Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


piątek, 30 listopada 2012

Szuflandia

Równo w miesiąc po oficjalnym otwarciu nowego dworca kolejowego w moim mieście postanowiłem porównać hurraoptymistyczne relacje prasowe i telewizyjne z rzeczywistością i przyjrzeć się z bliska temu obiektowi. Oto, co zobaczyłem.

 
Kompleks będący celem mojego spaceru składa się z trzech, w dużej mierze niezależnych od siebie części, to jest dworca kolejowego właściwego, znajdującego się pod nim (!) autobusowego oraz galerii handlowej, która powstaje na placu Szewczyka.  Z tej trójki na dziś udostępniona podróżnym została jedynie część kolejowa, czyli jakby nie patrzeć, serce całości.

Do budynku dostać możemy się wejściami od strony ulic Dworcowej, 3 Maja (zdjęcie powyżej) oraz Słowackiego, a także tunelami od placu Oddziałów Mł. Powstańczej lub ulicy Kościuszki. Tutaj dodać należy, że trzy równoległe tunele pod peronami zostały odnowione, ale nie zmieniono ich tras, choć środkowy korytarz (na moim rysunku - szary) na razie wyłączony jest z ruchu.

 
Pierwsza różnica, jaka rzuca się w oczy komuś, kto pamięta stary dworzec, to mniejsza przestrzeń, w tym zwłaszcza szerokość zarówno holu głównego jak i pasażu handlowego oraz połączenie obu w jedną, aczkolwiek dwupoziomową halę. Optycznie daje to wprawdzie początkowo złudzenie dużej powierzchni, ale faktyczna różnica poziomów to ledwie półtora metra i na złudzeniu się kończy. Można odnieść wrażenie, że rezygnując z różnych wysokości (niewątpliwie atrakcyjnych wizualnie) uzyskano by w zamian znacznie lepszą użytkowość.
 
Pasaż, który kiedyś łączył wejścia boczne dworca jest teraz tylko dużo węższym ślepym chodnikiem wzdłuż sklepików i wejść do tuneli. Tym samym stracił znaczenie, jako główny trakt komunikacyjny. I o ile dawny hol w takiej sytuacji mógłby bez trudu przejąć jego rolę, o tyle ten obecny już dziś, jeszcze przed otwarciem centrum autobusowego czy galerii wydaje się mieć miejscami przynajmniej dosyć ograniczoną przepustowość. Z pewnością o wiele za niską jak na nowy obiekt, który z natury niejako powinien być wygodniejszy niż jego poprzednik. Co zaś stanie się, gdy do podróżnych dołączą setki, a może i tysiące osób, które będąc TYLKO klientami marketu czy pasażerami komunikacji miejskiej w innej sytuacji nie miałyby powodu tu zaglądać, wiedzą tylko projektanci.
 

Ich także należałoby zapytać, dlaczego na przykład ubikacje, które poprzednio znaleźć można było przy obu bocznych wyjściach z budynku teraz umieszczono tylko w kąciku od ulicy Słowackiego oraz dlaczego kasy biletowe nie zostały porozdzielane „martwymi” okienkami, aby było gdzie swobodnie ustawić się w kolejce, a znajdują się jedna przy drugiej i bynajmniej nie jest ich zbyt dużo…
 
Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Racja. Nigdy nie jest tak lepiej, żeby Portier się nie przychrzanił. To też. Pomówmy zatem o pozytywach. Jest czysto, nowocześnie i mile dla oka, to z pewnością. Jeżeli ktokolwiek wstydził się starego dworca, to nowego już nie musi. High Tech bije po oczach z każdej strony. Otwierane samoczynnie drzwi, śluzy przeciwpożarowe, futurystyczne automaty biletowe, sympatyczne sklepiki i wreszcie nawet elektroniczna… babcia klozetowa robią wrażenie. Bardzo pomysłowe są także kosmiczne krzesełka w „przestrzeniach poczekalniowych” jak je sobie nazwałem. Wewnątrz dworca krążą sprzątacze i paradują ochroniarze z pałkami. Całość może przy odrobinie dobrej woli przypominać dworzec nie tyle nawet kolejowy, ile lotniczy.

