I bardzo mi miło rzecz jasna, że Ci się podobało.
Usuń