Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


wtorek, 22 listopada 2011

Okulary w różowym futerale


Garść moich "dokonań" rymotwórczych z lat 1999 - 2004.
Może jeszcze tylko słówko a propos tytułu posta, który zresztą jest skopiowany z zeszytu z moimi wierszykami sprzed lat. Okulary w różowym futerale dlatego, że właśnie nie różowe - optymistyczne, ale TYLKO w różowym futerale, czyli jakby z nadzieją na optymizm.
---


„Wstań skoro słońce wzejdzie
I do ogrodu bosa,
Nim wszyscy śpią, idź
Kwiat zmoczony rosą
Zerwij
Tak pachnie szczęście!
Biegnij!
Drogą polną
Przez nieskończone łany zbóż.
Niech wiatr Twe włosy pieści
Śmiej się!
To dzisiaj! Już! Nareszcie!
Zdyszana myjąc twarz w strumieniu
Spojrzyj na senny jeszcze świat,
Zakłopotany w swym zdumieniu


Cóż znaczy osiemnaście lat…”

---

„A na początku było słowo
Jak mrozu kaprys gdzieś na szybie
Co nic pomogło zmienić w wszystko.
Słowo
Co w każdej myśli na mnie dybie.
Niepowtarzalne czasu mgnienie
Jedno, najkrótsze, najpiękniejsze.
Słowo
Imieniem przeznaczenie.
Bańka mydlana, puch na wietrze.
„I nikt prócz Ciebie... „
Wiesz? Pamiętasz?
Słowo

Goryczą słodycz przesiąknięta...”

---

Pomiędzy nocą a świtem,
Ciche, w marzeniach ukryte
Jest miasto mapom nieznane.
Pod śnieżnym pyłem schowane
Jak pod pierzynką
Uśpione.

Moje, jedyne, wyśnione.

Ulice bez nazw i numerów,
Domy jednako bez skazy,
Ławki schowane wśród skwerów.
Same cudowne obrazy.

I nim się zbudzę tu jestem
A co mi za dnia szelestem
Tu burzą, wichrem, nawałą
Szaleństwa miłością całą.
I biegiem bez tchu
Do Ciebie

Pomiędzy nocą a niebem…

---

Kocham cię tęsknić
Łzawym cichym deszczem
I w mroku nocy nasłuchiwać kroków
Kiedym jest pewien, że cię ujrzę jeszcze
Że swym oddechem zmącisz myśli spokój

Lecz gdy cię nie ma wolałbym nie czekać
Wolałbym widzieć zamiast marzyć tylko.
Tak szybko chwile każą nam uciekać,
Tak szybko milkną…

Kiedy letnimi przemoknięty łzami
Do snu się kładę czekając bez celu
Wiem żeś mi wszystkim
Choć to nic nie znaczy.
Jak ja wymyślić
Wszak cię mogło wielu…

---

Milczenie

Kiedy po drugiej stronie
Cisza oddechu twego
Tak dobrze znajoma.

Ogień w kominku płonie,
Śnieżna noc dokoła.
Nareszcie wyczekane
Razem.

Na krótką chwilę.
I pachnące zioła.

Nie chcę już mówić o tym
Ile było bezdni,
Beznocy pustych,
Bezoddechów głodnych.
Nie ma powrotu
Do nich.

Nie ma wyjścia.
Razem.

Nim nas obudzą
Obcych.
Przyszłości niegodnych.

Milczenie

---

Dla Wiktora

 „Masz takie poważne imię
 Choć jesteś zupełnie malutki
 I żyjesz w bajkowej krainie
 Gdzie nie zdarzają się smutki.


To mama, to tata, to słońce,
 To mleko, to wózek, grzechotka
 - dzień jasny, pogodny jak lato
 Gdzie chwila najprostsza jest słodka.


Gdy płaczesz to trwa tylko mgnienie,
 Gdy zły jesteś to równie króciutko
 Bo wszystko jest jeszcze złudzeniem
 I pełne tajemnic jest jutro.


