Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.
To przez tego sierściucha? A taki miły, mięciutki koteczek. Jednak stane w jego obronie: selekcja naturalna i wyczyszczenie środowiska ze słabszych osobników. Nie do pomyślenia w świecie ludzi, choć czy tak się nie dzieje?
OdpowiedzUsuńW świecie ludzi dzieje się to nawet chyba częściej... ;)
OdpowiedzUsuńAleż się uśmiałam. A przecież powinnam zapłakać nad losem ptaszka. :))))
OdpowiedzUsuńPs. Coś ze mną nie-tak...
@Akemi: Masz jeszcze dwa inne posty do wyboru, możesz się zrehabilitować ;)
OdpowiedzUsuńKot mówi, że to była tylko zabawa i ptaszek jest cały i zdrowy, ale z tego co mi wiadomo o ptaszkach ;) to bez łebka raczej rzadko się je widuje w naturze...
Załóż draniowi dzwoneczek, to nie fair w stosunku do zimowych, zmarzniętych, pierzastych lataczy!
OdpowiedzUsuń@Doro: Szkoda ptaszka, ale to tylko nam się wydaje, że kot jest puchatą zabawką. Dla niego, to co robi jest czymś oczywistym.
OdpowiedzUsuńPS. Z racji podobieństwa zawsze mogę powiedzieć, że to ten Twój ;))
Kot dostaje żryć z puchy, czy tez z lodówki, więc mord w mordzie ma zupełnie marnotrawczy. Dzikiemu kotu, który żyje z łupów dzikich piórasa bym nie odmówiła ;D Natomiast bardzo podoba mi się tytuł i kadry ;)))
OdpowiedzUsuńTaaaak, loty odwołane. Ale bym dała w siedzenie mojemu kocurowi za takie zabawy ;) Szkoda ptaszynki, kto poświergoli na wiosnę?
OdpowiedzUsuń@Doro: Już niech ma z okazji świąt. ;) A o kadrach (nawet fotograficznych) to Ty mi nic nie mów. W sylwestra kończy mi się umowa. Przyjdzie zapolować na sikorki...
OdpowiedzUsuń@ W drodze...: Witam i zapraszam. A kto poświergoli? Może mu to świergolenie przeszkadzało i to dlatego? ;)
Mój padalec pręgowany właśnie goni bażanta ;( dzwoneczek chyba zamarzł ;(
OdpowiedzUsuńOjejku! Okrutny ten Twój sierściuch - na prawdę :)
OdpowiedzUsuń@Doro: A widzisz! Natury się nie oszuka.
OdpowiedzUsuń@Patkowa: Okrutny? Przecież nasza szynka świąteczna też sobie spokojnie chrumkała w chlewiku pod postacią świnki zanim... no wiesz. ;)
A propos świństwa:), to czy Kolega nie może karmić swojego pupila jakoś mniej drastycznie, bo sceny jak z thrillera. Zjadłby rybę z puszki czy cus,a nie tak polować po okolicy. Serdecznie pozdrawiam,kunegunda
OdpowiedzUsuń@ Kunegunda: Obejrzała Kevina po raz dwudziesty i coś jej się w głowie porobiło ;) Musiała kogoś załatwić.
OdpowiedzUsuńPortierze mój drogi - ja szynki nie jadam więc może sobie słodko chrumkać i mój żołądek się o to nie martwi! :>
OdpowiedzUsuń@Patkowa: Biorąc pod uwagę z czego ją dziś produkują, to Twój żołądek powinien się martwić raczej gdybyś jadła! ;)
OdpowiedzUsuń