Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


poniedziałek, 26 grudnia 2011

Opowiastka wigilijna

Jeżeli ktoś nie mając grosza przy duszy przejeżdża w Boże Narodzenie pół miasta, by nakarmić stado dzikich kotów, to zanim nazwiesz go szaleńcem, zadaj sobie pytanie, jak bardzo musi być samotny i jak nic nie warci są ludzie wokół niego, skoro w taki dzień potrzebuje kociego mruczenia by czuć się komuś naprawdę potrzebnym…

14 komentarzy:

  1. Anna S. (mailem)27 grudnia 2011 03:08

    Nie ma nic gorszego niż nie mieć się z kim podzielić wigilijnym opłatkiem. Niestety, znam to z własnego doświadczenia... A moje koty nie chciały ze mną gadać po ludzku w ten magiczny wieczór :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jednak, bez urazy, jest coś gorszego. Ta osoba miała się z kim podzielić, ale i tak bardziej szczere było dla niej to kocie mruczenie niż ludzie wokół. I to nie według jej oceny (czy fochów), ale poprzez fakty niestety.

    I nie wstydzę się napisać, że po rozmowie z nią miałem łzy w oczach.

    A koty jak to koty (albo Portier w realu) - zwykle niewiele mówią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocie mruczenie lekarstwem na wszystkie smutki. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! Kot w ogóle jako stworzenie jest magiczny (jeśli tylko opanuje korzystanie z kuwety rzecz jasna) ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę samotnemu człowiekowi pasuje każdy tramwaj...

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej powiedziałbym że żaden nie pasuje, bo i dokąd? No cóż, szkoda, że nie mogę tu opisać tej sytuacji mniej ogólnikowo, bo jest smutna w kilku wymiarach, ale jednak... to czyjeś życie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie lubię świąt, z powodu obłudy ludzi wokół, wszechobecnej tandety, plastiku. I uczucia, które temu towarzyszą to zniesmaczenie, zdegustowanie, a nawet znudzenie. Teraz jednak jest mi (nie)zwyczajnie smutno.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację i napiszę to po raz setny, jest mi bardzo miło, że tak akurat patrzy na świat ktoś, kto z pozoru, ze względu na takie a nie inne pokolenie powinien (?) pewnych spraw nie dostrzegać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Koty, tak... Też bym je wybrała, gdybym nie miała dokąd pójść...

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo! Witam serdecznie!

    Koty mają swoje zalety (mruczenie zwłaszcza), ale nie zastąpi się nimi innych ludzi wokół.

    To taki kontrast, prawda? Z jednej strony ten świąteczny plastik, o którym pisze Patka, słodkie filmy w telewizji, lukrowane reklamy, kolorowe choinki, a z drugiej człowiek, który wcale nie czeka na cud czy Mikołaja, a chociaż na pytanie: dokąd idziesz?

    A to pytanie nie pada...

    OdpowiedzUsuń
  11. To się nazywa być prawdziwym człowiekiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Któż wie co znaczy "być prawdziwym człowiekiem", gdy samo "człowiekiem" niektórym nie wychodzi...
    -----
    Witam, pozdrawiam, zapraszam do zaglądania (również do starszych wpisów)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziś moja przeblądarka dla mnie łaskawa (nie ma błędu na stronie i mogę komentować - trzeba ją zwyczajnie zmienić, choć się normalnie... przywiązałam). To wybranie kotów zamiast ludzi w wieczór wigilijny to przecież zwyczajna samotność w tłumie. Też znam, każdy od czasu do czasu doświadcza. Chyba, że to jeszcze bardziej skomplikowana sytuacja. anna s.

    OdpowiedzUsuń
  14. Skorzystaj z Chrome, to jedna firma z Bloggerem i zawsze działa. :) Ja tam trzymam się wyśmiewanego IE i cierpliwie pół roku czekałem żeby mnie znowu zalogowało przy komentarzach :))

    Tak. Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Tytuł jest trochę naciągnięty, bo działo się to w drugi dzień świąt, nie w wigilię, ale nie to jest ważne. Kiedy się w domu, wśród niby bliskich UDAJE, a pragnąc chwili PRAWDY idzie odwiedzić stado dzikich kotów, bo ich reakcje wydają się bardziej szczere, to jest to dramat. Tym większy, że nie dotyczy osoby samotnej. Właściwie to oskarżenie przeciwko tym rzekomo bliskim, którzy nie potrafią być bliskimi.

    OdpowiedzUsuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.