- Czy nazwa katechizm jest na miejscu w zeszyciku opisującym zasady pracy oraz wymagania stawiane licencjonowanym pracownikom ochrony (bo taka jest jego treść)? Niezależnie bowiem od tego, że słowo to oznacza pewien opis doktryny, nie tylko religijnej z założenia, to jednak nikt chyba nie zaprzeczy, że kojarzy się głównie z religią. Tutaj logicznym byłoby użycie słowa vademecum.
- Czy firma w której pracownicy, w tym ja sam, zatrudnieni na umowę o pracę musieli podpisywać fikcyjne prośby o dodatkowe dyżury na fikcyjnych umowach zleceniach w spółce córce, z mocy których możliwe było np. wypłacanie za nadgodzinę nawet 1,85 zł netto (sic!!!), w której fałszowało się dokumentację godzinową, podpisywało druki szkoleń potwierdzone wcześniej in blanco przez Specjalistę d/s BHP, a wreszcie firma która mimo moich kilku listów poleconych nie przekazała mi (a sądzę, że i co najmniej setkom innych byłych pracowników) do dziś wspomnianych "dodatkowych" umów, mimo iż wydała PIT-y potwierdzające "dochód" z nich uzyskany, ma moralne prawo używać choćby w cudzysłowie nazwy katechizm?
sobota, 9 czerwca 2012
SS* uczy katechizmu
Zdarzają się takie chwile w moim życiu, kiedy najzwyczajniej wychodzę z nerw jak to się kiedyś mawiało. Oto przekopując wiadomy serwis aukcyjny w celu wydania resztek wypłaty na jakieś czytadła trafiłem właśnie na... "Katechizm ochroniarza", wydany, a przynajmniej sygnowany na okładce przez "firmę z dziwnym skrótem", której najdelikatniej rzecz ujmując nie darzę sympatią.
======================
Pod tym linkiem więcej nt. moich doświadczeń z SS. Sprawy opisane w tekście "Krótki kurs hodowli morświna" były przeze mnie i moich kolegów sygnalizowane w latach 2007 - 2010 różnym mediom od "Nie" poprzez TVN24 aż do Gazety Wyborczej, a także zgłoszone kilkakrotnie do PIP, a wreszcie przekazane do kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
======================
* - SS - skrót od Solid Security, nic innego. Jak widać problematyczne nazwy nie są dla tej firmy sprawą nową :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.
"O, plama, plama, co za pech..". Lecz słowo "plama" jest za łagodne dla określenia tytułu w/w książeczki, znając poczynania wyżej opisanej firmy wydającej to "arcydzieło". Same cudzysłowia mi w tym komentarzu wyszły, ale nie da się inaczej
OdpowiedzUsuńPlama, wtopa, wpadówa i Bóg jeden wie, co jeszcze.
UsuńPrzypomniało mi się jak zwalniali mnie "z winy pracodawcy", a chcieli żebym płacił za mundur :)) albo jak w ramach tych wszystkich kombinacji z umowami dostałem na konto przelew za nadgodziny z firmy o nazwie "Solid Porty Lotnicze". Albo jak poza zwykłą pensją zarobiłem kiedyś w nadgodzinach "minus 30 zł" jak mi to najspokojniej w świecie powiedziała pani z działu płac. I wreszcie jak musząc trzymać przez rok mnie i moich kolegów przejętych z Uniwersytetu na warunkach dotychczasowego pracodawcy (czyli o niebo lepszych) "prowadzili nas" jako umysłowych.
A Inspekcja Pracy, bidulka, nic.