 

Co zatem mi nie pasuje? Spójrzmy na zdjęcie powyżej. Ładne, prawda? W czym problem? W tym, że to już wszystko. To właśnie jest cały dworzec! Stary hol i stary pasaż handlowy w żadnym chyba miejscu nie były tak wąskie jak obecne ich wcielenia. Może się czepiam, ale to nielogiczne po prostu.
 
Napisał ktoś na pewnym forum „witamy w przedsionku galerii katowickiej”, a inny dodał jeszcze „to nie dworzec, to market z peronami”. Nie będę w swoich ocenach aż tak radykalny, choć nigdy nie kryłem, że jestem przeciwnikiem budowy tego obiektu, ale jednak jest coś na rzeczy. Zupełnie nieuczesane myśli miałem w trakcie zwiedzania dwie. Pierwsza: jestem w Supersamie! i druga: TO chyba dopiero jest dworzec zastępczy na czas budowy nowego!
 
O ile skojarzenia pierwszego tłumaczyć chyba nie muszę, o tyle drugie już powinienem, co też czynię. Dworzec jako obiekt budowlany. Z zewnątrz na przykład. Z zewnątrz, Szanowni Czytelnicy, dworca nie ma. Zasłania go galeria. Wystaje tylko kawałek od strony Młyńskiej i 3 Maja. To właśnie to słynne nawiązanie architektoniczne do przeszłości. Kielichy, charakterystyczny strop i neon na dachu. Kojarzy się? No kojarzy, OK. I tyle tylko. Na tym podobieństwa się kończą. Nie ma górnego holu ani tarasu i tym samym niewykorzystana pozostaje cała górna część (tego fragmentu) hali. Wchodzimy do środka i co widzimy? Betonową ścianę ze śladami szalunków i na niej wyświetlacz elektroniczny. Nad nim zaś jeszcze coś niepokojąco przypominającego… no nie, to tylko wygląda jak rury ściekowe...

 

Miał być brutalizm. Jest stan surowy otkany widowiskowo aluminium, płytami gipsowymi i szkłem. Gdyby zdjąć tutaj na przykład tą tablicę i usunąć szyby po lewej, okaże się nagle, że mamy tylko wysokie słupy i betonowe ściany jak w bunkrze. Tanio…
 
Jeden z polityków rozpływających się z zachwytu przed kamerami TV powiedział w dniu otwarcia, że to najpiękniejszy dworzec kolejowy w Polsce. Skromne, bardzo skromne sobie stawiamy wyzwania. Ten dworzec nie jest brzydki, ale z pewnością nie jest też ani wyjątkowy, ani tym bardziej użytkowo (w chwili obecnej przynajmniej) lepszy od poprzednika. A to już naprawdę smutna konstatacja.
 
===========================
===========================
 
 Fragment forum i wyniki sondy pochodzą
ze strony www Gazety Wyborczej. 
===========================

PEŁNA GALERIA ZDJĘĆ
 TUTAJ!

===========================
Na ten temat także w moich postach:
"Pętla po kielichu"
oraz "Budowa dworca PKP - lipiec 2011"

9 komentarzy:

  1. Mogę do tego opisu dodac tylko jedno - pod budowaną tzw. galerią katowicką, a nieopodal wejścia na dworzec mieszka zgraja czarnych kociaków :) Przynajmniej im się tam podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to pewnie masz jakiś koci GPS albo coś :))"Wieża Eiffla - cztery białe", "Kreml - jeden rudy, jeden czarny" itd.

      A tak poważniej to koty raczej nie będą miały tam łatwego życia...