Cóż mam ci powiedzieć na drogę?
 Przed tobą wszak życie jest całe!
 Ty rośnij, a twoje problemy
 Na zawsze niech będą już małe!”


---

„Tych lukrowanych cudnie
Karteczek i listów
Możesz kupić wiele
- Mogą kupić Tobie
Na każdej słowa znajdziesz:
Niech Święta Wesołe
Rok niechaj szczęśliwy
Pieniądze i zdrowie!

Nie trzeba nic już myśleć
I nie trzeba pisać
Starczy zakleić, wysłać
I zapomnieć.
Pamięć i serce,
Tradycja i zwyczaj
Za „trzy pięćdziesiąt”
Albo nawet skromniej…

Nie chcę czyimiś słowy
Pisać życzeń Tobie,
Nie chcę by za mnie obcy
Układali strofy.
Dam Ci opłatka okruch
Powiesz: prezent płochy!

Lecz wierny i uczciwy,
Szczery, czysty, żywy
Jak ludzki los na ziemi…
Prosty, a prawdziwy.”

---

Gdy zdmuchniesz świeczki na swoim torcie
Usłyszysz „sto lat”, przyjmiesz życzenia
Może się zdarzyć, że się zamyślisz
Nad liczbą, która co rok się zmienia
A wtedy wspomnij o mojej radzie
I gdy kto spyta – wbij mu do głowy:
To, co ofermy zwą „piąty krzyżyk”
U Ciebie znaczy „pięciogwiazdkowy”!

---

A może doktorze
Na życie receptą
Jest wierzyć w marzenia?
Ty pewnie już wiesz to!
Nie lękać się trudów
Nie cofać bez wiary?
Nadzieja? Placebo!
Lecz... Wszyscy ją mamy!
A może - jak jesteś
Wystarczy być sobą?
Wytrwale iść swoją wybraną raz drogą?
Mieć cele wbrew wszystkim
I dążyć do celu?
„Po pierwsze: nie szkodzić”
Po drugie zaś...
Wielu
Dać szansę i ufać
Że kiedyś też oni...
Szukamy od zawsze.
Któż prawdę dogoni?
Lecz w dniu szczególnym
To jedno już wiemy
Nim toast za zdrowie
Ochoczo wzniesiemy
Jest słowo dla Ciebie
Co sto zastępuje:
Od serca najszczersze
I proste:
Dziękuję!

---

„Mam swego tyle
I nie pragnę więcej
Ile cukierków
W dziecka zmieścisz ręce
Ile słów powiesz,
Gdy się żegnać pora.
Nie pragnę więcej,
   Taka moja dola.

Mam tylko pamięć,
Pamięć i nadzieję.
I zapach lata,
Nim je wiatr rozwieje.
I marzeń kilka
Jak gwiazdek na niebie.
To mniej niż mało
Lecz wszystko dla Ciebie…”

---

„Perły łez z policzków Twoich obudziły mnie o świcie
Nocy trwaj! Tu jesteś moją! Tutaj Twoim moje życie!
Tutaj tylko, w świecie marzeń rzec Ci mogę żeś jedyna
Wśród miliarda ludzkich twarzy z Twoją sen swój rozpoczynam.

Tobie mogę deszczem kwiecia dywan słać byś biegła po nim,
Ciebie budzić pocałunkiem pośród rajskich kwiatów woni.
Trwaj, nie odchodź! Zostań tutaj!
Świt znów blady nas rozdzieli

W snu krainie będziesz moją a ja twoim chcę na wieki
Tu mi wolno, tu Cię kocham - za dnia obcy i daleki.
Gdy więc rankiem mi nieznana znów ominiesz mnie na milę
Ufaj, że ten wiersz to prawda
I zatrzymaj się na chwilę…”

---

To powinno być święto państwowe
Lub, wystarczy, dzień wolny od pracy
Bo któż pracą zawracałby głowę
W takim dniu?
(Chociaż zawsze są tacy)

W każdym parku orkiestra by grała,
Dzieci jadłyby watę cukrową
Nawet burza, miast grzmieć by się śmiała
Zdobiąc niebo wstążeczką tęczową.

