sobota, 24 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.
szukam, szukam .... zasoby pamięci przeszukuję... JEST! Znalazłam właściwe słowo - ZAJEBISTE!
OdpowiedzUsuńPeeS. I pomyśleć że gdyby nie Wiśniewski nie umiałabym tego określić;D
Mnie z kolei cała ta nowomowa na tyle już mierzi, że w ramach buntu zacząłem pisać maile z "dzień dobry" zamiast "witam". I jakoś lepiej mi z tym. A z drugiej strony wyobrażam sobie taki np. list motywacyjny: kLiKaM dO wAs bO jEsTeScIe aBsOlUtNiE zAjEbIsToM fIrMoM...
OdpowiedzUsuń;)
Z drugiej strony, każda "stara mowa" kiedyś była "nowomową". I kogoś drażniła. Język, czy nam się to podoba czy nie, nie jest martwy:)
OdpowiedzUsuńZgoda co do zasady, ale ja jednak pozostanę zwolennikiem teorii, że to człowiek kształtuje świat, który go otacza (w tym język), a nie na odwrót. A poza tym czy to nie miło dostać maila z "dzień dobry"? ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze absolutna rewelacja ;) reszta też nie ustępuje, heheheh.
OdpowiedzUsuńSzprotki z Czarnobyla ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Portierze. :-)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu mnie również wpadło w oko tłumaczenie różnicy między "witam", a "dzień dobry" i od tamtej pory wszystkie, zwłaszcza służbowe maile, rozpoczynam od "dzień dobry". Dla mnie również jest to wyraz buntu przeciwko ujednoliceniu i manifestacja indywidualności.
Niestety muszę przyznać rację Nivejce - język nie jest martwy i każda "stara mowa" kiedyś była "nowomową". Takie życie.
;-)
No tak, no tak, ale przecież to MY decydujemy co jest standardem, a co nie.
OdpowiedzUsuńZresztą tyczy się to w ogóle wszystkiego wokół - nie wolno mówić, że coś jest, bo (niby) musi być.
Ładne kolorki.
OdpowiedzUsuńLubię niebieski.
Bystry jesteś. Tylko nazwę zmień.
Proszę.
Dobra. Od dziś będę "artysta dawniej znany jako Prince" ;)
OdpowiedzUsuńLekarz okulista, do którego na wizyty chodzi mój syn na jego (syna) "dzień dobry" odpowiada: pan w to wierzy, że któryś dzień jest naprawdę dobry?
OdpowiedzUsuńWięc może jednak jakoś inaczej się witać, bo ja bym się chyba na takie dictum zjeżyła.
@ anna s.: Moim zdaniem, skoro lekarz tak mówi to dowodzi, że ma poczucie humoru czyli (w domyśle) ani dzień, ani świat nie są takie złe.
OdpowiedzUsuńWidać nie mam poczucia humoru, albo mam... inaczej. Dziś jest tyle tych "inaczej", że ja też chyba mogę.
OdpowiedzUsuńPortierze, zapomniałam zapytać, czy Kapitan Nemo opatentował pomysła, czy można go (pomysła, nie Kapitana) po chamsku zerżnąć (z góry przepraszam za dwuznaczność)?
OdpowiedzUsuńNie wiem co na to majtkowie ;))
OdpowiedzUsuń