Problemy z dodaniem komentarza? Wyślij mi go mailem - opublikuję. Adres znajdziesz w moim profilu!

Uwaga! Komentarze pojawiają się z opóźnieniem - po przejrzeniu dla odsiania spamu (i tylko jego!)


czwartek, 6 stycznia 2011

Zasada ograniczonego zaufania

Sprawa, o której dziś opowiem nie jest czymś w naszym kraju nietypowym, ale reprezentuje to swoiście pojmowane podejście do biznesu, którego nie mogę mimo upływu lat zaakceptować. Oto firma zatrudnia pracownika na pół etatu i o dziwo czas nieokreślony. Nie płaci kokosów, ale płaci ile obiecała i ten temat zostawmy.




Pewnego dnia pracownik ów zostaje wezwany do kadr celem podpisania "aneksu".
Z dokumentu, który zostaje mu przedłożony wynika, że zmieniony zostaje z połowy etatu na ¼ jego wymiar czasu pracy (oraz adekwatnie wynagrodzenie) i że dzieje się to „na podstawie zgodnej woli i wcześniejszych uzgodnień obu stron”. Pozostałe warunki umowy nie ulegają zmianie. Data, podpis.



Tekst wydaje się brzmieć całkiem racjonalnie. Sytuacja pochodzi pod art. 42 KP., a w związku z tym powinniśmy zadać firmie wystawiającej tenże sympatyczny inaczej dokument kilka trudnych (?) pytań.

Oto one:

1.      Dlaczego zastosowano formę aneksu i powołania się na zgodę pracownika na zmianę warunków pracy, skoro takich ustaleń, a tym bardziej zgody nie było? ( W tym konkretnym przypadku domniemywać należy nawet, iż pracownik ze względu na swoją sytuację materialną zainteresowany byłby pracą na cały etat!)

2.      Dlaczego nie zastosowano formy wypowiedzenia zmieniającego wraz z opisem przyczyn proponowanych zmian, informacji o możliwości ich niezaakceptowania przez pracownika oraz terminów i skutków podjęcia przez niego odpowiednich decyzji w tym także (w razie odmowy) zwolnienia "z winy zakładu pracy"?

3.      Dlaczego brak jest informacji o możliwości odwołania się chociażby do Sądu Pracy?

4.      Dlaczego pracodawca nie czuje się partnerem pracownika, a traktuje go jedynie jak „wypełnienie komórki” w Excelu?

Takich kwestii znalazłoby się chyba więcej...


-------------------------

Przedstawione kopie dokumentów są fragmentami autentycznej umowy o pracę oraz "aneksu" do niej. Pliki zostały zamieszczone na tym blogu za wiedzą i zgodą osoby na nazwisko której je wystawiono. Wszelkie dane umożliwiajace identyfikację, takie jak nazwy własne, adresy, sygnatury, podpisy i daty zostały usunięte.

Dziękuję właścicielowi za użyczenie kopii do niniejszej prezentacji.

6 komentarzy:

  1. W tym wypadku zastosowanie może mieć JEDYNIE wypowiedzenie zmieniające, czyli to, co opisujesz w punkcie 2. Taki zapis brzmi mniej więcej tak: "Od dnia ... wypowiadam Pani/Panu warunki umowy o pracę w części dotyczącej etatu / wynagrodzenia (niepotrzebne skreślić)." I dalej: "Od dnia ... proponuję następujące warunki pracy / wynagrodzenia", i tak dalej, z pouczeniem, że brak akceptacji nowych warunków pracy oznacza wypowiedzenie umowy o pracę w trybie przewidzianym Kodeksem Pracy oraz - a jakże! - prawem do odwołania do Sądu Pracy, bla, bla.

    Dawno, dawno temu pracowałam w dużej firmie, ochroniarskiej, żeby Panu Portierowi było weselej. W tejże firmie w taki sposób następowało formalne przyznanie... podwyżki. :-) Może niektórym wyda się to zabawne, ale, jak by na to nie patrzeć, podwyżka jest również wypowiedzeniem dotychczasowych warunków pracy.

    Oczywiście masz rację, że takie załatwienie sprawy jest niezgodne z prawem, w sytuacji, kiedy warunki zmienia się na gorsze, a co za tym idzie NIESKUTECZNE. Co to znaczy? Że ten aneks nie ma żadnej mocy prawnej. Co to dalej znaczy? Że idziemy do Sądu Pracy po utracone zarobki, czyli te sprzed zmiany z 1/2 na 1/4 etatu.

