Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


sobota, 30 czerwca 2012

Pestki w pomarańczy

Od kilku już miesięcy po każdym wejściu na stronę mojego operatora telefonii komórkowej kuszony byłem nader interesującą propozycją szybkiego przedłużenia umowy abonenckiej mimo trwania jeszcze (dosyć długo) dotychczasowej. Nie ma co ukrywać, że jako wielbiciel wszelakiej techniki, z przyczyn zresztą ekonomiczno społecznych wielbiciel platoniczny, nie mogłem przejść wobec takiej oferty obojętnie.


Zacząłem od telefonów. Ceny atrakcyjne, modele również. Gdzie nie spojrzeć HD, GPS i inne takie. W zasadzie za złotówkę lub trzy mogę mieć sprzęt, że mucha nie siada. Umowa na dwa lata. Nie mam nic przeciwko. Abonament wyższy (bo mojego oczywiście już nie ma), ale  zniosę i to. W końcu nie codziennie muszę jeść ;)

Ale zaraz... Jak to jest?
Stara umowa trwać ma jeszcze rok, a tu już dają mi nową na dwa? Czyli na dwa lata od dziś (i stara wygasa?) czy na dwa od końca dotychczasowej (ale wtedy co z nową taryfą?).

Dzwonię do Biura Obsługi. Złotówka więcej do rachunku. Wytrzymam i to.
Oczywiście jak w monologu Maćka Stuhra najpierw przechodzę przez sto menu i informację, że mam telefonować od poniedziałku do piątku, którą ignoruję przypominając sobie ile to pokoleń konsultantów wykarmiłem od 1999 roku swoim abonamentem.
Dodzwaniam się wreszcie do bardzo miłej pani i żeby opowieści nie przedłużać od razu napiszę co usłyszałem.

Uwaga.

Warunki nowej umowy wchodzą w życie od najbliższego okresu rozliczeniowego, ale CZAS JEJ TRWANIA liczy się od zakończenia bieżącej, czyli...

No czyli umowa na dwa lata jest de facto umową na trzy (co o ile mi wiadomo nie jest dopuszczalne), bo wyższy abonament płaciłbym już od połowy lipca nie dwa lata jak to się mi sugeruje, ale właśnie trzy.  

Jakiś zapaszek jest, nieprawdaż? ;)


 

4 komentarze:

  1. Hymmm.... Dziwne to trochę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie wszystko byłoby znośniejsze, gdyby jasno napisali to na swojej stronie. A więc nie tylko, że przedłużam umowę o dwa lata, ale że nie kasuje to czasu pozostałego do końca obecnej i może się wiązać z wyższymi kosztami.

      Swoją drogą ciekawe. Gdyby tak w sądzie... Przecież warunki starej umowy są uznane przez obie strony na dwa lata, tak? A tu nagle nowe zobowiązanie niby na 24 miesiące od lipca 2013, a zmieniające coś już dziś...

      Przyznam, że cięzko mi tu oceniać jak to powinno wyglądać, ale z pewnością tak jak teraz jest kulawo.

      Usuń
  2. he,he, drobnym drukiem zawsze warto czytac, lece, bo roboty huk, do 16 dzis siedze, upał, a dziecko płacze, pozdrawiam,kunegunda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że drobny druk najczęściej zaprzecza de facto temu, co jest dużym, nieprawdaż? :))

      Pozdrowionka

      Usuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.