      Co zas się tyczy dworca, to wiesz, ja nie twierdzę, że nie może się podobać, zresztą większość moich znajomych opisuje go jak ósmy cud świata, ale uważam, że w miejsce ogromnego, wszechstronnego budynku postawiono kiszkę pełną kawiarenek ;)

      I jeszcze to, że tamten stary dworzec coś sobą reprezentował, coś wnosił do wizerunku miasta, miał duszę. A to co ma być? Ani to kopia ani to parodia.
      Ersatz chyba najbardziej. I co z tego, że nowoczesny?

      Miło Cię znowu tu widzieć. Pozdrowienia

      Usuń
    2. A ja mam pytanie do Kotów Katowic: Dlaczego nie pozwalacie na dodawanie komentarzy na Waszym blogu? - a może nie potrafię znaleźć magicznego przycisku: dodaj komentarz?... :).

      Usuń
  2. Jestem ciekawa, jakie na mnie zrobi wrażenie... :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy co lubisz. Dla kogoś, kto dobrze czuje się w klimatach tzw. centrów handlowych, wszelakich multipleksów etc. jest to super miejsce. Dla mnie, który na dworcu oczekuje przede wszystkim dworca, pół życia przepracował w budownictwie i wreszcie nie biorą go błyskotki jest to tylko ładna tandeta. Jak tablet za złotówkę :))

      Poza tym jeden tylko z dwóch holi starego dworca (a przecież był jeszcze pasaż) był większy niż to wszystko teraz w sumie! I nigdy nie było tu (czyli wewnątrz) dworca autobusowego czy marketu, których użytkownicy dodatkowo "zagęszczą atmosferę".

      Usuń
  3. Obejrzałam zdjęcia i... prawdę mówiąc, nie mam zdania. Natomiast jeśli wziąć pod uwagę ostatnie kłopoty, łagodnie mówiąc, Kolei Śląskich, to nowy dworzec w Katowicach jest po prostu ironią. Ale dla zabicia czasu w oczekiwaniu na pociąg, ktory odwołany lub nieziemsko opóźniony można połazić po sklepach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś powiedziałoby się; no tak, to przecież bałagan na PKP, ale teraz nie można, bo dworzec jedno, pociąg drugie, a Koleje Śląskie jeszcze co innego. I nie trzeba być szczególnie uszczypliwym żeby widzieć, że średnio się to wszystko zazębia...

      Co do dworca zaś samego, to jest ewidentnie mniejszy, a postawienie mniejszego ze znacznie zwiększonymi "zadaniami" (autobusy, galeria handlowa) wydaje mi się nielogiczne.

      No i ten super design także jest dyskusyjny. Mnie nie ruszył. Z pewnością miejscami przynajmniej jest ładnie, ale ładnie przy takiej inwestycji to za mało.

      A Koleje Śląskie? Temat rzeka. Jeszcze te spóźnienia czy odwołania bym wybaczył, ale już autobusy zamiast pociągów?! Kpina! :))

      Usuń
  4. Właśnie, w Twoim towarzystwie, odwiedziłam dworzec w Katowicach – Szuflandię, jak słusznie go nazwałeś. Obejrzałam go Twoimi oczami Portierze. Dobre ujęcia. Nie mam zbyt dużej skali porównawczej jeżeli chodzi o dworce kolejowe, nigdy też nie widziałam starego dworca ponieważ nigdy nie byłam w Katowicach - nie wiele mogę więc powiedzieć. Chyba tylko tyle, że jest nowy i wygląda czysto, ale odniosłam wrażenie przytłoczenia z powodu braku przestrzeni. Na pewno na żywo wrażenie byłoby zupełnie inne, chociaż nie jestem tego pewna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwiązanie jest proste - znajdź w Sieci zdjęcia starego dworca (tego z lat 70, bo jest jeszcze drugi, prawdziwy stary z setką na karku) i spójrz na przestrzeń właśnie. Koszmar. Jakby zamienić Volvo ;)) na malucha. Co z tego, że jedno przyrdzewiałe, a drugie nowiutkie? Ale małe!

      A więcej zdjęć tego cuda pod linkiem - w mojej galerii.

      Usuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.