Na podstawie powszechnie obowiązującego zwyczaju, oświadczam, co następuje.
Przyjmij proszę, z wyłączeniem wyraźnej lub domniemanej mocy wiążącej, najlepsze życzenia przyjaznych środowisku, świadomych społecznie, bezstresowych, nieuzależniających i neutralnych płciowo świąt przesilenia zimowego, celebrowanych w ramach tradycji wyznania religijnego albo praktyk świeckich wedle wyboru Przyjmującego Życzenia, w szczególności zgodnie z tradycją Bożego Narodzenia, Chanuki lub Kwanzy, z zachowaniem należnego szacunku dla religijnych lub świeckich przekonań lub tradycji osób trzecich, albo ich wyboru niepraktykowania żadnych religijnych ani świeckich tradycji, jak również finansowo korzystnego, osobiście pomyślnego oraz medycznie nieskomplikowanego przebiegu ogólnie przyjmowanego roku kalendarzowego 2010, zwanego Nowym Rokiem, z zachowaniem należnego szacunku dla kalendarzy przyjmowanych przez mniejszości narodowe, etniczne lub wyznaniowe, bez względu na rasę, wyznanie, poglądy polityczne lub filozoficzne, kolor skóry, wiek, stopień spawności fizycznej, wybór platformy komputerowej, lub preferencje seksualne Przyjmującego Życzenia.
Przyjęcie niniejszych życzeń oznacza jednoczesne przyjęcie następujących warunków i zastrzeżeń.
Niniejsze życzenia podlegają dalszemu sprecyzowaniu, wycofaniu lub odwołaniu przez Życzącego bez zachowania jakichkolwiek terminów wypowiedzenia oraz bez potrzeby uzasadnienia. Niniejsze życzenia mogą być nieodpłatnie przenoszone przez Przyjmującego Życzenia w niezmienionej treści na rzecz osób trzecich.
Niniejsze życzenia nie implikują żadnej obietnicy ze strony Życzącego do rzeczywistego wprowadzenia w życie któregokolwiek z wyżej wymienionych życzeń, a w szczególności nie stanowią oferty w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego ani innych przepisów prawa. Jakiekolwiek fragmenty niniejszych życzeń sprzeczne z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa należy uznać za niezłożone, bez wpływu na pozostałe fragmenty życzeń. Niniejsze życzenia nie mają wartości finansowej.
To musiał być naprawdę bardzo zapalony prawnik. :) Strach pomyśleć co by było, gdyby był matematykiem.
OdpowiedzUsuńHa! Strach pomyśleć jak urzędowa nowomowa z czasem wydaje nam się całkiem normalnym językiem...
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję za pierwszy (mam nadzieję nie ostatni) komentarz na moim blogu.
Hahaha! No nie mogę - ludzie mają na prawdę niesamowite pomysły. Muszę jednak powiedzieć, że lepsze to niż oblatane 'wesołych świąt'. Jak tam minął Twój wigilijny dyżur? :)
OdpowiedzUsuńMój dyżur? Standard. Skrzypiący szlaban, mysz(a) za biurkiem, chrapiący kundel znajda na fotelu, gwiazdy na niebie, gwiazdy w głowie i... zapach pomarańczy ;)
OdpowiedzUsuńCzyli ogólnie nie najgorzej! Miałeś przyjaciela. Przemówił ludzkim głosem? I ten zapach pomarańczy o którym tak wiele mówię.
OdpowiedzUsuńTo raczej ona z tego co mi wiadomo ;) To jest pies, który potrafi spać dwanaście godzin, potem coś zjeść, merdnąć ogonem, załatwić się i znowu spać. Ciężko przy kimś takim mieć nocne dyżury, bo niestety, ta postawa co niektórym się udziela.
OdpowiedzUsuńCo do ludzkiego głosu, zwłaszcza sensownego, to powiem Ci, że ciężko go tam wydobyć nawet z tych dwunożnych, więc znajdzie darowałem przesłuchanie i pogrążyłem się w gwiazdach...