A ja poszedłbym z Tobą na spacer
Gdzieś przed siebie daleko, najdalej
Szukać szczęścia, odkrywać nieznane
Śmiać się tonąc w sierpniowym upale.

I za grosze ostatnie przed zmierzchem
Czerwień róży Ci złożyć w bukiecie
Mówiąc tylko dwa słowa:

Dla Ciebie

Najpiękniejsza ze wszystkich na świecie…

---

Dale przemierzać chciałbym bez przyczyny,
Nieujarzmione dotąd odkrywać krainy,
Gonić za słońcem, wciąż biegnąc
Do Ciebie.

I za drogowskaz mieć gwiazdy na niebie.

Lub też wygrywać przez innych przegrane
A sam przegrywać to, co zrachowane,
I mieć w kieszeni choćby i okruchy,
Wolny i wesół.
Na przestrogi głuchy.

Tańczyć na deszczu, zasypiać po zmroku,
Bez przyczyn śmiać się
To znów z łezką w oku
Wspominać dawne dzieje
Usiadłszy na chmurze.

I wciąż odbywać nowe
Mych marzeń podróże.

---------

Zamykam drzwi
Mój świat
Ty

Więzienie bez krat
I łzy

Zaciągam zasłony
Moje ja
Wyzwolone
Wyrwane z oczywistości

Dla złudzeń
Dla miłości

Gaszę światło
Nie gaszę pragnienia
I płuca powietrzem napełniam
Złudzenia

6 komentarzy:

  1. Przeczytałam z wypiekami na twarzy. Wow! Ten pierwszy - najbardziej ...poetycki. Ale ten drugi - arcydzieło. I to zakończenie "goryczą słodycz przesiąknięta". Może dlatego tak mi sie podoba, że oddaje mój obecny stan ducha. I jeszcze ten "Kocham cię tęsknić"... Jak wielką trzeba mieć wrażliwość (i Bożą iskrę - nazywaną talentem), żeby tak pisać. Chylę czoła...

    --
    Anna S.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie wrażliwość, to zakochanie. Takie, o którym się wie, że zdarza się tylko raz w życiu.

    Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz.
    Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwolisz? Możesz nie pozwalać ale i tak napiszę, że się z Tobą nie zgadzam. Nie każdy, kto zakochany tak ubiera w słowa to, co przeżywa. Uparcie będę twierdzić, że trzeba talentu, poetyckiego postrzegania świata. Też jestem zakochana, też mi chodzą po głowie, może nie rymy ale jakieś takie białe... (nie myszki, delirki nie mam, choć czasem ten stan przypomina właśnie delirkę), lecz kudy mnie do Ciebie... Z zazdrości zaprzestanę...

    --
    Anna S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierz mi, że za taką wrażliwość w życiu płaci się drogo...

    Ale dziękuję raz jeszcze za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę dziś komentować! Hurrra!
    Wrażliwość, nadwrażliwość boli, ja to wiem...każdy to wie.. więc zakuwamy sie w zbroję, żeby nikt nie mógł zranić. Ale czasem warto się odsłonić, dać się oswoić, choć "decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez" (Mały Książe ,koniec 25 rozdziału)
    I już nie undercover - jak to dobrze... anna s.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki mały książę znowu? :)) Ja mam metr osiemdziesiąt siedem i zawsze się palnę w rurkę w tramwaju jak wsiadam :)))

    Ale masz rację, nie byłoby potrzeby ukrywania się, gdyby nie istniała inna, silniejsza, odkrycia się przed kimś.

    OdpowiedzUsuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.