    Bardzo jestem ciekawa co było / będzie dalej w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie jest to trochę skomplikowane, bo PIP czy nawet pracodawca podeprą się tym, że delikwent toto jednak podpisał (wiadomo, nieznajomość prawa nie zwalnia... itd), a wtedy trudno już coś odwołać, a tym bardziej udowodnić, że taki druk nie jest efektem faktycznego porozumienia (a wtedy byłby legalny).

    Sprawa pogorszenia warunków umowy też nie jest taka oczywista gdyż PROPORCJONALNIE LICZĄC umowa jest taka sama.

    Ktoś gdzieś siedzi sobie i wymyśla takie i podobne sposoby na obniżenie kosztów. I potem pewnie ma się za wielkiego menadżera, chociaż jest tylko [----]!

    (Zdenerwowałem się. Gdzie moje proszki?) ;)

    Zadziwię Cię, ale to nie z firmy ochroniarskiej, a z zupełnie innej branży. Rzecz jest świeża, więc niewykluczone, że rozwojowa. Jeśli pokrzywdzony (bo jak go inaczej nazwać) wyrazi zgodę opiszemy i ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie podpisują różne dokumenty, co nie jest automatycznie równoznaczne z faktem, że wszystko zostało przeprowadzone w 100%-wej zgodzie z literą prawa. Kogo, jak kogo, ale Ciebie chyba nie muszę o tym przekonywać.
    W zasadzie to co piszesz jest dozwolone, w końcu w polskim prawie funkcjonuje coś takiego, jak swoboda zawierania umów (w teorii, rzecz jasna!) i pracownik ma prawo chcieć zmniejszyć swój wymiar etatu i wynagrodzenia, a pracodawca ma prawo się na to zgodzić. Miljonerska fanaberia taka. Niemniej jednak w takim przypadku powstanie takiego "aneksu" powinno być poprzedzone udokumentowaną na piśmie prośbą pracownika z podaniem uzasadnienia.
    Kadrami dawno się już nie zajmuję, niemniej jednak budzi moją wątpliwość ANEKSOWANIE w ten sposób umowy o pracę. Nie jestem pewna, czy takiej zmiany warunków umowy o pracę wolno dokonać za pomocą aneksu.
    Tak czy owak jestem ciekawa, jak na to zapatruje się PIP, bo całość tylko z wierzchu wygląda gładko. Ty też o tym wiesz, stąd ten post. ;-)
    PS.
    Przysłać Ci zdjęcie w kominiarce? :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze powiedz, że masz licencję, to już nie podskakuję ;)

    Wszystko racja (coś za często Ci przytakuję ostatnio) i sam zrobiłem research ;) jak toto działa w praktyce. Aneks jest legalny, jeśli jest efektem rzeczywistego porozumienia, np. takiego o jakim piszesz. Z tym śladem w postaci wniosku pracownika, to dobry trop.

    To czy sprawa trafi do PIP zależy od człowieka, któremu jakiś [----] każe teraz wyżyć za 400 zł. Między innymi dlatego właśnie, że najczęściej traktuje się tak tych na najniższych stanowiskach tak łatwo uchodzi im (pracodawcom) to bezkarnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlatego wk@#$%wia mnie, jak słyszę w telewizji, albo gdzieś czytam, że mamy teraz rynek pracy pracownika. Bez komentarza.

    Aneksować umowę o pracę można, nie twierdzę, że nie. Np. zakres obowiązków można zmienić aneksem, parę innych rzeczy na pewno też. Nie jestem tylko pewna czy dotyczy to również wymiaru etatu i wysokości wynagrodzenia. Gdybyś potrzebował jeszcze jakichś tropów - wiesz, gdzie mnie znaleźć. ;-)

    Wyszło na to, że ja Tobie też ostatnio przytakuję, więc jesteśmy kwita. Jeszcze trochę i zaczniemy sobie pić z dzióbków - tak to się chyba określa. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Putin z Miedwiediewem ;)że już o innych nie wspomnę :))

    OdpowiedzUsuń

Teksty z tego bloga, moją książeczkę, zdjęcia i filmy można kopiować do użytku niekomercyjnego i/lub umieszczać na niekomercyjnych stronach www, w prezentacjach, publikacjach i innych - bez prawa do modyfikowania - po podaniu autora (Portier) oraz adresu strony z której zasobów zostały pobrane (www.otoportier.blogspot.com). Wykorzystanie komercyjne jakiegokolwiek materiału wyłącznie po kontakcie z autorem i uzyskaniu jego wyraźnej zgody. Adres do korespondencji znajduje się na stronie mojego profilu w serwisie Blogger.